"Sortownia", czyli praca na SOR-ach bez znieczulenia. Podglądaliśmy, jak powstaje serial CANAL+ i Polsatu
Andrzej Mandel
18 czerwca 2023, 16:02
"Sortownia" (Fot. CANAL+/Polsat)
Premiera "Sortowni", medycznego serialu CANAL+ i Polsatu, już za nami, a my przyznajemy się, że Serialowa zajrzała na plan serialu i rozmawiała z niektórymi aktorkami. Niestety, Andrzej Chyra był wtedy… chory!
Premiera "Sortowni", medycznego serialu CANAL+ i Polsatu, już za nami, a my przyznajemy się, że Serialowa zajrzała na plan serialu i rozmawiała z niektórymi aktorkami. Niestety, Andrzej Chyra był wtedy… chory!
Plan serialu "Sortownia, którego akcja dzieje się na szpitalnym oddziale ratunkowym jednego z warszawskich szpitali, odwiedziliśmy pewnego grudniowego poranka. To był jeden z niewielu dni, gdy mieliśmy szanse pocieszyć się prawdziwą zimą, a warszawski szpital przy Lindleya magicznie wręcz wyglądał przysypany śniegiem. Nieco mniej magicznie było na oblodzonych chodnikach i schodach, które wręcz zapraszały na SOR w roli pacjenta, ale jakoś udało się dotrzeć na plan bez uszkodzonych części ciała. Choć z przygodami, bo po drodze udało mi się pomylić drogę i na plan trafiłem przez autentyczny SOR, dzięki czemu mogłem się przekonać, że…
Sortownia nie zamierza upiększać rzeczywistości
Pierwsze, co rzuciło się w oczy (poza zakrwawionymi szmatami) na planie serialu będącego koprodukcją CANAL+ i Polsat Box Go, to fakt, że wykorzystano autentyczne wnętrza nieczynnego (i, miejmy nadzieję, przeznaczonego do remontu) oddziału szpitala. W serialu może być tego nie widać, ale naprawdę lepiej było nie opierać się o ściany w trosce o to, by nic z nich nie odpadło. Przy czym, jak zdradziła Olga Sarzyńska, grająca w "Sortowni" pielęgniarkę Maję, sypiące się ściany się zdarzały.
— Taka anegdotka: kolega oparł się o kafelki na jednej ścianie, chyba 40 kafelków spadło od samego oparcia. Ten oddział, na którym kręcimy, jeszcze niedawno funkcjonował.
Tak, "Sortownia" zamierza być serialem oddającym realia tego, co dzieje się na oddziałach ratunkowych i szpitalach. Ratujące życie zabiegi mają wyglądać realistycznie, bez pudrowania i ukrywania tego, co jest zupełnie normalne w życiu. Według Olgi Sarzyńskiej ("Backdoor – Wyjście awaryjne") czekają nas krew i flaki, ale podstawą realizmu ma być przede wszystkim pokazywanie, jak pracuje się na SOR-ze.
— Te czynności są dla pracowników szpitala czy medyków rutynowe, ale dla nas, aktorów, to zupełnie nowy świat, nowe przestrzenie. Procedur do przestrzegania było bardzo dużo, np. co należy po kolei robić, kiedy przyjeżdża pacjent. Bardzo się na tych wszystkich detalach skupialiśmy, aby to wyglądało nie tylko profesjonalnie, ale też naturalnie. Robiliśmy wszystko tak, aby widz nie odczuł, że my coś ślamazarnie robimy czy udajemy. Bardzo mi zależało na tym, żebym się czuła na planie tak, jakbym codziennie przychodziła do "pracy".
Sortownia – między Siostrą Jackie a Będzie bolało?
W autentycznych wnętrzach szpitalnych korytarzy, sali operacyjnych, które ostatni remont miały chyba w latach 70. XX wieku (a sądząc po wzorach niektórych kafelków, to i możliwe, że i w latach 50.), kręcono serial, który grającym w nim aktorkom kojarzy się z realistycznymi produkcjami medycznymi, jakie znamy i lubimy. Według Jaśminy Polak ("Fucking Bornholm"), grającej młodą lekarkę Olgę, będziemy mogli mieć pewne skojarzenia choćby ze znakomitymi "Siostrą Jackie" czy "Będzie bolało", choć wiemy przecież, że będzie też mocny wątek kryminalny jak z "Dextera".
— Nasuwa mi się serial "Siostra Jackie", ze wspaniałą Edie Falco w tej roli. Ale był to serial o pielęgniarce podkradającej leki, bardziej dramat obyczajowy, u nas jest to historia kryminalna, bo i tematyka poważniejsza niż kradzież. Ale uwielbiam tę aktorkę, uważam że jest wybitna i wspaniale sobie poradziła w tej roli. Jest jeszcze nowy serial, "Będzie bolało", o położniku (Ben Whishaw). Nasuwają mi się te seriale pewnie w dużej mierze dlatego, bo pokazują, jak trudna jest to praca.
Przez cały czas liczyłem na rozmowę z odtwórcą głównej roli Jacka Andrzejem Chyrą, jednak tego dnia akurat ten znakomity polski aktor był chory. Na szczęście nie trafił do szpitala, ale też nie mógł zjawić się na planie na wywiady. Jednak dodatkowy czas można było wykorzystać na ostrożne zwiedzanie planu i podpatrywanie, co się na nim dzieje. A także dopytywanie o to, jak przygotowywano się do grania. Jaśmina Polak opowiedziała nam o tym, jak zadbano o to, żeby wszystko wyglądało realistycznie.
— Mieliśmy na planie dwie osoby – ratownika medyczna i lekarza medycyny sądowej. Oni trzymali pieczę nad tym, żeby to wszystko wyglądało wiarygodnie. Zwykle przed ujęciem uczyliśmy się trudnych rzeczy. Ja to już miałam do zrobienia tracheotomie, raczej konikopunkcję nawet bym powiedziała, dwa szycia do zrobienia. Rzeczywiście jest tak, że kamera jest skierowana na twoją rękę, a ty trzymasz skalpel, nożyczki, igiełkę i musisz to robić, bez trzęsących się rąk.
Dało się też na planie odczuć ten charakterystyczny dla SOR-ów chaos i zmęczenie. Aktorzy i statyści, dobrze kierowani przez reżysera, starali się jak najlepiej oddać to, co niektórzy z nas znają z własnych doświadczeń, choć od strony pacjenta. Ten chaos, który każdy zna z autopsji lub słyszał o takich doświadczeniach i zbiorowa wyobraźnia prowadzi nas w jeden, wszystkim znany punkt, czyli właśnie polski SOR.
A czy warto oglądać nowy polski serial medyczny? Widzieliśmy już cztery odcinki ze składającego się z ośmiu odcinków sezonu i mówimy: zdecydowanie tak! Naszą opinię sprawdzicie tutaj: Sortownia – recenzja serialu.