"Garcia!" to szpiegowski thriller, który puszcza do widzów oko — recenzja hiszpańskiego serialu HBO Max
Nikodem Pankowiak
28 października 2022, 16:22
"Garcia!" (Fot. HBO Max)
Czy można stworzyć historię o superszpiegu, która pozostanie thrillerem, ale będzie traktowała się z dystansem? Można, co udowadnia "Garcia!", nowy hiszpański serial od HBO Max.
Czy można stworzyć historię o superszpiegu, która pozostanie thrillerem, ale będzie traktowała się z dystansem? Można, co udowadnia "Garcia!", nowy hiszpański serial od HBO Max.
Mimo czystek w HBO Max i anulowania produkcji będących już w zaawansowanym stadium rozwoju, a także kasowania europejskich seriali, które dopiero co do serwisu trafiły, hiszpański "Garcia!" bez przeszkód doczekał się swojej premiery. Wszystko dlatego, że Hiszpania to jeden z nielicznych krajów oszczędzonych przez Warner Bros. Discovery. I tak się też składa, że stworzona przez Sarę Antuñę ("Sin huellas") i Carlosa de Pando ("Sin huellas", "Velvet", "Gran Hotel") produkcja pozytywnie wyróżnia się na europejskim rynku.
Garcia! — o czym jest hiszpański serial HBO Max?
"Garcia!" to szpiegowski thriller, a przynajmniej na taki wygląda na pierwszy rzut oka, gdy przeczytamy opis serialu, jednak już pierwsze minuty udowadniają, że swój "rodowód" serial będzie traktował z dużym przymrużeniem oka. Oto tytułowy bohater (Francisco Ortiz, "Cyd Waleczny", "Sekret"), wraz ze swoim przybocznym, napadają na przejeżdżający pociąg, a wszystko w czarno-białej stylistyce starego kina szpiegowskiego, które dziś trudno traktować poważnie. Ale też "Garcia!" sam siebie nie traktuje poważnie i regularnie mruga do widza oczkiem. Jeśli chcecie poważnego thrillera szpiegowskiego, to zdecydowanie nie tutaj.
To historia frankistowskiego superszpiega, który zostaje postrzelony podczas jednej z misji. Postrzelony śmiertelnie, jak mogliby przypuszczać widzowie. Kilkadziesiąt lat później na jego ślad natrafi początkująca dziennikarka (Veki Velilla, "Miamor perdido"), Antonia. Bohaterka otrzymuje przesyłkę, w której jest tajemniczy dysk i stare zdjęcia, na których znajduje się właśnie Garcia. Dziewczyna oczywiście ruszy jego śladem – zwłaszcza że może jej to zapewnić temat, dzięki któremu utrzyma się w pracy. I jak to w takich sytuacja bywa, jej tropem zaczną podążać oni – bardzo niebezpieczni ludzie, o których wiemy niewiele więcej niż to, że są niebezpieczni.
Na logikę, Antonia nie powinna być w stanie przed nimi uciec, ale jak już wspomniałem, niewiele rzeczy należy tu traktować poważnie. Raz za razem udaje jej się zbiec, aż ostatecznie trafia do tajemniczej jaskini, w której znajduje zahibernowanego Garcię, czekającego kilkadziesiąt lat, by wybudzić się z "zimowego" snu. Od tego momentu ich drogi nieuchronnie się łączą, Antonia będzie odkrywała powoli przeszłość Garcii, który z kolei będzie chciał się dowiedzieć, co stało się kilka dekad wcześniej i dlaczego wciąż żyje.
Garcia! to mocny duet głównych bohaterów
Przebudzenie po latach snu nie może być bezbolesne. Okazuje się, że Garcii znacznie łatwiej przychodzi walczyć z kolejnymi przeciwnikami, aniżeli dostosować się do nowej rzeczywistości, w której gdy prosisz o kawę z mlekiem, barista z góry zakłada, że nie chodzi ci o mleko krowie. Na całe szczęście w swoich żartach serial unika boomerskiego podejścia pt. "kiedyś to było" i nie stara się nas przekonać, że dzisiejszy świat schodzi na psy, a wszystko, co dobre, zostało w przeszłości. Byłoby to ryzykowne podejście, w końcu przeszłość Hiszpanii jest wyjątkowo skomplikowana.
I "Garcia!" też tej przeszłości dotyka. W serialu znalazło się sporo miejsca na społeczny komentarz – może i momentami mało subtelny, ale warty uwagi. Hiszpania jest tu wyjątkowo podzielona, ludzie kłócą się o "dziedzictwo" dyktatury generała Franco i nawzajem wyzywają od faszystów bądź komunistów. Społeczne nastroje tylko podsyca tajemnicze zniknięcie kandydatki na urząd prezydenta (co w serialu stało się z hiszpańskim królem?), które oczywiście musi jakoś wiązać się z Garcią i jego nagłym powrotem do życia.
Zarysowana w serialu intryga jest naprawdę wciągająca, a postawienie w jej środku Garcii, stanowiącego uosobienie stereotypowego agenta, do którego wzdychają wszystkie kobiety, i Antonii, roztrzepanej, trochę szalonej dziewczyny, tylko dodaje jej smaku. To duet, który doskonale się uzupełnia i choć każde z nich z osobna mogłoby być na dłuższą metę niestrawne, to razem odpowiednio się balansują. Jasne, tego typu duetów mieliśmy już w kinie i telewizji na pęczki, ale wciąż ogląda się to bardzo przyjemnie.
Garcia! — czy warto oglądać serial HBO Max?
"Garcia!" to serial oparty na komiksie Santiago Garcíi i Luisa Bustosa — i swojej komiksowej genezy absolutnie się nie wypiera. Wręcz przeciwnie, cieszy się nią i w pełni z niej korzysta, nie tylko w czołówce. Cała scenografia i klimat tej hiszpańskiej produkcji kojarzyć może się właśnie z komiksami. Ale nie tylko – wystarczy kilka minut, by zobaczyć, jak wiele tu nawiązywania do starych szpiegowskich filmów. Oczywiście pierwszy na myśl przychodzi James Bond, ale "Garcia!" swoją stylistyką oddaje hołd całemu gatunkowi, nie tylko agentowi 007.
Gdyby opisać ten serial jednym słowem, najlepszym byłaby chyba "przygoda". Podczas gdy większość produkcji z superagentami w roli głównej próbuje nas przekonać, jak blisko im do rzeczywistości, przedstawiona w serialu historia jest absolutnie niewiarygodna. I to tylko pozwala się nią jeszcze bardziej cieszyć. Czarne charaktery są tu równie komiksowe, co przeciwnicy Bonda, a widzom nie pozostaje nic innego jak tylko zanurzyć się w tym szaleństwie i cieszyć wyobraźnią twórców.
"Garcia!" nie zmieni serialowego świata, bo poza Hiszpanią nie mógł liczyć na jakąkolwiek promocję ze strony HBO Max. A szkoda, bo na tle większości szpiegowskich historii zdecydowanie się wyróżnia – właśnie przez to, że nie traktuje samego siebie śmiertelnie poważnie. Jasne, motywy superżołnierzy były już ogrywane na wszelkie możliwe sposoby, wśród nich jest chociażby marvelowski Zimowy Żołnierz. Ta drobna odtwórczość to jednak żaden problem, "Garcia!" przyciąga już samą stylistyką i nie potrzeba wiele więcej, aby oglądać ten serial z przyjemnością.