Gwiazda "Downton Abbey" tłumaczy się z odejścia
Marta Wawrzyn
27 grudnia 2012, 17:04
Stało się. "Downton Abbey" opuściła kolejna gwiazda, bez której trudno sobie ten serial wyobrazić. Uwaga, SPOILER!
Stało się. "Downton Abbey" opuściła kolejna gwiazda, bez której trudno sobie ten serial wyobrazić. Uwaga, SPOILER!
Ci z Was, którzy widzieli już tegoroczny odcinek świąteczny "Downton Abbey" dobrze wiedzą, o co chodzi. Ci, którzy go nie widzieli, nie powinni dalej czytać, bo to będzie dla Was naprawdę duży spoiler – zwłaszcza jeśli nie śledziliście dokładnie newsów.
W wyemitowanym w święta odcinku pożegnaliśmy się z Matthew, który zginął śmiercią tragiczną, choć niestety przez wielu fanów oczekiwaną. Dan Stevens wybrał karierę w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego? W "The Telegraph" aktor tłumaczy się ze swojej decyzji. Jak mówi, już przed 3. sezonem postanowił odejść z serialu.
Z mojego osobistego punktu widzenia, chciałem szansy, żeby robić też inne rzeczy. To bardzo monopolizująca praca. Dlatego teraz z jednej strony czuję się uwolniony, a z drugiej jest mi bardzo smutno, ponieważ uwielbiam ten serial i zawsze będę.
Jakie są jego dalsze plany zawodowe? Tego nie mówi. Wiadomo tylko, że do lutego będzie grał na Broadwayu w "The Heiress". Podobno jako aktor teatralny radzi sobie świetnie i nie ma w ogóle problemu z mówieniem z amerykańskim akcentem. O swoich kolejnych projektach nie opowiada, podkreśla za to, że zależało mu na odzyskaniu wolności.
Artykuł "The Telegraph" jest bardzo długi i nie ma sensu przytaczać go w całości, zwłaszcza że jakaś 1/3 to zachwyty jego autorki brytyjskim aktorem. Zamiast tego zapraszam do dyskusji: jak sobie wyobrażacie "Downton Abbey" bez Matthew? Czego spodziewacie się po 4. sezonie? I co sądzicie o sposobie, w jaki rozwiązano problem odejścia aktora? Innymi słowy – czy podobały Wam się ostatnie sceny odcinka świątecznego?