Rhea Seehorn nie przewidziała losu Kim z "Better Call Saul". "Byłam przekonana, że ona umrze" – mówi aktorka
Agata Jarzębowska
3 stycznia 2023, 14:44
"Better Call Saul" (Fot. AMC)
Podobnie jak wielu fanów, Rhea Seehorn była przekonana, że Kim zginie w "Better Call Saul". Aktorka przyznała, że do samego końca nie wiedziała, co stanie się z jej bohaterką.
Podobnie jak wielu fanów, Rhea Seehorn była przekonana, że Kim zginie w "Better Call Saul". Aktorka przyznała, że do samego końca nie wiedziała, co stanie się z jej bohaterką.
Do samego końca nie było wiadomo, kto przeżyje finał "Better Call Saul", tym bardziej że 6. sezon nie oszczędzał bohaterów. Pod dużym znakiem zapytania stał los Kim, której nie było w "Breaking Bad", nic więc dziwnego, że wielu fanów zakładało, że czeka ją śmierć. Okazuje się, że podobnie myślała odtwórczyni roli Kim, Rhea Seehorn.
Better Call Saul – Rhea Seehorn myślała, że Kim umrze
W rozmowie z magazynem "Empire" (via Screen Rant) Rhea Seehorn przyznała, że nie wierzyła, że Kim przeżyje, nawet wtedy, gdy zaczęła dostawać coraz więcej własnych wątków.
— Nie miałam pojęcia. Totalnie nie miałam pojęcia. Zdecydowanie myślałam, że ona może umrzeć. W pewnym momencie zaczęłam mieć wątki, które nie były już tylko dodatkiem do Jimmy'ego i byłam tym zachwycona, ale szczerze mówiąc, nie odważyłam się marzyć [o czymś więcej]. Patrick [Fabian, serialowy Howard] i ja śmialiśmy się, szybko przeglądając scenariusze i stwierdzając: "Nie umarłam!". Po prostu nie chcieliśmy kończyć tej zabawy. To był najlepszy scenariusz, najlepsza postać i najlepsi ludzie.
Co prawda, im bliżej końca "Better Call Saul", tym bardziej oczywiste się stawało, że Kim może czekać coś innego niż śmierć, ale niekoniecznie oznaczało to lepsze życie. Jak sama aktorka wielokrotnie podkreślała w wywiadach promujących serial:
— Śmierć nie jest jedynym tragicznym końcem.
Pomimo że "Better Call Saul" za nami, nie oznacza to końca współpracy Rhei Seehorn i jednego z twórców serialu, Vince'a Gilligana. Aktorka zagra bowiem główną rolę w jego nowym serialu tworzonym dla Apple TV+. Projekt na razie jest dość tajemniczy, wiadomo jednak, że tym razem Gilligan chce zrobić sobie przerwę od antybohaterów i dla odmiany skoncentrować się na kimś pozytywnym.