Matthew Perry usunie kontrowersyjne fragmenty o Keanu Reevesie ze swojej książki. "To było głupie"
Karolina Noga
24 kwietnia 2023, 09:44
"Przyjaciele: Spotkanie po latach" (Fot. HBO Max)
Keanu Reeves jest uważany w branży za jednego z najmilszych celebrytów, jednak Matthew Perry w swojej książce nie był wobec niego zbyt miły. Jak obiecuje – te fragmenty znikną z kolejnych wydań.
Keanu Reeves jest uważany w branży za jednego z najmilszych celebrytów, jednak Matthew Perry w swojej książce nie był wobec niego zbyt miły. Jak obiecuje – te fragmenty znikną z kolejnych wydań.
Matthew Perry, czyli serialowy Chandler z sitcomu "Przyjaciele", wydał w listopadzie autobiograficzną książkę "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz". Jeszcze przed premierą w sieci publikowane były jej fragmenty, a prawdziwe wzburzenie wywołały te, w których wspominany był Keanu Reeves – i to w niezbyt pochlebny sposób. Perry przeprosił za te słowa, a teraz ponownie skomentował sytuację.
Matthew Perry usunie nazwisko Keanu Reevesa z książki
Jak podaje "Los Angeles Times", Matthew Perry wziął udział w Los Angeles Book Festival, gdzie na jednym z paneli dyskusyjnych odniósł się do przykrej sytuacji.
— Powiedziałem głupią rzecz. To była podła rzecz, którą zrobiłem. Wziąłem jego nazwisko, ponieważ mieszkam na tej samej ulicy. Przeprosiłem go publicznie. Wszelkie przyszłe wersje książki nie będą zawierały jego nazwiska. Jeśli wpadnę na tego gościa, to go przeproszę. To było po prostu głupie.
Przypomnijmy, że nazwisko Reevesa pojawiło się w książce w kontekście śmierci Rivera Phoenixa i Chrisa Farleya – bliskich przyjaciół Perry'ego. Perry napisał, że nie pojmuje tego, jak oni mogli umrzeć, a "Keanu Reeves wciąż jest wśród nas".
— Dlaczego tak jest, że wielkie umysły, jak River Phoenix czy Heath Ledger, umierają, ale Keanu Reeves wciąż jest między nami? (…) Wybiłem dziurę w ścianie garderoby Jennifer Aniston, kiedy się o tym dowiedziałem [o śmierci Chrisa Farleya]. A Keanu Reeves jest wśród nas.
Perry już wcześniej się tłumaczył, że "w rzeczywistości jest wielkim fanem Keanu" i "po prostu wybrał przypadkowe nazwisko". Z autobiografii aktora, w której ten szczerze opowiada o swoich uzależnieniach, dowiedzieliśmy się także m.in. dlaczego nie zagrał w filmie "Nie patrz w górę" oraz że w pewnym momencie był bardzo bliski śmierci.