Twórca "Yellowstone" grozi, że odejdzie z telewizji. Wszystko przez jedno z założeń strajku scenarzystów
Agata Jarzębowska
23 czerwca 2023, 10:44
"1923" (Fot. Paramount+)
Taylor Sheridan zapowiada, że może zrezygnować z pisania serialu dla telewizji, jeśli będzie musiał współpracować z innymi scenarzystami. Ale skąd takie wyznanie?
Taylor Sheridan zapowiada, że może zrezygnować z pisania serialu dla telewizji, jeśli będzie musiał współpracować z innymi scenarzystami. Ale skąd takie wyznanie?
Twórca franczyzy "Yellowstone" Taylor Sheridan zapowiedział, że zrezygnuje z pisania seriali dla telewizji, jeżeli zmuszą go do pracy z innymi scenarzystami. Jego wypowiedź nawiązuje do jednego z żądań strajku scenarzystów: obowiązkowego minimum zatrudnianych scenarzystów do projektów telewizyjnych, co jest próbą zapobieżenia możliwości zapełnienia miejsc AI przez producentów i studia.
Yellowstone – Taylor Sheridan może odejść z telewizji
Taylor Sheridan nie jest jedynym twórcą, który pracuje w pojedynkę – podobnie sprawa wygląda chociażby z Mikiem White'em, scenarzystą i twórcą "Białego Lotosu. Taka postawa może kolidować z wysiłkami WGA mającymi przekonać studia do zatrudniania minimalnej liczby scenarzystów do każdego serialu. W rozmowie z "The Hollywood Reporter" Sheridan nie ukrywał, co o tym myśli.
— Swoboda tworzenia artysty musi być nieograniczona. Jeśli powiedzą mi: "musisz wypisać czek na 540 tys. dolarów dla czterech osób, które będą siedzieć w pokoju, a ty ich nigdy nie będziesz musiał spotkać", to jest to kwestia między studiem a gildią. Ale jeśli będę musiał kreatywnie pracować z innymi osobami przy historii, którą stworzyłem w całości w swojej głowie, to prawdopodobnie byłby to koniec dla mnie jako twórcy telewizyjnych opowieści.
Zanim WGA rozpoczęło strajk, zaproponowało minimalną liczbę pracowników w pokojach scenarzystów telewizyjnych. Przed wydaniem zielonego światła dla projektu zaproponowano "minimalny personel składający się z sześciorga scenarzystów, w tym czworga scenarzystów będących producentami".
W momencie zaakceptowania serialu zaproponowano, by zasady obejmowały "po jednym scenarzyście na odcinek, jeżeli serial ma liczyć sześć odcinków, a następnie po jednym dodatkowym scenarzyście wymaganym na każde dwa odcinki powyżej sześciu odcinków w serialu, maksymalnie do 12 scenarzystów w zespole. Przykładowo: osiem odcinków wymaga siódemki scenarzystów, w tym czwórki scenarzystów-producentów; 10 odcinków wymaga ośmiorga scenarzystów, w tym piątki scenarzystów-producentów". Jest to całkowicie niezgodne ze sposobem pracy Sheridana.
— Moje historie mają bardzo prostą fabułę, która jest napędzana przez postacie, w przeciwieństwie do postaci napędzanychprzez fabułę – co jest przeciwieństwem sposobu, w jaki zazwyczaj funkcjonuje telewizja. Bardzo interesuje mnie to, co jest skomplikowane w relacjach między postaciami, dosłownie w każdej scenie. Ale kiedy zatrudniam zespół, który może nie być motywowany tymi samymi rzeczami – a scenarzysta zawsze chce poczuć się właścicielem tego, co pisze – i daję takie wytyczne, a oni nie czują się w tym dobrze, wtedy wprowadzą własne rzeczy. Dlatego dla mnie zespoły scenarzystów nie sprawdzają się.
Choć żądania scenarzystów mogą się wydawać przesadzone, to serial Marvela "Tajna inwazja" pokazał właśnie, że niekoniecznie – cała czołówka serialu została stworzona przez AI. Wydaje się jednak, że dla takich nazwisk jak Sheridan z pewnością znajdzie się jakaś furtka, która pozwoli im na wymarzoną swobodę. A co wiadomo o sezonie 5B "Yellowstone"? Taylor Sheridan ma dla fanów doskonałe wieści.