Kity tygodnia: "Revenge", "Hart of Dixie", "Revolution", "Supernatural", "NCIS: Los Angeles"
Redakcja
4 listopada 2012, 19:41
"Revolution" (1×06 – "Sex and Drugs")
Michał Kolanko: Gdy już wydawało się, że serial nabiera tempa i rozmachu to pojawia się odcinek, który to wszystko zatrzymuje. "Sex and Drugs" toczy się w ślamazarny sposób, nie przynosi nic nowego, czarny charakter w odcinku jest żałosną karykaturą czarnego charakteru, a całość kończy się równie bezsensownie jak się zaczęła. To najgorszy odcinek serialu jak do tej pory.
Paweł Rybicki: Odcinek "Sex and Drugs" był zbiorem wyjątkowo żenujących rozwiązań fabularnych. Trudno wymienić wszystkie nielogiczności i uproszczenia. Najzabawniejsza wtopa scenarzystów to motyw Aarona (Zak Orth), który, jak się okazuje, po blackoucie oddał żonę grupie obcych ludzi. A dlaczego? Bo uznał, że nie potrafi jej bronić. Śmieszy też chwila, gdy bohaterowie dopiero po pewnym czasie zdają sobie sprawę, że wysłali koleżankę na misję samobójczą… Z "Revolution" robi się niezły sitcom, ale chyba nie o to chodziło twórcom serialu.
Agnieszka Jędrzejczyk: Czy ktoś mógłby wyjaśnić mi motywacje, jakimi kierują się bohaterowie? Albo odpowiedzieć na pytanie, jak polubić poczciwego grubaska, skoro porzucił swoją żonę tylko dlatego, że był tchórzem, a potem bohatersko uratował grupę, bo scenarzyści jakoś musieli odkupić jego winy przed widzami? "Revolution""próbuje nami manipulować na bardzo niskim poziomie, co u mnie przynajmniej wywołuje efekt przeciwny do zamierzonego. Postacie zaczynają mi być całkowicie obojętne, bo nie dzieje się tu nic, co mogłoby pokazać ciekawe zależności. A do tego sztampowa historyjka narkotykowego lorda i tani heroizm… Błagam.
"Hart of Dixie" (2×05 – "Walkin' After Midnight")
Agnieszka Jędrzejczyk: Skąd wziął się pomysł z lunatykującym George'em, który we śnie wyobraża sobie, że jest chłopakiem Zoe? Został wyssany z palca. W efekcie halloweenowy odcinek jednego z moich ulubionych seriali, który tydzień w tydzień dostarcza mi czystej rozrywki, był niedorzecznie głupi, naciągany i okropnie nieciekawy. Relacje pomiędzy bohaterami zaczynają powoli przypominać poziom "90210", a to mi się bardzo nie podoba. "Hart of Dixie" stać na więcej.
Marta Wawrzyn: Uwielbiam ten serial, ale to był fatalny odcinek, pierwszy fatalny odcinek "Hart of Dixie" od dawna. Nie spodziewałam się po "Hart of Dixie" takich tanich i mało zabawnych chwytów, jak ten z lunatykowaniem. Chyba też już najwyższy czas dać sobie spokój z dręczeniem widzów trójkącikiem Wade – Zoe – George, bo co za dużo to niezdrowo. Nie ma nic fajnego w 30-latkach zachowujących się jak dzieci z "Plotkary".
"Revenge" (2×05 – "Forgiveness")
Agnieszka Jędrzejczyk: Pogubiłam się. Pogubiłam się i już ledwo wiem, o co w tym serialu chodzi. Tym razem doszły co najmniej dwie nowe intrygi – śledztwo Padmy i odkrycia Treadwella. I prawdę mówiąc, oba brzmią znacznie ciekawiej niż główny wątek z matką Emily. Problem tylko w tym, że już nie wiem, które z nich bardziej mnie interesuje, a skoro nie wiem, lada moment mogę przestać chcieć się tym interesować. A przecież to był tak wciągający serial!
Marta Wawrzyn: Ja też już nic nie wiem, a najbardziej nie wiem, który z tych wszystkich koszmarnych wątków interesuje mnie najmniej. Bo że trudno o jakikolwiek wątek, który do czegokolwiek by się nadawał, to pewne. Najmniej chyba mnie obchodzi sprawa baru Jacka, który koniecznie chce przejąć jakiś bogacz (mój Boże! Po co???), nie bardzo chcę też wiedzieć, do kogo należy ta nieszczęsna ręka z początku sezonu. "Revenge" niestety staje się typową soap operą, a zagrywki takie jak nieszczęsna scena powitania Kary z sekatorem w ręku, są po prostu żenujące i nijak mające się do tego, co oglądaliśmy w zeszłym sezonie.
"Supernatural" (8×05 – "Blood Brother")
Bartosz Wieremiej: Nie mogłem się doczekać odcinka poświęconego Benny'emu (Ty Olsson) i kiedy wreszcie nadszedł ten czas, strasznie się zawiodłem. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciw historiom miłosnym. Nie przeszkadzają mi także Greczynki na jachtach czy wykorzystanie oklepanego schematu pt. "bohater myślał, że ją zabili, a ona została wampirem".
Szlag mnie jednak trafia, gdy scenarzyści wykazują się kiepską pamięcią i beznadziejnie słabą znajomością własnego serialowego bestiariusza. Nie rozumiem, po co Benny rozwlekle tłumaczy, jak to jest być wampirem, skoro w 6. sezonie mogliśmy to zobaczyć na przykładzie Deana (Jensen Ackles). Zastanawia mnie też, kiedy wampiry ogłuchły do tego stopnia, że zwykły śmiertelnik potrafi je zaatakować z zaskoczenia.
…I jeszcze te wspomnienia Sama (Jared Padalecki) z serii: On, Ona, pies i motelowa idylla – ech, szkoda słów.
"NCIS: Los Angeles" (4×05 – "Out of the Past")
Bartosz Wieremiej: Sprawa tygodnia, która w żadnym wypadku nie powinna być prowadzona przez NCIS. Marny, zimnowojenny wątek szpiegowski i zbyt dużo irytującego Sama (LL Cool J) na ekranie. W efekcie najciekawszą częścią odcinka jest krótka wizyta na wystawie psów rasowych, a kończący epizod cliffhanger nie wzbudziłby zainteresowania, nawet gdyby rzeczywiście któreś z największych amerykańskich miast wyleciało w powietrze.