W "Różowych lat 90." mogło zabraknąć tej gwiazdy oryginału. Aktor przysięgał, że już do tego nie wróci
Agata Jarzębowska
23 maja 2023, 14:33
"Różowe lata 70." (Fot. 20th Century Fox)
Jedna z gwiazd "Różowych lat 70." prawie zrezygnowała z powrotu do spin-offu serialu. Co sprawiło, że jednak zmieniła zdanie i zagrała w kontynuacji?
Jedna z gwiazd "Różowych lat 70." prawie zrezygnowała z powrotu do spin-offu serialu. Co sprawiło, że jednak zmieniła zdanie i zagrała w kontynuacji?
Chociaż "Różowe lata 90." skupiają się przede wszystkim na nastoletniej córce Erica i Donny, spędzającej lato u swoich dziadków, to do serialu wrócili praktycznie wszyscy jego oryginalni bohaterowie z "Różowych lat 70". W roli gościnnej pojawił się również Wilmer Valderrama, który przyznał, że niewiele brakowało, a zrezygnowałby z udziału.
Różowe lata 90. – Valderrama nie chciał znowu grać Feza
Wilmer Valderrama był gościem w "The Jennifer Hudson Show", gdzie wyznał, że obiecał sobie, że nigdy nie powróci do charakterystycznego głosu Feza (ani nie był pewien, czy jeszcze potrafi go zrobić). Gdy dostał telefon, że cała ekipa – od scenarzystów po aktorów – powraca do Wisconsin, aktor nie ukrywał, że musiał rzeczywiście się zastanowić, czy chce zrobić to samo.
— Przysiągłem, dosłownie obiecałem sobie, że nigdy więcej nie zrobię tego głosu, ponieważ nadszedł czas następny rozdział i zostanie tym, kim powinienem był zostać w tamtym czasie. Powiedziałem sobie, że nigdy więcej tego nie zrobię. Nawet gdybym był bardzo pijany, nie moglibyście mnie do tego zmusić.
Aktor nie ukrywał, że częściowo przekonała go fabuła. Jak mówi, zadali mu pytanie: jak myślisz, gdzie byłby Fez, gdyby żył w latach 90.? A on odpowiedział, że byłby Paulem Mitchellem Wisconsin. "I ten pomysł, bardzo im się podobał i stąd wzięły się te cudowne włosy" – powiedział Valderrama. Jednak największa zmiana miała przyjść dopiero podczas czytania scenariusza do "Różowych lata 90".
— Gdy tylko otworzyłem scenariusz i pierwsza kwestia wyszła z moich ust, wzruszyłem się. Trochę nie mogłem wydobyć z siebie głosu, bo znów usłyszałem [Feza]. Przeżycie tego ponownie było pięknym momentem. I fakt, że Netflix był w stanie umieścić go na takiej scenie, że wszyscy na świecie, którzy w jakiś sposób z nim się zetknęli, odkryli go ponownie i znów się z nim związali. Naprawdę super. To taka bzdurka.
Fani serialu mają na co czekać, bo Netflix nie tylko złożył zamówienie na kontynuację, ale też 2. sezon będzie znacznie dłuższy niż jedynka, bo ma liczyć aż 16 odcinków. A Ashton Kutcher marzy, aby to był najdłuższy serial Netfliksa.