Zaskoczyły was odjechane pomysły w finale "Mecenas She-Hulk"? Twórczyni opowiada, jak powstał odcinek
Karolina Noga
16 października 2022, 12:17
"Mecenas She-Hulk" (Fot. Disney+)
Za nami finał 1. sezonu "Mecenas She-Hulk", który przełamał dotychczasową formułę produkcji Marvela. Skąd ten pomysł? Twórczyni skomentowała absurdalne wydarzenia. Spoilery!
Za nami finał 1. sezonu "Mecenas She-Hulk", który przełamał dotychczasową formułę produkcji Marvela. Skąd ten pomysł? Twórczyni skomentowała absurdalne wydarzenia. Spoilery!
W finale "Mecenas She-Hulk", poza scenami pojedynków z udziałem m.in. Hulka (Mark Ruffalo) i Abominacji (Tim Roth), byliśmy świadkami tego, jak serialowy metahumor wszedł na nowy poziom. Główna bohaterka dosłownie przebija czwartą ścianę, a następnie udaje się do siedziby Disneya, gdzie składa zażalenie na swój własny wątek i rozmawia z wersją AI szefa Marvela, Kevina Feige'a, w końcu zaś zmienia zakończenie według własnych upodobań.
Mecenas She-Hulk — skąd pomysł na finał?
Główna scenarzystka serialu Jessica Gao — którą zresztą zobaczyliśmy na ekranie w tym odcinku — podkreśliła w rozmowie z Marvelem, że Jennifer (Tatiana Maslany) od początku przełamywała czwartą ścianę, dlatego tak dalekie odejście od wszystkiego, co kiedykolwiek widzieliśmy w serialach, nie wydawało jej się naciąganym pomysłem.
— [Ona] jest samoświadoma, wie, że jest w serialu, i wie, że jest ktoś, kto to pisze i na razie pociąga za sznurki. Do tej pory zawsze udawała, ponieważ czuła, że "okej, to jest historia, którą mam przeżyć". Istniało to niewypowiedziane założenie, że ktokolwiek to robił, miał mniej lub bardziej na uwadze jej dobro lub przynajmniej nie miał złych zamiarów. W tym momencie [na końcu 8. odcinka] to była zdrada polegająca na tym, że ona wiedziała, że oni nie mieli na uwadze jej dobra.
Początkowo zakończenie miało być typowo marvelowskie a'la wielkie starcie ze złoczyńcą. Gao przyznaje, że nawet to już napisała i to w różnych wersjach.
— Wydaje mi się, że napisałam chyba ze 20 wersji finału, które rozłaziły się w szwach, i zaczęłam myśleć na zasadzie: cóż, to serial Marvela, lepiej, żebym mu dała klasyczne marvelowskie zakończenie. Wielka walka ze złoczyńcą, wielki finał. Ale nigdy nie wydawało mi się to odpowiednie, bo czułam się, jakbym próbowała wsadzić kwadratowy kołek w okrągłą dziurę.
Według Jessiki Gao sam Kevin Feige zasugerował całkowitą zmianę formuły.
— [Kevin Feige] naprawdę otworzył mój umysł na pomysł, że OK, nie muszę tego robić, ponieważ próbowałam zrobić to, czego myślałam, że Marvel oczekuje, jeśli chodzi o seriale. On powiedział: "Dlaczego? Nikt nie mówi ci, że masz to zrobić, nie musisz tego robić, możesz zrobić coś zupełnie innego, powinniśmy robić coś zupełnie innego, ponieważ ten serial jest tak różny od wszystkiego, co zrobił Marvel". To otrzymanie od niego tego pozwolenia naprawdę sprawiło, że pomyślałam: OK. To po prostu zmieniło wszystko.
A skoro o Kevinie Feige'u mowa — to czy to naprawdę jego głos słyszeliśmy w finałowym odcinku, kiedy Jen spotkała K.E.V.I.N.-a? Jessica Gao odpowiedziała na pytanie w podkaście Phase Zero.
— To nie jest głos Kevina [Feige'a], to aktor dubbingowy, którego zatrudniliśmy. Prowadziliśmy bardzo intensywną kampanię, aby Kevin podłożył ten głos, a on odmówił. Tak, pokłóciliśmy się o czapkę, ponieważ w scenariuszu jest napisane, że She-Hulk wchodzi do wewnętrznego sanctum. Jest tam wielka maszyna typu Hal-9000, podobna do Akiry. Ekipa przedwizualizacyjna zaczęła już kpić z różnych wersji Kevina. Wszyscy mieli na głowie małą czarną czapkę z daszkiem. Prawdziwy Kevin powiedział, że nie ma sensu żeby maszyna nosiła czapkę z daszkiem. A ja na to: "Kevin, to jest ten problem, który masz z tym wszystkim?"
Na ten moment nie wiadomo czy serial powróci z 2. sezonem. W oczekiwaniu na kolejne informacje, zachęcamy do przeczytania naszej recenzji finału "Mecenas She-Hulk".