Jak serial "The Last of Us" powołał do życia klikaczy? Zobaczcie niesamowite wideo zza kulis 2. odcinka
Karolina Noga
25 stycznia 2023, 16:14
"The Last of Us" (Fot. HBO)
2. odcinek "The Last of Us" zapoznał nas z kolejnym rodzajem zarażonych, czyli klikaczami. HBO pokazało wideo zza kulis, a twórcy opowiedzieli o procesie adaptacji monstrum na rzecz serialu.
2. odcinek "The Last of Us" zapoznał nas z kolejnym rodzajem zarażonych, czyli klikaczami. HBO pokazało wideo zza kulis, a twórcy opowiedzieli o procesie adaptacji monstrum na rzecz serialu.
Po premierowym odcinku "The Last of Us" fani gry nie ukrywali zachwytu nad dbałością o szczegóły i podobieństwem do oryginału. Od poniedziałku na HBO Max dostępny jest 2. odcinek pt. "Zarażeni", który przedstawił klikaczy. Monstra robią wrażenie, ale jak powołano je do życia? Zobaczcie wideo zza kulis.
The Last of Us odcinek 2 – kulisy. Tak powstawali klikacze
Na kanale HBO na YouTube pojawiło się wideo zza kulis 2. odcinka, które pokazuje, w jaki sposób kręcono sceny z klikaczami. Widzimy zdjęcia z tworzenia prostetyków oraz charakteryzacji aktorów. Na temat procesu tworzenia wypowiadają się zarówno twórcy serialu Neil Druckmann i Craig Mazin, jak i Barrie Gower, doświadczony projektant prostetyki, który przed "The Last of Us" pracował przy takich produkcjach, jak "Stranger Things", "Ród smoka" czy "Czarnobyl".
Craig Mazin wspomniał o tym, jak ważne było prawidłowe uchwycenie klikaczy – tak, by fani gry byli zadowoleni, a widzowie niezaznajomieni z fabułą – przerażeni. Jak przyznał, twórcy musieli podjąć "pięć tysięcy decyzji", jeśli chodzi o samych klikaczy, żeby wszystko na ekranie wyglądało jak należy. Wszystko zaczęło się od klikaczy z gry i licznych concept artów stworzonych specjalnie na potrzeby serialu.
— Zanim jeszcze zaczęliśmy cokolwiek kręcić, zgromadziliśmy razem małą armię ludzi, żeby popracować nad tym, by dobrze pokazać klikaczy. A zrobienie tego dobrze oznacza, że ludzie, którzy grali w grę, powiedzą: "to jest to", a osoby, które nie grały w grę, krzykną: "o mój boże!".
Z kolei Neil Druckmann, który jest też współtwórcą gry, nie ukrywa, że gdy po raz pierwszy zobaczył aktora w pełnej charakteryzacji klikacza, był wręcz poruszony tym, jak autentyczny efekt udało się uzyskać:
— Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem prostetyki w całości, miałem łzy w oczach. To wyglądało tak dobrze, było równocześnie przerażające i piękne, uchwyciło wiele z rzeczy, które chcieliśmy pokazać w grze, ale tym razem to było w prawdziwym życiu.
Mazin z kolei dodał, że do odtworzenia roli klikaczy znaleziono aktorów, którzy byli fanami gry i rozumieli, jak poruszają się klikacze. Oczywiście, parę rzeczy zostało zmienionych na potrzeby serialu, o czym Neil Druckmann wypowiedział się w specjalnym wideo dla Playstation, gdzie wraz z Cragiem Mazinem opowiedzieli o procesie adaptacji klikaczy. Wyjaśnił również, że zawsze na pierwszym miejscu są postacie i ich rozwój – dlatego w scenie z atakiem klikaczy chodzi też np. o to, że Ellie i Tess zostają rozdzielone i dziewczyna musi zacząć współpracować z Joelem.
— W grze musi być wystarczająco dużo akcji do opanowania mechaniki, abyście mogli nawiązać więź z postaciami, wpaść w stan flow. W serialu naszym podejściem do każdej sekwencji akcji było: jak sprawić, by była ona napędzana przez postać? Coś musi się dziać z postaciami. Nie może chodzić wyłącznie o spektakl. (…) I w tej sekwencji [z klikaczami z 2. odcinka], aż do tego momentu, Ellie jest naprawdę związana z Tess. Tylko wtedy gdy jest do tego zmuszona, rozmawia z Joelem i wydaje się, że zadawanie mu pytań to dla niej wysiłek. Oni się nie lubią, ale ta sekwencja zmusza ich do zjednoczenia sił, a Joela zmusza do chronienia jej w sposób, jakiego nie chciał, ale nie może się powstrzymać.
2. odcinek "The Last of Us" zmienił wątek Tess – tutaj przeczytacie, jak jej śmierć wyglądała w grze i skąd pomysł na pocałunek z koszmarów. W sieci pojawiła się także zapowiedź 3. odcinka "The Last of Us", a w niej nowi bohaterowie. Możecie także dowiedzieć się, jakie są cztery stadia infekcji w "The Last of Us".