Co łączy "The Crown" i "Grę o tron"? Jonathan Pryce, czyli nowy Filip, porównuje ze sobą dwa serialowe hity
Agata Jarzębowska
18 listopada 2022, 11:33
"The Crown" (Fot. Netflix)
Czy praca przy "The Crown" jest jak praca nad "Grą o tron"? Tak uważa Jonathan Pryce, nowy serialowy książę Filip z 5. sezonu "The Crown". Dlaczego porównuje oba seriale?
Czy praca przy "The Crown" jest jak praca nad "Grą o tron"? Tak uważa Jonathan Pryce, nowy serialowy książę Filip z 5. sezonu "The Crown". Dlaczego porównuje oba seriale?
Jonathan Pryce najbardziej kojarzony jest szerszemu gronu widzów z roli Wielkiego Wróbla w "Grze o tron", ale brytyjski aktor ma na swoim koncie ponad setkę różnych ról. Teraz gra w kolejnym serialowym hicie, "The Crown", gdzie wciela się z księcia Filipa. Jonathan Pryce uważa, że gra w "The Crown" bardzo przypomina pracę na planie "Grą o tron".
Jonathan Pryce porównuje The Crown do Gry o tron
Podczas wywiadu dla Digital Spy Jonathan Pryce został zapytany, do jakich innych swoich projektów porównałby pracę nad "The Crown". Aktor z pewnością miał w czym wybierać, na IMDb znajdziemy informację, że pracował na planie 132 produkcji.
— Najbliżej tego, [do czego mogę to porównać], jest dołączenie do "Gry o tron" w 5. sezonie. Pojawiłem się późno w tym wielkim światowym megahicie. I spodziewałem się, że obsada, ekipa i wszyscy będą raczej cyniczni, ponieważ mieli ten hit w swoich rękach. Ale było do tego daleko.
Aktor podkreślił, że obie ekipy okazało się bardzo mocno skoncentrowane na swojej pracy. I zażartował, że poczeka, aż nadawana od lat 60. opera mydlana "Coronation Street" podbije świat.
— [W "Grze o tron"] wciąż byli zdeterminowani, aby zrobić to najlepiej, jak potrafili. To samo doświadczenie miałem, pojawiając się w "The Crown" w 5. sezonie. Myślę, że właśnie to zrobię w przyszłości. Po prostu poczekam na 5. sezon. Zobaczę, jak wypadnie "Coronation Street", a jeśli stanie się hitem, dołączę do niego.
Chociaż Pryce wydaje się bardzo zadowolony z pracy nad "The Crown", przyznał, że na początku wcale nie był przekonany, czy powinien przyjąć rolę. Do samego serialu też podchodził z dużą rezerwą, bo jak powiedział, nie jest monarchistą.