Jak śmierć królowej wpłynie na odbiór 5. sezonu "The Crown"? "Jestem pewny, że liczby będą jeszcze większe"
Marta Wawrzyn
9 listopada 2022, 16:34
"The Crown" (Fot. Netflix)
5. sezon "The Crown" pojawia się niedługo po śmierci królowej Elżbiety II. Ekipa serialu komentuje reakcje na odejście monarchini i zastanawia się, jak to wpłynie na odbiór nowych odcinków.
5. sezon "The Crown" pojawia się niedługo po śmierci królowej Elżbiety II. Ekipa serialu komentuje reakcje na odejście monarchini i zastanawia się, jak to wpłynie na odbiór nowych odcinków.
Składający się z dziesięciu odcinków 5. sezon "The Crown", którego akcja obejmuje pierwszą połowę lat 90., już jest dostępny. Netflix nie zdecydował się przełożyć premiery, choć były sugestie, że może to być dobry pomysł, po tym jak 19 września zmarła królowa Elżbieta II. Podczas konferencji prasowej serialu, w której braliśmy udział, padło pytanie o to, czy śmierć monarchini wpłynie na odbiór nowej serii.
The Crown — jak śmierć królowej wpłynie na odbiór?
Na konferencji, odbywającej się tuż przed londyńską premierą 5. sezonu "The Crown", obecni byli wszyscy główni aktorzy, w tym Imelda Staunton, która przejęła rolę królowej Elżbiety, Jonathan Pryce, wcielający się w jej męża, księcia Filipa, oraz Elizabeth Debicki, czyli "nowa" księżna Diana. Z pytaniem o odejście królowej jako pierwszy zmierzył się Pryce, który przyznał, że nie pozostanie to bez wpływu na oglądalność — publika rzuciła się oglądać "The Crown" po śmierci monarchini i teraz prawdopodobnie słupki oglądalności poszybują na Netfliksie jeszcze bardziej.
— Myślę, że to z pewnością wpłynie na percepcję tego, co robimy. Jestem całkiem pewny, że liczby będą jeszcze większe. Kiedy królowa zmarła, słupki oglądalności poszły w górę o 500% w porównaniu z poprzednimi seriami "The Crown". I myślę, że ludzie — sam tak czasem mam — zyskają swego rodzaju pocieszenie, kiedy ją zobaczą, jej ponowne wcielenie.
Według Elizabeth Debicki 5. sezon "The Crown" jest w dużym stopniu laurką dla królowej, pokazując ją jak osobę, która na pierwszym miejscu zawsze stawiała obowiązek wobec państwa i odpowiedzialność, jaka na nią spadła w bardzo młodym wieku.
— Ja myślę, że ten sezon — z mojej perspektywy — potwierdza to niesamowite zaangażowanie, z jakim ta kobieta podeszła do tej ogromnej odpowiedzialności, którą otrzymała jako tak młoda osoba. Ona ciągle po prostu stara się utrzymać to wszystko w ryzach i myślę, że ten sezon to potwierdza — wszystko to, co się działo w tym szczególnym czasie w tym sezonie. Też macie takie wrażenie?
The Crown — Imelda Staunton o śmierci królowej
Imelda Staunton zgodziła się z tym, mówiąc, że Elżbieta II po prostu była osobą, która dotrzymała danego słowa i złożonej obietnicy.
— Tak, zdecydowanie tak. I myślę, że — odnosząc się do jej pogrzebu i ludzi, którzy tyle stali w kolejkach — oni po prostu czuli ogromny szacunek dla kogoś, kto dotrzymał swojej obietnicy. Ona po prostu dotrzymała swojej obietnicy.
Jonathan Pryce wtrącił się, odnosząc się do tego, jak społeczeństwo reaguje dziś na polityków i ich szybko zmieniające się sojusze. Nie zabrakło też szpili pod adresem byłej już premier Wielkiej Brytanii, której nazwisko zdążyło Brytyjczykom wylecieć z pamięci, zanim w ogóle się w niej znalazło — czyli Liz Truss.
— Myślę, że to jest też odzwierciedlenie tego, gdzie nasze społeczeństwo jest w tym momencie, z brakiem zaufania i brakiem wiary w polityków. To samo działo się po śmierci Diany. Ludzie mówili: "wy tego nie zrobicie, my to zrobimy" i wyszli w ogromnych liczbach. I myślę, że — dla mnie — tłumy stojące w kolejce, żeby zobaczyć królową, stanowiły komunikat: "to jest typ osoby, za którą chcemy iść i która powinna stać na czele naszego kraju". A nie ta, no… To była… Cóż, ona już odeszła. Nie pamiętam, jak się nazywała. Nie ma jej już. Była z nami przez tydzień.
Staunton dodała, że ludzie, którzy trzymają się jednej rzeczy albo po prostu dalej robią swoje, są teraz rzeczywiście bardzo cenni, bo to się rzadko zdarza.
— Reakcja ludzi mnie zadziwiła. Myślałam sobie: "Boże, wy naprawdę podziwialiście tę kobietę". Ludzie mówią, że ją kochali, a ja myślę, że ją podziwali. I oto jesteśmy, celebrując kobietę mającą swoją własną twarz — wiecie, co mam na myśli — która po prostu wykonywała swoją pracę. [Nie chodziło] o nic poza tą pracą, o rzeczy, które były wokół tego. To takie proste. Moje skojarzenie jest takie, w kontekście jej więzi z końmi, że konie mają klapki na oczach, czyli po prostu idzie się do przodu. I to w moim odczuciu ona zawsze robiła.
W 5. sezonie "The Crown" wkroczyło w lata 90., kiedy to opinia publiczna zaczyna otwarcie kwestionować rolę rodziny królewskiej w Wielkiej Brytanii. Przed nami jeszcze finałowy, 6. sezon, do którego zdjęcia już trwają. Zobaczymy w nim m.in. śmierć księżnej Diany. W oczekiwaniu na dalsze informacje zapraszamy was do zapoznania się z naszą opinią o nowych odcinkach: The Crown sezon 5 — recenzja.