Co dalej u Dextera? Rozmowa z Michaelem C. Hallem
Redakcja
6 listopada 2012, 14:10
7. sezon za Oceanem, 8. sezon w planach, a w Polsce 6. sezon pokazuje obecnie 13th Street Universal (w czwartki o godz. 22:00). O serialowych kobietach, o tym, co jeszcze wydarzy się w "Dexterze", oraz o swojej pracy producenta tego popularnego serialu opowiada Michael C.Hall.
7. sezon za Oceanem, 8. sezon w planach, a w Polsce 6. sezon pokazuje obecnie 13th Street Universal (w czwartki o godz. 22:00). O serialowych kobietach, o tym, co jeszcze wydarzy się w "Dexterze", oraz o swojej pracy producenta tego popularnego serialu opowiada Michael C.Hall.
W każdym sezonie na losy Dextera wpływa jakaś kobieta. Czy w najbliższym sezonie będzie podobnie?
Michael C. Hall: Ciekawa obserwacja. Tak, to prawda kobiety wpływają na przebieg wydarzeń, które mają miejsce w serialu. Kolejne sezony utrzymają tę tendencję, powiem więcej – pogłębią ją.
Co to dokładniej znaczy?
Wszystkie kobiety, które pojawiają się u boku Dextera, mają na niego duży wpływ. Pierwszy raz widzimy Dextera z poczuciem winy po śmierci Rity. Próbuje poradzić sobie jakoś z tym uczuciem, z traumą po stracie żony. Przez chwilę jest zagubiony, nie przestrzega swojego kodeksu. Stara się jednak powrócić do dawnego życia, uporządkowanego i przewidywalnego, bez niespodzianek. Chciałby wrócić do świata, gdzie robił to, co robił. Tak jak dawniej, chce mieć wszystko pod kontrolą, tak aby jego "hobby" nie miało wpływu na życie jego bliskich. Ale okazuje się to trudniejsze niż myślał.
Dexter nie ma wyrzutów sumienia zabijając osoby, które pasują do jego kodeksu. Albo mordując tych, których musiał, bo wymagała tego sytuacja, nawet jeżeli nie byli groźnymi bandytami. Śmierć nie jest mu obca. Ale kiedy spotyka to osoby, do których był przywiązany, czuje coś nowego, czego wcześniej jeszcze nie doświadczył.
Sezon 5. był w tej kwestii przełomowy. Dexter pozwala "wejść" do swojego świata Lumen. Ratuje ją i można powiedzieć, że daje jej nowe życie. W pewnym sensie ratując Lumen odzyskuje równowagę, to on znowu rozdaje karty.
Jakie będą losy Harrisona, syna Dextera?
To dobre pytanie. Mamy kilka pomysłów, ale odpowiedzi należy szukać w kolejnych sezonach. Przyznaję się – nie mam pojęcia, jak to się rozwinie.
A czy zobaczymy jeszcze Ryan Chambers i Louisa Greena?
Tak, to znaczy mam nadzieję, że tak. Widzisz, scenarzyści stworzyli tyle historii, że musimy sobie teraz poradzić z tym "bogactwem". Jest tyle luk i wątków, które wymagają rozwiązania, że nie wiem czy będziemy mieli czas na wszystko. Mam nadzieję, że widzowie znajdą jednak odpowiedzi na wszystkie pytania, które ich nurtują, w kolejnych sezonach "Dextera".
Twój związek z Dexterem nie opiera się jedynie na odgrywaniu głównej roli w serialu. Jesteś również producentem wykonawczym. Na czym polega ta część twojej pracy?
Tak naprawdę, zastrzegam sobie prawo do tego, żeby wszyscy mnie słuchali, jeśli mam coś do powiedzenia. Ale oczywiście również dostrzegam i doceniam wspólny wysiłek. Mam wielki szacunek dla naszych scenarzystów. Bardzo lubię być na bieżąco i brać udział w pracy. Myślę, że jestem teraz zachęcany, a nawet czuję się zobowiązany do głębszej współpracy. Ale jest w tym również jakiś ciężar odpowiedzialności. W "Sześć stóp pod ziemią" , jeśli coś poszło nie tak, mogłem zawsze powiedzieć: "Nie ja to pisałem".
Oczywiście, nie pisałem również "Dextera", ale jestem ogniwem, który może daną kwestię zaakceptować lub nie. Bardzo mi to pasuje. Jestem takim unikatowym trybikiem w maszynie – ponieważ jestem w jej środku, gdzie nikt inny nie ma wstępu. Myślę, że nasi scenarzyści to doceniają.