Czy Aemond jest psychopatą? Twórcy "Rodu smoka" porównują jego akcję z finału do ataku bombą atomową
Agata Jarzębowska
28 października 2022, 13:44
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Czy Aemond jest szalonym psychopatą? Książę od początku przypominał nieobliczalną młodszą wersję Daemona, ale w finale "Rodu smoka" przeszedł sam siebie. Twórcy serialu komentują.
Czy Aemond jest szalonym psychopatą? Książę od początku przypominał nieobliczalną młodszą wersję Daemona, ale w finale "Rodu smoka" przeszedł sam siebie. Twórcy serialu komentują.
Na przestrzeni zaledwie kilku odcinków "Rodu smoka" Aemond (Ewan Mitchell) z nieśmiałego i wyśmiewanego dziecka przemienił się w pewnego siebie i niebezpiecznego mężczyznę, który uwielbia chaos i ryzyko, przez co bardzo przypomina swojego wujka, Daemona (Matt Smith). Ale czy jest w tym coś więcej? Czy bohater "Rodu smoka" jest psychopatą jak Joffrey czy Ramsay z "Gry o tron"?
Ród smoka — czy Aemond jest psychopatą?
Showrunner serialu Ryan Condal w wywiadzie dla The Hollywood Reporter podkreślił, że w tym momencie jeszcze twórcy nie chcieli pokazać Aemonda jako psychopaty, ale jego zachowanie będzie miało swoje konsekwencje.
— Aemond zdecydowanie nie jest bez winy, jeśli chodzi o to, co się stało z Lukiem. Ale Aemond był również dzieckiem, które było zastraszane i kpiono z niego, bo przez część swojego życia nie miał smoka. Teraz go dosiada i jeździ na największym smoku na świecie. Myślę, że pokazywał swojemu rywalowi, nie będzie już zastraszany i lekceważony, a w grze jest prawdopodobnie więcej niż próba zostania mordercą swojej rodziny — to było bardzo źle wykalkulowane i głupie ze strony Aemonda od samego początku, gdy pionki poruszają się po planszy, ustalane są sojusze i rozważane jest zawieranie paktów małżeńskich, by zagwarantować sobie armie.
Twórca porównał to, co zrobił Aemond, do odpalenia bomby nuklearnej i rozpoczęcia ogromnej wojny, od której nie ma już ucieczki.
— Gdyby Aemond wystrzelił bomby atomowe już na samym początku i rozpoczął wojnę totalną ze smokami, byłoby to bardzo głupie, ale dokładnie to robi, ponieważ sprawy wymykają się spod kontroli. To złożona scena. Aemond nie jest bez winy, ale też nie jest psychopatą bez logicznego toku myślenia.
Podobnego zdania jest reżyser 10. odcinka "Rodu smoka" Greg Yaitanes. W rozmowie z Empire podkreślił, że to są ciągle nierozważne dzieciaki z potężnym arsenałem. Co jego zdaniem czuł Aemond po tym, co się wydarzyło?
— Myślę, że gdybyśmy zostali z nim podczas lotu powrotnego do Królewskiej Przystani, on by pewnie to wszystko przetwarzał. Uważam, że jest w szoku. To jest jak wkładanie broni nuklearnej w ręce dzieciaków. Smoki to broń masowego rażenia. Jeśli porównasz to do nastolatków w filmie z lat 50. grających w "tchórza" — co się spodziewałeś, że się wydarzy?
Reżyser odnosi się do gry, która polegała na jechaniu samochodem w kierunku urwiska czy też samochodu z naprzeciwka. Tchórz zatrzymywał się lub odbijał w bok. I to właśnie próbował robić Aemond z Lucerysem, tyle że nie był w stanie kontrolować swojego smoka i wydarzyło się coś, czego nie przewidział.
Serial mocno zmienił motywacje Aemonda, który w książce "Ogień i krew" celowo zabił swojego bratanka. Docelowo, Aemond ma być jednym z najgroźniejszych graczy, a przydomek, jaki do niego przyległ, to "Zabójca krewnych". Grający Aemonda Ewan Mitchell również skomentował zachowanie swojego bohatera, sugerując, że kotłowała się w nim duża nienawiść do Lucerysa (Elliot Grihault).