3. odcinek "Sukcesji" mógł zakończyć się inaczej. Ważny moment został w serialu zaimprowizowany
Agata Jarzębowska
13 kwietnia 2023, 15:44
"Sukcesja" (Fot. HBO)
3. odcinek 4. sezonu "Sukcesji" mógł zakończyć się inaczej. Reżyser Mark Mylod zdradza, jakie były inne możliwości i dlaczego finalnie postawiono na znane nam rozwiązanie.
3. odcinek 4. sezonu "Sukcesji" mógł zakończyć się inaczej. Reżyser Mark Mylod zdradza, jakie były inne możliwości i dlaczego finalnie postawiono na znane nam rozwiązanie.
3. odcinek 4. sezonu "Sukcesji" był szalony nie tylko dla widzów, ale i dla samej ekipy, która nakręciła całą 30-minutową scenę w jednym ujęciu. Okazuje się jednak, że zakończenie odcinka mogło być trochę inne. Reżyser tego odcinka Mark Mylod zdradza, co jeszcze rozważano.
Sukcesja sezon 4 – odcinek 3 mógł skończyć się inaczej
3. odcinek pt. "Connor's Wedding" zakończył się ujęciem pokazującym Kendalla (Jeremy Strong), który z daleka ogląda, jak zabierane jest ciało jego ojca, Logana (Brian Cox). W rozmowie z Variety reżyser Mark Mylod zdradził, że wcale nie było pewności, że właśnie tak zakończą odcinek.
— To było tak napisane w scenariuszu, co czasami ułatwia pracę, a czasami nie, jak było w przypadku finału 3. sezonu, gdzie nie mogliśmy znaleźć właściwej jego wersji, więc musieliśmy improwizować poza scenariusz, by ją wydobyć. Tak jak zawsze, kręciliśmy wiele ujęć poza tymi zapisanymi w scenariuszu, ponieważ nigdy nie przerywam nagrywania, dopóki kamera nie przestanie kręcić.
To, co widzimy na ekranie, to niemal dokładnie to, co było zapisane w scenariuszu – Kendall obserwujący, jak ciało [Logana] znoszone jest na dół. Jednak ze względu na to, że Jeremy nie wychodził z roli, w niektórych ujęciach postać Jeremy'ego wypadła bardzo emocjonalnie, a w innych była bardziej stoicka. Wybraliśmy bardziej stoickie podejście, ponieważ wydawało się to właściwe w kontekście równowagi całej sceny.
Mylod powiedział, że początkowo planowali pokazać, jak wszyscy bohaterowie opuszczają lotnisko. Ale finalnie scena nie zagrała tak, jak powinna i postanowiono z tego zrezygnować.
— Po tym jak Roman wrócił z samolotu, Kendall podszedł do swojego samochodu, gdzie czekał na niego kierowca. [Bracia] spojrzeli na siebie, a następnie oboje wsiedli do swoich samochodów i odjechali. Gdy samochody odjechały, kamera skupiła się na karetce, która również odjeżdżała. I wszystkie pojazdy, wszyscy gracze opuścili scenę – co ciekawe, zupełnie jak pod koniec filmu "Ocean's Eleven: Ryzykowna gra" – a my zostaliśmy z pustym pasem startowym. Co miało ogromną moc. Ostatecznie zdecydowano się na osobiste zbliżenie na Jeremy'ego, gdy patrzy na ciało ojca, z księżycem w tle, co okazało się odpowiednim momentem, by zakończyć sekwencję i odcinek.
A czy wszystkie sceny między rodzeństwem na lotnisku były zaplanowane? Jak zdradził reżyser w rozmowie z GQ, jedna z najbardziej charakterystycznych scen, czyli niezdarny uścisk całej trójki – Kena, Romana (Kieran Culkin) i Shiv (Sarah Snook) – po tym jak Shiv zakończyła rozmawiać z mediami, był całkowicie spontaniczny. Podobnie było ze sceną, w której Roman przytula Connora, po tym jak mu powiedzieli, co się stało.
— Tego nie było w scenariuszu. To po prostu wydarzyło się naturalnie, w piękny i niezdarny sposób. W ten sam sposób jeden z moich ulubionych momentów w odcinku również po prostu się wydarzył. Bezpośrednio po konferencji prasowej postaci Sarah, kiedy trójka z nich wpada w ten trzyosobowy uścisk, zanim każde pójdzie w swoją stronę. Tego nie było w scenariuszu. Ale już trzymanie się za ręce postaci Sarah i Jeremy'ego [kiedy szli powiedzieć Connorowi] było zaplanowane i bardzo mnie rozczuliło. Za każdym razem, kiedy dostajemy to okno na ich dzieciństwo, to jest taki piękny moment. To tylko pogłębia naszą więź z tymi postaciami i nasze zrozumienie ich.
A co o 3. odcinku myśli obsada? Sarah Snook powiedziała wprost: "Zrzucili to na nas jak granat". Twórcy zdradzili też, w jaki sposób ukryli przed światem śmierć Logana i czy Logan naprawdę musiał zginąć.