Neil Gaiman ostro o krytykujących zmiany płci i koloru skóry w "Sandmanie". "To dziwaczna głupota" – mówi
Agata Jarzębowska
15 listopada 2022, 15:14
"Sandman" (Fot. Netflix)
Neil Gaiman odniósł się do krytyki "kontrowersyjnych" zmian, jakie zaszły w serialu "Sandman". Pisarz jak zawsze nie ukrywa tego, co myśli o narzekających na płeć czy kolor skory postaci.
Neil Gaiman odniósł się do krytyki "kontrowersyjnych" zmian, jakie zaszły w serialu "Sandman". Pisarz jak zawsze nie ukrywa tego, co myśli o narzekających na płeć czy kolor skory postaci.
"Sandman" w serialowej wersji okazał się dużym sukcesem, choć musieliśmy trochę poczekać na ogłoszenie zamówienia na 2. sezon. Pomimo dużej fali pochwał zarówno od fanów komiksów, jak i widzów dopiero poznających ten świat, nie zabrakło krytyki. Niektórzy widzowie głośno krzyczą, że serial jest zbyt "poprawny politycznie" i narzekają na zmianę płci czy koloru skóry postaci.
Sandman — Gaiman ostro o krytykujących serial
Neil Gaiman w rozmowie z Inverse podzielił się tym, co myśli o krytyce Gwendoline Christie w roli Lucyfera i naciskach, by grał go Tom Ellis. Pisarz podkreśla, że płeć w kontekście komiksowego Lucyfera nie ma znaczenia.
— [Ci ludzie] nie byli fanami "Sandmana", bo wtedy by wiedzieli, że Lucyfer [w komiksach] wyglądał trochę jak androgyniczny David Bowie i nie ma żadnych genitaliów, ponieważ jest aniołem. Inni zrzędliwi ludzie to fani Toma Ellisa, którzy powtarzali: "Kocham Toma Ellisa! Lucyfer jest na nim wzorowany, dlaczego go nie obsadziliście?". I szczerze mówiąc, [Lucyfer] nie jest [na nim wzorowany]. On jest kochanym łobuzem. (…) Nie działałby w "Sandmanie", ponieważ musimy znaleźć kogoś, kto sprawia, że ludzie się go boją.
Co ciekawe, pisarz jest przekonany, że ludzie krytykujący serial nigdy nie czytali komiksów i po prostu nienawidzą czasów, w jakich żyją.
— O, i czasami ludzie krzyczą na nas za to, że wymyśliliśmy te wszystkie homoseksualne postacie, których nie było w komiksach, a gdy pytaliśmy: "Czy czytałeś komiksy?", odpowiadali: "Nie". My mówiliśmy: "W komiksach oni byli gejami". Oni odpowiadali: "Jesteś taki światły i nikt nie będzie oglądał twojego okropnego serialu". A potem znaleźliśmy się na pierwszym miejscu na świecie przez cztery tygodnie. A oni krzyczeli: "To wszystko boty! Nienawidzimy cię. Jesteś poprawny politycznie".
Gaiman nie uważa, by dużo tracił, nie trafiając do grupy, która ma takie, a nie inne poglądy na dzisiejszy świat. Pisarz zauważa także pewien wzór, jaki ich wszystkich łączy.
— To dziwaczna głupota. Ci marudzący nie lubią gejów, nie lubią czarnych i nie lubią kobiet. A jeśli spojrzysz na ich profile, nie lubią szczepionek, nie lubią Demokratów i nie są miłośnikami głosowania.
Z pewnością możemy oczekiwać, że pisarz i twórcy "Sandmana" będą dalej stawiać na ciekawe wybory obsadowe i nie oglądać się na krytykę. Na chwilę obecną niestety nie wiadomo, kiedy zobaczymy kontynuację serialu. Na pewno część pracy została już wykonana, Gaiman informował o pracach nad scenariuszem 2. sezonu na długo przed jego zamówieniem. 2. sezon ma opierać się na komiksie "Pora mgieł".