Czy Avallac'h pojawi się w "Wiedźminie"? I w co zmieni się Wieża Mewy? Lauren S. Hissrich zdradziła kilka szczegółów
Agata Jarzębowska
4 stycznia 2023, 12:14
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
Czy elf Avallac'h pojawi się w serialowym "Wiedźminie"? Jakie plany mają twórcy? I jak w serialu zmieni się Wieża Mewy? Lauren S. Hissrich zdradziła, co zaplanowano.
Czy elf Avallac'h pojawi się w serialowym "Wiedźminie"? Jakie plany mają twórcy? I jak w serialu zmieni się Wieża Mewy? Lauren S. Hissrich zdradziła, co zaplanowano.
Czytelnicy sagi Andrzeja Sapkowskiego z pewnością pamiętają elfa Avallac'ha i jego fioletowego bizona malowanego na ścianie. Był on dość ważną osobą na drodze Geralta, która wreszcie udzieliła wiedźminowi niezbędnych odpowiedzi. Avallac'h (Samuel Blenkin) zadebiutował także na Netfliksie w "Wiedźminie: Rodowodzie krwi", jako nie do końca ogarnięty i młody elf. Czy zobaczymy go jeszcze na ekranie?
Wiedźmin – czy Avallac'h pojawi się w serialu?
Pytanie jest dość zasadne, biorąc pod uwagę ilość zmian, jakie zostały wprowadzone w "Wiedźminie" względem książek i które sprawiły, że każdy wątek wydaje się być pod znakiem zapytania. Do podobnego wniosku musiał dojść Collider, który podczas wywiadu z showrunnerami Lauren S. Hissrich i Declanem de Barrą zapytał, czy jeszcze kiedyś zobaczymy Avallac'ha, biorąc pod uwagę możliwości przenoszenia się w czasie.
— Zawsze było dla nas oczywiste, że podróże w czasie będą częścią głównej serii, a ponieważ Avallac'h jest częścią głównej serii i podróżowanie w czasie i przestrzeni jest jedną z głównych mocy Ciri. I to wszystko się łączy. Wiemy, że Tor Lara [Wieża Mewy] jest podstawą wielu mocy i że znajduje się tam portal, a my w pokoju scenarzystów zaczęliśmy się zastanawiać – prawdopodobnie Declan [de Barra] też nad tym myślał, jeszcze przed pomysłem na "Rodowód krwi" – co sprawia, że Tor Lara jest taka wyjątkowa? Co tam może być? – powiedziała Hissrich.
Scenarzyści postanowili iść jednak drogą inną niż książki. W sadze Sapkowskiego Wieża Mewy (nazywana przez elfów Tor Larą) była zapomnianym miejscem, w którym osoby odpowiednio uzdolnione były w stanie otwierać portale do innych światów. Jak wyjaśnia Lauren S. Hissrich, w serialu będzie jednak trochę inaczej.
— Ponieważ w naszej historii zaszczepiliśmy już ideę monolitów, myśleliśmy: "Co jeśli [Wieża Mewy] to jest monolit? Co jeśli to jest rodzaj mocy? To jest to, co jest wyjątkowe, jeśli chodzi o to miejsce" – i dlatego dodaliśmy to w Caingorn, gdzie po raz pierwszy w naszej serii widzimy, jak Ciri podróżuje w czasie i przestrzeni.
Do tematu Avallac'ha powrócił Declan de Barra, który wyjaśnił, że w książkach poznajemy go jako mrocznego i ogarniętego obsesją, a twórcy serialu chcieli pokazać coś innego.
— Kiedy rozmawialiśmy o przyszłości Avallac'ha, było to oczywiste, że ponieważ w książkach on jest zaniepokojony i ma obsesję na punkcie Ciri – mroczny Avallac'h, nazwijmy go mrocznym Avallac'hem – wtedy nie jest już niewinny, nie patrzy na świat szeroko otwartymi oczyma. ["Rodowód krwi"] wydawał się więc oczywistym miejsce, w którym można to zrobić jako to połączenie dla fanów. To niejako ustawia, w którą stronę to pójdzie w książkach i w serialu.
To nie jedyne dodatkowe origin story, jaką dostaliśmy w "Wiedźminie: Rodowodzie krwi". Podobnie uczyniono z królem Dzikiego Gonu.