Walka braci w finale "Sukcesji" mogła być bardziej brutalna. "On mi wymierzał ciosy" – opowiada aktor
Agata Jarzębowska
14 czerwca 2023, 12:12
"Sukcesja" (Fot. HBO)
Gwiazda "Sukcesji" Kieran Culkin ujawnił alternatywną wersję walki pomiędzy Kendallem i Romanem. Jak twierdzi: "Jeremy Strong po prostu wymierzał mi ciosy". Uwaga na spoilery z finału "Sukcesji".
Gwiazda "Sukcesji" Kieran Culkin ujawnił alternatywną wersję walki pomiędzy Kendallem i Romanem. Jak twierdzi: "Jeremy Strong po prostu wymierzał mi ciosy". Uwaga na spoilery z finału "Sukcesji".
W finałowym odcinku "Sukcesji" Kendall (Jeremy Strong) długo jest przekonany, że zyska kontrolę nad imperium ich zmarłego ojca. Sytuacja gwałtownie się zmienia, gdy Shiv (Sarah Snook) odmawia zagłosowania przeciwko dealowi z GoJo. Ta decyzja nie tylko pozbawia Kendalla jego życiowego celu, a równocześnie przekazuje całą władzę Lukasowi Mattsonowi (Alexander Skarsgård). Ale tuż przed tym, jak Shiv oddała swój głos, pomiędzy Romanem (Kieran Culkin) a Kenem doszło do rękoczynów na oczach całej firmy.
Sukcesja – brutalne kulisy walki Romana i Kena z finału
Gdy Ken próbuje przekonać Shiv do swoich racji, a ona powtarza, że nie odda mu władzy, Roman przed dłuższą chwilę przygląda się ich konfrontacji. W pewnym momencie jednak dołącza do kłótni, wypowiadając się drwiąco na temat dzieci Kendalla i tego, że nie są one jego biologicznymi dziećmi – co powoduje, że ten rzuca się na Romana. Jak wyjawił Kieran Culkin w rozmowie z Claire Danes w ramach cyklu Variety "Actors on Actors", ta scena była naprawdę brutalna – ale podczas udzielania wywiadu aktor jeszcze nie widział finału i nie był pewien, które ujęcia wykorzystano.
— I załapał mnie za twarz, tak. (…) Czy tam w ogóle dochodzi do spoliczkowania? Albo czy lądujemy na podłodze czy coś w tym stylu?
— Walczycie, ale nie jesteście całkowicie na podłodze – wyjaśniła Claire Danes.
— O, OK, fajnie! Były takie momenty, kiedy to ja byłem na górze i uderzałem go w głowę. Były chwile, kiedy on mnie obezwładniał i po prostu wymierzał mi ciosy. To było bardzo żywe, ponieważ nie byliśmy pewni, jakie będą kolejne ujęcia i jak się to wszystko rozwinie.
Culkin potwierdził także, że Sarah Snook nie była zaangażowana w fizyczną walkę Royów tylko i wyłącznie ze względów bezpieczeństwa: aktorka podczas zdjęć była w ciąży. Choć jak przyznał, były pomysły, aby np. czymś w nich ze złością rzuciła.
— Jeremy i ja podzielamy jedną opinię: naprawdę nie lubimy robić prób. Wiemy, co dzieje się w scenie, [więc] po prostu to zróbmy. Ale musimy również dbać o bezpieczeństwo, ponieważ istniało ryzyko pod tym względem. Myśleliśmy, że może mogłoby dojść do sytuacji, gdy Shiv go popchnie lub czymś rzuci – nie byliśmy pewni. Ale gdy on ruszył w jej kierunku, odruchowo go złapałem. A potem on skierował swoją uwagę na mnie. Było kilka ujęć, gdzie naprawdę szarpaliśmy się i mocno walczyliśmy na podłodze. Nie widziałem tego, więc nie jestem pewien, co się ostatecznie znalazło w [serialu].
To nie pierwszy raz, gdy w "Sukcesji" dostaliśmy złagodzoną scenę tego, co za kulisami odegrali aktorzy. Podobnie kłótnię z Kieranem Culkinem wspominała serialowa Gerri. J. Smith-Cameron zdradziła, że podczas kręcenia sceny ze zwolnieniem Gerri oboje mówili sobie okropne rzeczy, które finalnie nie znalazły się w serialu.
A czy po finale "Sukcesji" jest dla rodzeństwa Royów jeszcze jakaś nadzieja? Culkin przyznał, że Roman potrzebuje swojego rodzeństwa i gdyby to od niego zależało, pogodziłby się z nimi.