"Andor" będzie jak "Gra o tron"? Twórca serialu Tony Gilroy radzi, by nie przywiązywać się do bohaterów
Agata Jarzębowska
3 października 2022, 12:14
"Andor" (Fot. Disney+)
Twórca serialu "Andor" Tony Gilroy ma dla fanów ostrzeżenie rodem z "Gry o tron". Serial okaże się dużo mroczniejszy, niż przyzwyczaiły nas do tego "Gwiezdne wojny"?
Twórca serialu "Andor" Tony Gilroy ma dla fanów ostrzeżenie rodem z "Gry o tron". Serial okaże się dużo mroczniejszy, niż przyzwyczaiły nas do tego "Gwiezdne wojny"?
Serial "Andor" ewidentnie idzie tropem filmu "Łotr 1. Gwiezdne wojny historie". Ma zdecydowanie inny, mroczniejszy klimat niż pozostałe produkcje, a w dodatku wszystko wskazuje na to, że nie ma zamiaru oszczędzać ani bohaterów, ani widzów.
Andor będzie zabijać postacie jak Gra o tron?
Twórca serialu "Andor" Tony Gilroy w rozmowie z The Hollywood Reporter zapowiedział, że nikt nie będzie bezpieczny. Liczba ofiar w serialu będzie naprawdę duża i pójdzie w dziesiątki — w końcu to prawdziwa rewolucja.
— W pierwszych 12 odcinkach mamy dosłownie około 200 ról z dialogami. Kiedy opracowałem 2. sezon, musiałem wykonać około 30 telefonów do aktorów, o których wiedziałem, że pójdą dalej. Musiałem do nich zadzwonić i powiedzieć: "Hej, myślę o tym i o tym. Tu jeszcze żyjesz. To jest moment, w którym umierasz. W tylu odcinkach jesteś". Liczba ofiar jest duża przez całą serię, ale ludzie żyją. To jest rewolucja. To bardzo intensywny okres czasu. Ludzie robią bardzo niebezpieczne rzeczy. Niektórzy przeżyją, niektórzy nie. Skąd wiemy, kto przeżył, a kto umarł na końcu poprzednich "Gwiezdnych wojen"? Nie wiesz tego. To znaczy, ludzie spłonęli na Yavin. Kto wie, kto tam był.
Wszystko wskazuje więc na to, że serial "Andor" zapewni nam podobne zwroty akcji, jak film "Łotr 1. Gwiezdne wojny historie", którego finał zdecydowanie wyróżnia go na tle innych filmów gwiezdnowojennych. Zapowiedź Tony'ego Gilroya przypomina też ostrzeżenie, jakie dostawali fani podczas oglądania "Gry o tron".
Z kolei w rozmowie z Serialową Tony Gilroy opowiedział, jak wyglądało tworzenie świata "Andora".
— Musieliśmy zaprojektować dosłownie wszystko. Myślisz o jakimś miejscu – autobusie szkolnym, bibliotece, sklepie osiedlowym – i masz w głowie jego obraz. Tutaj, jeżeli umieszczałem coś w scenariuszu, musiałem pamiętać, że przecież nikt nigdy tego nie widział. Jak taki sklep wygląda? Co ludzie w nim kupują? Zaczynaliśmy od Ferrix. Dawałem Luke'owi mu moje prymitywne odręczne rysunki i mówiłem: "Tak to powinno wyglądać. Tu jest złomowisko, tu są rozrzucone śmieci, tu lądują promy". A on to wszystko urzeczywistniał.
Możecie u nas przeczytać jeszcze więcej na temat serialu, np. jak to się stało, że pojawił się w nim Stellan Skarsgård i pod jakim względem poza wizualnym wyróżnia się on na tle uniwersum "Gwiezdnych wojen".