Czy 5. sezon "The Crown" nie pojawił się za szybko po śmierci królowej? Serialowy Karol broni daty premiery
Agata Jarzębowska
10 listopada 2022, 16:03
"The Crown" (Fot. Netflix)
Czy nie jest za wcześnie na premierę 5. sezonu "The Crown"? Gwiazda serialu Dominic West nie uważa, by zarzuty dotyczące czasu premiery były sensowne i tłumaczy dlaczego.
Czy nie jest za wcześnie na premierę 5. sezonu "The Crown"? Gwiazda serialu Dominic West nie uważa, by zarzuty dotyczące czasu premiery były sensowne i tłumaczy dlaczego.
Im bliżej współczesności w serialu "The Crown", tym większe wzbudza on kontrowersje, choćby za brak planszy informującej o tym, że serial jest fikcją. Skrytykowała to sama Judi Dench, choć jednocześnie pojawiły się informacje, że rozważała udział w 5. sezonie. Kontrowersje dookoła "The Crown" podsyca także fakt, że 5. sezon pojawia się dwa miesiące po śmierci królowej Elżbiety II, a same gwiazdy przyznają, że nie pozostanie to bez wpływu na jego odbiór.
The Crown — czy 5. sezon nie pojawił się za szybko?
Królowa Elżbieta II zmarła 8 września, a premiera serialu "The Crown" odbyła się 9 listopada. Niektórzy uważają, że to za wcześnie i Netflix był powinien przesunąć czas premiery. Nie zgadza się z tym Dominic West (grający księcia Karola), który w rozmowie z Radio Times zauważył, że ekipa miała na planie czas na żałobę, a ludzie po śmierci królowej powrócili do oglądania wcześniejszych sezonów.
— Myślę, że to sprawia, że jest to dość przejmujące. Myślę, że wszyscy mieliśmy okres żałoby, a 6. sezon został zawieszony na okres żałoby. I co ciekawe, od czasu pogrzebu oglądano poprzednie sezony "The Crown". I oczywiście jest to coś, z czego ludzie chcą uzyskać informacje, ponieważ prawdopodobnie chcą wiedzieć więcej o rodzinie królewskiej, ale prawdopodobnie także [szukają w tym] pocieszenia.
Aktor podkreślił, że serial zawsze miał swoje premiery w listopadzie i znajdziemy tam przedstawienie królowej Elżbiety, jakiego nie ma nigdzie indziej.
— I [ludzie chcą] zapamiętać życie królowej w sposób, który, jak sądzę, nigdy nie został tak dobrze przedstawiony, jak na pewno w sezonach 1 i 2, a także 3 i 4. Więc myślę, że jest to dość przejmujące i oczywiście "The Crown" zawsze ma premierę w listopadzie i nie wydaje mi się, żeby to było za wcześnie. Właściwie myślę, że w rezultacie apetyt na to jest większy.
Z kolei grająca królową Elżbietę Imelda Staunton w rozmowie z przyznała, że Entertaiment Weekly rozumie, dlaczego ludzie są wrażliwsi w tym momencie na wszelkie możliwe kontrowersje związane z "The Crown".
— Uważam, że to zrozumiałe, że ludzie czują się wrażliwi z powodu ostatnich wydarzeń. Nie ma co do tego wątpliwości. Ten sezon kończyliśmy kręcić sześć miesięcy temu. Gdyby [5. sezon] wychodził dwa lata temu, nie byłoby tego wszystkiego. Więc myślę, że jest przewrażliwienie i niewiele możemy z tym zrobić. Myślę, że chciałoby się poczuć, że ludzie zauważyli ilość szacunku w tych wszystkich sezonach, które napisał Peter Morgan, jaki on ma dla tej rodziny, oraz ogrom uczciwości, z jaką pisze pisać te, tak, wyimaginowane sceny, które krążą wokół prawdziwych wydarzeń. Nie sądzę, że możemy wiele zrobić lub powiedzieć.
Jedną z dużych kontrowersji jeszcze przed premiera wywołała scena z 1. odcinka nowej serii "The Crown", w której książę Karol rozmawia na początku lat 90. z Johnem Majorem, ówczesnym premierem Wielkiej Brytanii. Książę sugeruje w niej obalenie królowej — przedstawiciel sir Johna Majora zaprzeczył, by taka rozmowa miała miejsce.