"Wiedźmin: Rodowód krwi" zdradził więcej na temat monolitów. Showrunner wyjaśnia ich znaczenie
Karolina Noga
30 grudnia 2022, 11:29
"Wiedźmin: Rodowód krwi" (Fot. Netflix)
Serial "Wiedźmin: Rodowód krwi" opowiada o wydarzeniach rozgrywających się na 1200 lat przed oryginalną serią. Ważną rolę w fabule odegrały monolity, a showrunner wyjaśnił ich znaczenie.
Serial "Wiedźmin: Rodowód krwi" opowiada o wydarzeniach rozgrywających się na 1200 lat przed oryginalną serią. Ważną rolę w fabule odegrały monolity, a showrunner wyjaśnił ich znaczenie.
W 2. sezonie "Wiedźmina" Geralt i Ciri odkrywają, że w momencie koniunkcji sfer monolity otwierały bramy do innych światów, które umożliwiały przejście potworów na Kontynent. W serialu "Wiedźmin: Rodowód krwi" monolity odegrały kluczową rolę, przyczyniając się do zbudowania pełnego tyranii Złotego Imperium. Skąd ten pomysł?
Wiedźmin: Rodowód krwi – jakie znaczenie monolitów?
Twórca i showrunner serialu Declan de Barra wyjaśnił, co oznaczają monolity w rozmowie z serwisem Collider. Jak widzimy w serialu, początkowo krasnoludy zakopywały monolity w celu użyźniania gleby – i twórcy bardzo się to podoba.
— Po prostu uwielbiam pomysł, że stało się jasne, iż one [monolity] były święte i używane, by ziemia była płodna, i były oczywiście też bardzo ważne przy wojnach. Potem [źli przejęli władzę], ale ten jeden bardzo inteligentny – nie wiem, jak go nazwać – mędrzec sawant, mający te szalone pomysły, w które nikt nie wierzył, pomyślał, że może je wykorzystać i dokooptować, dokooptować technologię innej kultury i użyć jej do otwarcia portali poza światami. Historia w pewnym sensie napisała się sama, gdy tylko okazało się, że pierwotnie były one krasnoludzkie i że pierwotnie były używane do poprawienia żyzności ziemi, prawie jak na Wyspie Wielkanocnej.
De Barra nie ukrywa, że bardzo chciał, by monolity miały związek z kulturą krasnoludów – jego zdaniem ta rasa jest traktowana w świecie "Wiedźmina" po macoszemu.
— To było fajne, że mogłem wymyślić te wyjaśnienia, ich [monolitów] pochodzenie i to, w jaki sposób zasiliły świat Wiedźmina. Uwielbiam w nich to, że są krasnoludzkie, którzy są tak jakby pomijani, to ludzie, którzy zawsze są przedmiotem żartów w fantasy, ale mają ten wspaniały system.
"Wiedźmin: Rodowód krwi" pokazał także powstanie pierwszego wiedźmina. I chociaż serial jest miażdżony przez krytyków, to wydaje się, że przynajmniej atmosfera na planie była daleka od negatywnych doświadczeń. Aktorzy zachwalają m.in. koordynatorkę intymności, która opracowała sceny seksu w serialu.