Zaskoczył was finałowy twist w "Wednesday"? Jenna Ortega mówi, że odgadła, co się wydarzy na końcu
Karolina Noga
9 grudnia 2022, 16:03
"Wednesday" (Fot. Netflix)
Twórcy "Wednesday" podsuwali widzom pod nos mylne tropy, by tożsamość "wielkiego złego" pozostała zagadką aż do końca. Tymczasem Jenna Ortega mówi, że od początku miała przeczucie, co się wydarzy. Spoilery!
Twórcy "Wednesday" podsuwali widzom pod nos mylne tropy, by tożsamość "wielkiego złego" pozostała zagadką aż do końca. Tymczasem Jenna Ortega mówi, że od początku miała przeczucie, co się wydarzy. Spoilery!
Tytułowa bohaterka "Wednesday" początkowo podejrzewała, że za wszystkimi strasznymi rzeczami, które działy się w okolicach Akademii Nevermore, stoi jej terapeutka Valerie Kinbott (Riki Lindhome), jednak w finale okazało się, że tak naprawdę głównym złoczyńcą jest Marilyn Thornhill aka Laurel Gates (Christina Ricci). W przeciwieństwie do swojej postaci, Jenna Ortega mówi, że od początku to podejrzewała.
Wednesday – Jenna Ortega komentuje finał 1. sezonu
Jenna Ortega w rozmowie z ET Online powiedziała, że jeszcze zanim otrzymała wszystkie scenariusze, miała przeczucie, że to właśnie postać Ricci okaże się złoczyńcą.
— W pewnym sensie to przewidziałam. Nie przejmowałam się tym zbytnio. Po prostu ekscytowałam się, czekając na to, co ona zrobi, ponieważ czytanie czegoś na kartce to jedno. Ja też nigdy nie robiłam czegoś takiego w klimacie fantasy, więc zastanawiałam się, jak to będzie wyglądać.
Ortega podkreśliła, że nawet jeśli nie wszystko w "Wednesday" jest logiczne, to na tym właśnie polega urok całego serialu – dodatkowo, miała ogromne zaufanie do reżyserującego serial Tima Burtona.
— Pamiętam ten dzień. Christina mówiła: "Mam broń w ręku, a ty mi powiesz, że wylądowała na niej pszczoła i zdecydowaliśmy się nie strzelać". Jest wiele logicznych rzeczy, które się kwestionuje, ale znów – ten serial jest kampowy, to czysta zabawa i nie powinno się traktować tego poważnie. Czasami trzeba po prostu wyłączyć logiczne myśli i pozwolić fantazji się rozegrać. Myślę, że jego [Tima Burtona] aprobata i to, że on wszystko nadzorował, dodawało otuchy.
A czego aktorka oczekuje od 2. sezonu? Gwiazda ma nadzieję, że jej bohaterka będzie mroczniejsza, z kolei niektórzy fani – i serialowy Tyler – wciąż liczą, okaże się queerowa.