Skąd taki szał na rodzinę królewską? Ekipa "The Crown" opowiada o kulisach i zachwyca się detalami z planu
Marta Wawrzyn
11 listopada 2022, 16:03
"The Crown" (Fot. Netflix)
"The Crown" w 5. sezonie raz jeszcze zmieniło obsadę, a nowi aktorzy przyznają, że są pod wrażeniem rozmachu produkcji. Mówią też, skąd ich zdaniem bierze się szał na rodzinę królewską.
"The Crown" w 5. sezonie raz jeszcze zmieniło obsadę, a nowi aktorzy przyznają, że są pod wrażeniem rozmachu produkcji. Mówią też, skąd ich zdaniem bierze się szał na rodzinę królewską.
"The Crown" wróciło z 5. sezonem, w którym oglądamy wydarzenia bardzo już zbliżone do współczesności. Akcja nowych odcinków dzieje się przez ogromną większość czasu w pierwszej połowie lat 90., kiedy to księżna Diana i książę Karol przechodzą przez głośną separację, a następnie rozwód, zaś brytyjskie społeczeństwo coraz odważniej pyta, czy aby na pewno monarchia jest potrzebna.
The Crown — obsada o szale na rodzinę królewską
W trakcie konferencji prasowej z nową obsadą serialu, w której Serialowa brała udział, pojawiło się pytanie o to, skąd w ogóle bierze się taki szał na brytyjską rodzinę królewską. W końcu w Europie jest kilkanaście rodzin królewskich i żadna inna nie wzbudza aż takich emocji. Jonathan Pryce, który przejął w 5. sezonie rolę księcia Filipa, zasugerował, że nie tylko "The Crown" to jeden wielki teatr — w przypadku rodziny królewskiej tak samo jest z ich prawdziwym życiem.
— Świat, rzecz jasna, widzi ich podczas wydarzeń publicznych, z całą tą pompą i ubraniami na specjalne okazje, które za tym idą. Ale europejskie rodziny królewskie nie prowadzą tego samego stylu życia. Oni w większości żyją jako zwyczajni ludzie, korzystają z transportu publicznego i mają pracę. Nasi nie — ich pracą jest bycie rodziną królewską. I jest w tym pewna tajemnica. Mam wrażenie, że to te wszystkie kostiumy podtrzymują zainteresowanie.
Dominic West, czyli nowy książę Karol, dodał, że nikt inny tak tego nie robi jak Brytyjczycy, a pogrzeb królowej Elżbiety II był najlepszym dowodem.
— To, co widzieliśmy podczas pogrzebu królowej — tego nie ma nigdzie na świecie, nikt nie robi takiego teatru. Same kostiumy, auta — nikt tego tak nie robi.
Lesley Manville, serialowa księżniczka Małgorzata z 5. sezonu "The Crown", zapewniła z kolei, że scenografia, którą oglądamy w serialu, nie odbiega pod względem bogactwa od prawdziwego życia royalsów.
— Byliśmy w paru niesamowitych, okazałych domach, i orientowaliśmy się — wiecie, w połowie jakiejś sceny — że to za nami to są prawdziwe rubiny. To wszystko jest więc dość efektowne. Ale niektóre plany zdjęciowe są budowane i są całkiem spektakularne, także poziom szczegółowości tych planów, które są budowane.
Jonathan Pryce przyznał, że oglądając "The Crown" na początku nie mógł zrozumieć, jak oni kręcą te wszystkie sceny pod Pałacem Buckingham — jakim cudem to jest możliwe. Dopiero będąc na planie, zorientował się, że ekipa serialu Netfliksa buduje różnego rodzaju repliki sławnych budynków.
— Ostatnio poszedłem do prawdziwego zamku w Windsorze, porozglądałem się trochę i myślę, że nasza podróbka zamku w Windsorze jest lepsza! — stwierdził.
The Crown sezon 5 — nowa obsada o kulisach serialu
Aktorzy, którzy przejęli swoje role po nagradzanych Emmy poprzednikach, przyznali, że zaczynając pracę w "The Crown" od 5. sezonu, przychodzą w dużym stopniu "na gotowe". I nie mogli przestać zachwycać się poziomem dbałości o detale, jaki towarzyszy zarówno samemu kręceniu, jak i przygotowaniom do kręcenia nowych odcinków kostiumowego hitu Netfliksa.
— Oni zrobili cztery serie, więc my przyszliśmy i oni wszyscy wiedzą, co robią. Dość miło jest w pewnym sensie płynąć na fali ich sukcesu. Wczoraj kręciłam scenę i nie potrafię opisać dbałości o detale, jaką włożono w podanie mi śniadania. To było absolutnie nadzwyczajne. (…) W każdym departamencie wszystko musi być bezbłędne do samego końca. To jedna rzecz. A potem oczywiście [twórca serialu] Peter Morgan bada część emocjonalną — to kolejny obszar. A do tego kostiumy, makijaże — to wszystko jest z najwyższej półki. I my też chcemy temu sprostać i dobrze temu służyć — powiedziała Imelda Staunton, grająca królową Elżbietę II.
Lesley Manville przyznała, że bardzo długo nie potrafiła zobaczyć w sobie księżniczki Małgorzaty, choć przecież wygrała casting. Zmieniło się to, kiedy zaczęła pracę z ekipą od makijaży, fryzur i kostiumów, a następnie rozpoczęła ćwiczenia głosowe.
— Kiedy zaczynasz, jesteś w tym sam. Masz tę postać do stworzenia, pałeczka jest przekazywana, więc wykonujesz tę pracę domową samodzielnie. Ale ostatnie trzy czy cztery miesiące przed rozpoczęciem zdjęć to wszystkie te warstwy, które zostają nakładane przez te genialne departamenty. I ja zaczęłam widzieć Małgorzatę, kiedy zaczęłam pracować z ekipą od fryzur i makijaży i z garderobą. Wtedy ona rzeczywiście powstała. I do tego głos — trener głosu.
Dominic West z kolei chwalił departament zajmujący się researchem w "The Crown". Jak stwierdził, znajdziemy tam odpowiedzi na wszelkie pytania, jakie chcielibyśmy zadać.
— W ramach wsparcia mamy ten ogromny, niesamowity departament researchu, który ma każde wideo, każdy wywiad, [odpowiedź na] każde pytanie, jakie można chcieć zadać odnośnie swojej postaci czy rodziny królewskiej. I to ogromne źródło, z którego można się tylko nauczyć. To naprawdę fajne, naprawdę interesujące. Wszystko tam jest.
Według Pryce'a całej obsadzie 5. sezonu "The Crown" bardzo pomogło również to, że wszyscy są tam nowi. Bo byłoby trudniej "gdyby ona była tą samą starą królową, a ja byłbym nowym księciem Filipem". Przyznał też, że ten sezon to dla niego świetne przypomnienie tego, co my sami robiliśmy w latach 90. — podczas gdy pierwsze sezony oglądało się po prostu jak dramat historyczny.