Fani "Rodu smoka" chcą związku Daemona i Rhaenyry. "To był akt wykorzystywania" — komentuje showrunner
Marta Wawrzyn
30 września 2022, 11:14
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Kazirodczy związek Daemona i Rhaenyry to jedna z tych rzeczy, które elektryzują fanów "Rodu smoka". Showrunner nie jest tym zaskoczony, ale też jasno określa, co tutaj jest czym.
Kazirodczy związek Daemona i Rhaenyry to jedna z tych rzeczy, które elektryzują fanów "Rodu smoka". Showrunner nie jest tym zaskoczony, ale też jasno określa, co tutaj jest czym.
W serialu "Ród smoka" nie brakuje zwrotów akcji i zaskakujących pomysłów, ale jedno paradoksalnie jest pewne: że Daemon (Matt Smith) i jego bratanica Rhaenyra (Milly Alcock, a od 6. odcinka Emma D'Arcy) są połączeni niewidzialną nicią porozumienia i jest między nimi niesamowita chemia. Kiedy więc serial od niedopowiedzeń przeszedł do sceny, w której Daemon uwodzi młodą księżniczkę, widzowie uznali, że to początek ich związku. Czy rzeczywiście do tego dojdzie?
Ród smoka — czy Daemon i Rhaenyra będą razem?
Sytuacja, w której miliony fanów wyczekują rozpoczęcia się romantycznej — i zarazem erotycznej — relacji wujka z bratanicą, niewątpliwie do codziennych nie należy. Nawet w przypadku "Gry o tron", choć wiedzieliśmy o kazirodztwie wśród Targaryenów, myśl o związku Jona Snowa (Kit Harington) z Danerys (Emilia Clarke) wydawała się raczej odpychająca niż ekscytująca. Ryan Condal, showrunner "Rodu smoka", przyznaje jednak, że do pewnego stopnia rozumie reakcję fanów.
— W dzisiejszych czasach nic mnie nie dziwi. Naprawdę nie wiedziałem, co ludzie z tego zrobią. Cóż, to część historii i myślę, że ponieważ to w pewnym sensie tabu ze względu na naszą współczesną wrażliwość, to czyni ją fascynującą. To jest tabu nawet w "Grze o tron", może nie dla… — cóż, myślę, że nawet dla Targaryenów, ponieważ to są różne pokolenia. Ale tak, to niesamowite, jak świetny występ może sprawić, że ludzie zaakceptują różne rzeczy związane z postacią. To zasługa Matta i Milly, a wkrótce, jak sądzę, Matta i Emmy, bo zobaczycie, że oni też mają skomplikowaną relację — mówi twórca w rozmowie z Variety.
W dalszej części wypowiedzi Condal porównuje to do sytuacji z "Powrotu do przyszłości", kiedy główny bohater poszedł na studniówkę z własną matką, a dokładniej jej młodszą wersją.
— Ale cóż, wróciłem do "Powrotu do przyszłości", gdzie, wiesz, Marty idzie na bal maturalny ze swoją mamą i trochę cię to obrzydza, ale też myślisz sobie: "Ha! To jest dwójka ładnych ludzi. Czy będą dziś się całować?". Cóż, to nie twój wujek. Więc wiesz, myślę, że ludzie to akceptują albo oryginalny serial wykonał wystarczająco dużo pracy, aby znormalizować rytuały godowe Targaryenów, więc my się nie musimy tym przejmować.
Showrunner "Rodu smoka" stawia jednak sprawę jasno: to, co się wydarzyło pomiędzy młodą Rhaenyrą i Daemonem, nie było romantycznym aktem, tylko molestowaniem. I ukształtowało to ją w późniejszych latach.
— To, co Daemon robi młodej Rhaenyrze, jest we współczesnej terminologii aktem wykorzystywania. I, jak każde traumatyczne wydarzenie, kształtuje to, kim Rhaenyra się staje.
Czy Daemon i Rhaenyra faktycznie zostaną parą? Czytelnicy książki "Ogień i krew" George'a R.R. Martina już znają odpowiedź, a reszcie z nas pozostaje poczekać na dalszy rozwój wydarzeń. Przed nami 7. odcinek "Rodu smoka", a w nim zapowiadana konfrontacja Rhaenyry z Alicent (Olivia Cooke).