Alexander Skarsgård komentuje scenę kolacji z finału "Sukcesji". Czemu Matsson tak poniżył Toma?
Agata Jarzębowska
4 czerwca 2023, 13:33
"Sukcesja" (Fot. HBO)
Alexander Skarsgård zapewnia, że cudownie się bawił, kręcąc scenę w restauracji z udziałem Matssona i Toma w finałowym odcinku "Sukcesji". Uwaga na spoilery.
Alexander Skarsgård zapewnia, że cudownie się bawił, kręcąc scenę w restauracji z udziałem Matssona i Toma w finałowym odcinku "Sukcesji". Uwaga na spoilery.
Finałowy odcinek serialu "Sukcesja" był prawdziwym spektaklem, z zaskakującym zakończeniem pełnym szokujących zwrotów akcji oraz obrzydliwym "posiłkiem godnym króla". Nie zabrakło też bezczelności Matssona (Alexander Skarsgård), którą mogliśmy zobaczyć szczególnie podczas kolacji, na którą zabrał Toma (Matthew Macfadyen). Skarsgård opowiada, co kierowało jego bohaterem.
Sukcesja – kulisy kolacji Matssona i Toma z finału
W oficjalnym podcaście "Sukcesji" Alexander Skarsgård skomentował bezczelne zagranie Matssona, który testuje Toma w najgorszy możliwy sposób, mówiąc mu, że niekoniecznie chce widzieć Shiv (Sarah Snook) jako szefową Waystar Royco, także dlatego że między nim a nią jest pewnego rodzaju chemia i wrażenie, że mogliby iść ze sobą do łóżka, co komplikowałoby sprawy w przyszłości. A Tom ze spokojem tego słucha. Co Lukas chciał osiągnąć? I dlaczego Tom tak bardzo dał się poniżyć?
— Naprawdę cudownie się bawiłem, kręcąc tę scenę. To jest tak dobrze napisane, tak strasznie niekomfortowe. To znaczy, on mówi Tomowi, że chce pie*rzyć jego żonę. I wie, że trzyma tę małą sztabkę złota Tomowi przed nosem, pytając: "Chcesz tego? Chcesz tego?". I wie, że w tej sytuacji może powiedzieć cokolwiek, ponieważ Tom desperacko pragnie tej pozycji. Wie, że może naprawdę iść w tę niezręczność, zagłębić się w to i dobrze się tym bawić. Dla niego ważne jest, by mieć na tym stanowisku sługusa – kogoś, kto będzie jego małym pieskiem i zrobi dokładnie to, czego on potrzebuje. Tom udowadnia, że jest tego godzien, jako niesamowity sługus mówiąc praktycznie: "To nic, to nic, rozumiem to. Chcesz ją pie*rzyć. Jesteśmy facetami, poradzę sobie z tym. A teraz chodźmy się zabawić, zabawmy się dobrze" – mówi Skarsgård.
Skarsgård podkreśla, że to wszystko jest zamierzone. Tom zaczyna się niepokoić, a Matsson to widzi i się tym bawi. Oczekuje od Toma jednej odpowiedzi i niezawodnie ją dostaje.
— Nie chodzi o to, że [Matsson] uważa Shiv za atrakcyjną czy że uważa, że ona nie może być dyrektorem generalnym firmy w Stanach Zjednoczonych. To nie o to chodzi. On wysyła zmrożone bloki krwi swoim pracownikom, więc robi dziwne rzeczy. I nie boi się, że to będzie takie, jak to określa, "klik klik". On w dziwny sposób rozkwita dzięki tej dziwaczności, temu szaleństwu. To coś, co on mówi w tym momencie, aby zobaczyć, jak dobrze wyszkolonym pieskiem on będzie.
Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jak potoczą się dalsze losy firmy z nieprzewidywalnym Matssonem i figurantem Tomem na czele, na którego na pewno będzie chciała w jakiś sposób wpływać Shiv. Twórca serialu Jesse Armstrong wyjaśnił, że serial musiał zakończyć się w takim momencie, ponieważ opowiedział już o tym, co nas wszystkich interesowało, czyli o tym, kto został sukcesorem Logana. A co my o tym myślimy? Zapraszamy do przeczytania naszej recenzji finału "Sukcesji".