Harwin Strong jak Oberyn Martell? Fani "Rodu smoka" błyskawicznie go pokochali — a aktor mówi, jak to zrobił
Agata Jarzębowska
2 października 2022, 12:34
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Polubiliście Ser Harwina Stronga? Dokładnie na tym zależało grającemu go Ryanowi Corrowi i twórcom "Rodu smoka". Aktor wyjaśnia też, dlaczego Harwin poniósł karę. Spoilery!
Polubiliście Ser Harwina Stronga? Dokładnie na tym zależało grającemu go Ryanowi Corrowi i twórcom "Rodu smoka". Aktor wyjaśnia też, dlaczego Harwin poniósł karę. Spoilery!
Fani szybko znaleźli sobie nową ulubioną postać — Ser Harwina Stronga. Twórcy "Rodu smoka" nie mieli jednak litości ani dla fanów, ani dla bohatera. I co ciekawe, wzorowali się na postaci Pedra Pascala z "Gry o tron". Serialowy Harwin zdradza szczegóły tworzenia jego postaci i mówi, dlaczego Harwin musiał ponieść karę.
Ród smoka — Harwin Strong jest jak Oberyn Martell?
"Ród smoka" idzie dalej chwalebną drogą: zabijemy każdego bohatera, którego odważycie się polubić. I dokładnie to spotkało Ser Harwina Stronga. Fani zachwycili się nim w podczas sceny ślubu w 5. odcinku, a w 6. odcinku ich emocje zostały podtrzymane, prezentując bohatera jako szlachetnego mężczyznę. Aż do ostatnich minut, w których ginie on w płomieniach. I jak mówi odtwórca roli Harwina, Ryan Corr, w rozmowie z Uproxx, było to zagranie celowe.
— Rozmawiałem z Ryanem [Condalem, showrunnerem serialu] podczas prób i on powiedział: "Widziałeś pierwszy serial?". I przytoczył postać Czerwonej Żmii, postaci granej przez Pedra Pascala i to, jak został zaangażowany tylko na ograniczony czas, ale jego bohater miał naprawdę duży wpływ na serial. I pomimo że to była całkowicie inna postać, była doskonałym przykładem tego, co chcieli zrobić z Harwinem. Miałem więc w głowie pomysły na to, dlaczego Harwin i Rhaenyra mogli się w sobie zakochać.
Jak aktor podszedł do swojej postaci, by zbudować ją tak wyraziście w tak krótkim czasie?
— Myślę, że [Harwin i Rhaenyra] są trochę bratnimi duszami i myślę, że widzą coś w sobie, co celebruje wzajemną wolność i kończą z tą wspaniałą, nowoczesną rodziną. Plus jest pomysł, że on jest tym niesamowitym rycerzem, który jest bardzo silny, i ta idea słowa "silny" i co ta siła właściwie oznacza… To nie jest tylko siła fizyczna. Przynajmniej dla mnie. Naprawdę podoba mi się pomysł, że siła bierze się z honoru Harwina i ze sposobu, w jaki kocha swoje dzieci, ze sposobu, w jaki jest szczęśliwy, mogąc żyć w cieniu i czcić swoją królową. Myślę, że są to pomysły, które krążyły wokół, gdy budowaliśmy tę postać.
A co z Cristonem Cole'em (Fabien Frankel) i jego odpowiedzialnością za grzechy? W końcu odcinek wcześniej też wdał się w bójkę, która jednak uszła mu na sucho. Czemu on nie został w ogóle ukarany, a Ser Harwina odesłano z Królewskiej Przystani?
— To są rozgrywki w Westeros, wiesz, co mam na myśli? Harwin przeszedł swoją drogę przez Złote Płaszcze i jest następnym dziedzicem Harrenhal, ale niestety nie można podnieść ręki na nikogo rodziny królewskiej. Po prostu mi go niesamowicie żal. I zawsze podobał mi się sposób, w jaki on wydawał się to akceptować. Myślę, że jest w tym doza jego ego, jego honoru, co finalnie jest przyczyną jego upadku, bo nie jest w stanie odrzucić przynęty rzuconej przez Cristona Cole'a. (…) I to ten moment wściekłości, jak na ironię, ten moment siły oznacza ostatecznie koniec jego rodziny.
W 7. odcinku ponownie spotkają się Rhaenyra (Emma D'Arcy) i Daemon (Matt Smith), i to w momencie, w którym każde z nich straciło ukochaną osobę. Co stanie się dalej? Jak mówią twórcy, to dopiero początek wielkiej zmiany.