Czemu akurat Velaryonowie są czarni? Twórca "Rodu smoka" o castingu i rasistowskich komentarzach fanów
Casting w "Rodzie smoka" już przed premierą wzbudzał ogromne kontrowersje. W sieci nie brakuje rasistowskich komentarzy, a showrunner odniósł się do sytuacji.
Część "fanów" "Rodu smoka" ma obiekcje co do wyboru obsady — a rozchodzi się głównie o ród Velaryonów, którego członków grają czarnoskórzy aktorzy. Współtwórca i jeden z showrunnerów serialu odniósł się do sprawy i wyjaśnił decyzje castingowe. W tym także to, dlaczego akurat ten ród wcale nie musiał być biały.
Ród smoka — twórca o rasistowskich komentarzach
Ryan Condal, który współtworzył 1. sezon "Rodu smoka" z Miguelem Sapochnikiem i George'em R.R. Martinem, powiedział w rozmowie z The Wrap, dlaczego zdecydowano się obsadzić czarnoskórych aktorów w rolach Velaryonów.
— Jest 2022 rok, to inna epoka niż ta, w której seriale kręciło się kiedyś. Mamy niesamowicie zróżnicowaną widownię, nie tylko w całej Ameryce, ale w wielu krajach, która mówi różnymi językami i reprezentuje wszystkie kolory pod słońcem. I to było naprawdę ważne, aby zobaczyć coś z tego na ekranie. To jest świat fantasy. Myślę, że gdyby to była fikcja historyczna, to dyskusja byłaby bardziej zniuansowana. Ale myślę, że po prostu z powodu tego, że to świat fantasy, jeśli wierzymy w smoki, zmiennokształtnych i wilkory, to możemy uwierzyć, że nie wszyscy w tej historii są biali.
Niedawno o rasizm zostali oskarżeni Linda Antonsson i Elio M. García Jr., którzy współpracowali z George'em R.R. Martinem przy książce "The Rise of the Dragon: An Illustrated History of the Targaryen Dynasty, Volume One". Antonsson skrytykowała casting mówiąc, że "nie ma czarnych Velaryonów". Co na to Condal?
— Wybraliśmy w szczególności Velaryonów, ponieważ wydawało nam się, że to najbardziej fantastyczna rasa w serialu. Czuliśmy, że są to ludzie z zaginionego kontynentu, o którym tak naprawdę nie wiemy zbyt wiele. Wiemy, że wszyscy mają srebrne włosy, wiemy, że niektórzy z nich mają zamiłowanie do smoków.
I wiemy, że są postrzegani, jak cytowano w książkach i w serialu, jako bliżsi bogom niż ludziom. Więc jak to wszystko wygląda? W pamięci miałem zawsze artykuł, w którym George mówił o tym, że kiedy zaczął pisać te książki, rozważał uczynienie wszystkich Velaryonów czarnymi, czarnymi ludźmi ze srebrnymi włosami, i ten obraz naprawdę utkwił mi w pamięci.
Za nami 8. odcinek, w którym dowiedzieliśmy się, że Corlys Velaryon (Steve Toussaint) został ranny podczas kolejnej wojny o Schody. Tutaj przeczytacie, co potem stało się z bohaterem. Tymczasem reżyserka odcinka pt. "Lord Przypływów" opowiedziała o kulisach tej mocnej sceny z Daemonem.