Serialowa Małgorzata z "The Crown" uwielbia jeden odcinek z 5. sezonu. "Te sceny są naprawdę czarujące"
Marta Wawrzyn
14 listopada 2022, 09:44
"The Crown" (Fot. Netflix)
Lesley Manville, która w 5. sezonie "The Crown" przejęła rolę księżniczki Małgorzaty, przyznaje, że była zachwycona scenami z 4. odcinka. I nie chodzi tylko o taniec i flirt. Uwaga na spoilery!
Lesley Manville, która w 5. sezonie "The Crown" przejęła rolę księżniczki Małgorzaty, przyznaje, że była zachwycona scenami z 4. odcinka. I nie chodzi tylko o taniec i flirt. Uwaga na spoilery!
4. odcinek 5. sezonu "The Crown" pt. "Annus Horribilis" przyniósł nie tylko pożar i rozpad kilku królewskich małżeństw, ale też emocjonalne sceny z księżniczką Małgorzatą. Nowa odtwórczyni tej roli przyznaje, że była nimi zachwycona.
The Crown sezon 5 — taniec Małgorzaty z Peterem
Podczas konferencji prasowej serialu, w której braliśmy udział, Lesley Manville powiedziała parę słów o powrocie po latach Petera Townsenda, pierwszej wielkiej miłości Małgorzaty. W postać wcielił się Timothy Dalton, czyli dawny agent Bond, serialowo znany m.in. z "Doom Patrol". Były wspominki, taniec, a nawet pocałunek.
— Spędziliśmy sporo czasu, ucząc się razem tej fajnej małej sceny tańca. To bardzo miłe, to bardzo dobry środek do celu ze strony [twórcy serialu] Petera Morgana, ponieważ ona oczywiście — tak myślę i da się to tak zinterpretować poprzez mój research i poprzez to, co Peter napisał — przechodzi przez samotny rozdział w swoim życiu i wchodzi w starszy etap swojego życia, co dla niej jest trudne, ponieważ była tak czarująca i ikoniczna — opowiadała Manville.
Aktorka dodała, że bardzo się cieszyła, mogąc zagrać tę wersję księżniczki Małgorzaty, która na tym etapie życia już nie jest tą osobą co w młodości.
— On [Morgan] go sprowadza z powrotem i widzicie ich razem, i to jest tak cudowne, a do tego moim zdaniem służy większemu celowi, podkreślając, co ona być może mogła mieć to, czego nie miała i czego teraz nie ma już wcale. Tak więc to bardzo inteligentny środek do celu [w serialu], a te sceny są naprawdę czarujące, ona robi się przy nim znów dość ożywiona, roziskrzona, ognista i radosna. Miło jest wykorzystać tę stronę Małgorzaty w tym odcinku.
Wieczór spędzony z dawnym kochankiem prowadzi w odcinku do kłótni Małgorzaty z królową Elżbietą (Imelda Staunton), podczas której księżniczka wyrzuca siostrze, że przed laty odebrała jej szansę na szczęście, nie zezwalając na jej małżeństwo z Peterem. Królowa zaś wydaje się zaskoczona, że jej siostra wraca teraz do sprawy.
— W tej scenie nie chodzi o królową i księżniczkę. To scena z dwiema siostrami, pomiędzy którymi są pewne niedopowiedziane rzeczy. I oczywiście on [Morgan] napisał to tak genialnie i emocjonalnie… to jest cudowne, to opowiada historię. To mam na myśli, kiedy mówię, że on ich uczłowiecza — proszę bardzo, oto dwie siostry. Jakie siostry nie mają relacji, która może być cudowna i pełna głębokiej miłości — co one obie mają — niemniej jednak nadal zawsze są tam jakieś rzeczy? I oczywiście znów trzeba pozostać w ramach ograniczeń narzucanych przez swoją postać. Wiecie, jedna z tych osób nie krzyczy i nie wrzeszczy, a druga miewa takie tendencje, i tak tworzy się to fenomenalne napięcie — podsumowała Manville.
Podczas tej samej konferencji nowa ekipa "The Crown" opowiedziała o kulisach powstawania serialu, a także odniosła się do szału na brytyjską rodzinę królewską. "Tego nie ma nigdzie na świecie, nikt nie robi takiego teatru" — powiedział Dominic West, odnosząc się do wyprawionego z pompą pogrzebu królowej.