Czy w 2. sezonie "Rodu smoka" też będą przeskoki w czasie? Według twórcy zmiany obsady przerażały HBO
Agata Jarzębowska
26 października 2022, 13:01
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Showrunner "Rodu smoka" zdradził, co dalej z przeskokami w czasie i czy będą też w 2. sezonie. Przyznał też, że wielokrotne wymiany obsady w ciągu jednego sezonu przerażały HBO.
Showrunner "Rodu smoka" zdradził, co dalej z przeskokami w czasie i czy będą też w 2. sezonie. Przyznał też, że wielokrotne wymiany obsady w ciągu jednego sezonu przerażały HBO.
W 1. sezonie "Rodu smoka" dostaliśmy wiele mniejszych i większych przeskoków czasowych, które wymagały częstej zmiany obsady i czasami wprowadzały lekki zamęt (jak niestarzejący się Criston Cole, grany przez Fabiena Frankela). Showrunner serialu Ryan Condal ma dla fanów dobrą wiadomość: reszta historii będzie już toczyć się w jednej osi czasu. Nie ukrywa też, że przeskokami w czasie i wymianą obsady było przerażone samo HBO.
Ród smoka sezon 2 — koniec z przeskokami w czasie
Podczas wywiadu dla Deadline showrunner serialu Ryan Condal został zapytany, od jakiego momentu zacznie się 2. sezon i czy czeka nas kolejny przeskok w czasie. Czy możemy spodziewać się, że zobaczymy wydarzenia dziejące się chwilę po tym, co stało się w końcówce 1. serii?
— To się okaże. W ramach nagrody dla naszych wspaniałych widzów za to, że byli z nami przez te wszystkie przeskoki w czasie i zmiany obsady, mogę powiedzieć, że skończyliśmy [z tym]. Od tego momentu opowiadamy historię w czasie rzeczywistym. Aktorzy będą grać te postacie do końca. Nikogo już nie wymieniamy. Nie robimy wielkich przeskoków w czasie. Jesteśmy teraz w trakcie Tańca Smoków i opowiemy tę historię.
Condal przyznał, że zdecydowanie się na przeskoki w czasie i regularne wymiany obsady, szczególnie wśród młodych aktorów, było bardzo ambitnym planem. I przerażało to zarówno HBO, jak i jego samego.
— Przerażało mnie to jak diabli. Piekielnie to też przerażało HBO. Ale trzeba im przyznać, że to naprawdę najlepsza stacja na świecie. Byli odważni i powiedzieli: "Jesteśmy HBO, kupujemy to i zrobimy to". I jestem im za to niesamowicie wdzięczny. Ale tak, cholernie mnie to przerażało. Nikt inny tak naprawdę wcześniej tego nie zrobił.
Ród smoka wzorował się na The Crown
Showrunner nie ukrywał, że dużą inspiracją i tytułem godnym naśladowania był serial "The Crown", który co jakiś czas wymienia członków swojej obsady i za każdym razem robi to z dużym sukcesem.
— Najbliższym odpowiednikiem jest "The Crown", jeden z moich ulubionych dramatów ostatnich 20 lat. Mówiłem o "The Crown" w naszym pokoju [scenarzystów] więcej, niż o większości innych seriali, poza "Grą o tron". Zrobili to niesamowicie skutecznie. To był dowód na to, że mogliśmy to zrobić na przyspieszonej osi czasu, ponieważ to było tak efektywne. Oni przeszli od Claire Foy i Matta Smitha do Tobiasa Menziesa i Olivii Coleman. Akceptujesz to, że to są te same postacie. Inną rzeczą jest to, że to są postacie historyczne i wiesz, kim są.
Condal zauważył, że największym wyzwaniem było przekonać widzów, by nie przywiązywali się samych aktorów. Od tego zależał duży sukces serialu — choć jak wszyscy pamiętamy, widzowie bardzo żałowali odejścia Milly Alcock i Emily Carey.
— Ale ["The Crown"] to był dla mnie dowód, że jeżeli dramat jest wystarczająco przekonujący i historia jest wystarczająco wciągająca, to ludzie zostaną i podążą za postaciami, a nie za aktorami. I rzeczywiście, to właśnie zrobili.
Ryan Condal zdradził, kiedy ruszają zdjęcia do 2. sezonu "Rodu smoka". A jeżeli podobała się wam kołysanka Daemona, to sprawdźcie jej znaczenie. Condal także skomentował ostrą scenę z duszeniem Rhaenyry przez Daemona.