Hity tygodnia: "Homeland", "Castle", "Revolution", "TBBT", "Downton Abbey"
Redakcja
21 października 2012, 19:38
"Homeland" (2×03 – "State of Independence")
Marta Wawrzyn: Po dwóch przeciętniakach (jak na możliwości "Homeland", oczywiście) na początku sezonu wreszcie powrót do formy z 1. serii. Porządny, emocjonalny odcinek, w którym widz cały czas ma wrażenie, że za chwilę stanie się coś strasznego. Już myślałam, że zapomnieli, jak się robi tę charakterystyczną dla ich serialu atmosferę denerwującej nerwowości, a tu proszę. Wyszło rewelacyjnie, a na dodatek aktorzy znów pokazali, że są najlepsi z najlepszych.
Michał Kolanko: Twórcy "Homeland" po raz kolejny pokazują, że gdy zmieszać w odpowiednich proporcjach intrygę szpiegowską i dramaty psychologiczny, to rezultatem jest mieszanka wybuchowa. W tym odcinku Carrie balansuje na granicy szaleństwa, Brody musi zrobić coś wbrew sobie i swojej żonie, a Saul przywozi do USA największy sekret w całym serialu. Mocny odcinek.
Andrzej Mandel: Najnowszy odcinek "Homeland" byłby dla mnie kitem, bo zawierał wszystko to, czego nie lubiłem w pierwszym sezonie (a co podoba się reszcie redakcji), ale dwie sceny sprawiły, że nie mogę doczekać się następnego odcinka. Claire Danes w niesamowity sposób gra osobę cierpiącą na zaburzenie dwubiegunowe-afektywne z borderline i naprawdę realistycznie oddaje zachowania, motywacje, zmieniające się fazy nastroju. W jej wykonaniu to zaburzenie jest wręcz fizycznie odczuwalne dla widza. I, oczywiście, ostatnia scena, za którą oklaski należą się tak Claire Danes, jak i Mandy'emu Patinkinowi.
Paweł Rybicki: Najlepszy odcinek obecnego sezonu i jeden z najlepszych w ogóle. Nie było może fajerwerków, ale sprawnie stopniowane napięcie i akcja zagęszczająca się z każdą chwilą.
"The Big Bang Theory" (6×04 – "The Re-Entry Minimization")
Bartosz Wieremiej: Powrót Howarda (Simon Helberg) na ziemię nie mógł się odbyć w lepszy sposób – dla widzów oczywiście. Świat ruszył do przodu, w efekcie pozostawiając naszego Rocket Mana samotnego, przygnębionego i trochę zdziwionego. Absolutnym hitem odcinka był jednak wielki pojedynek pomiędzy Amy (Mayim Bialik) i Penny (Kaley Cuoco) a Sheldonem (Jim Parsons) i Leonardem (Johnny Galecki) – w końcu dowiedzieliśmy się, z czym Sheldonowi kojarzy się słowo: "polish". Tak, pisane małą literą.
Paweł Rybicki: Cała Ameryka dowiedziała się, że Kopernik był Polakiem! A poza tym niezwykle zabawny odcinek. Szkoda tylko tego Howarda, który Ziemia przywitała tak chłodno…
Marta Wawrzyn: Dawno nie rozśmieszył mnie aż tak żaden odcinek serialu komediowego. I to w zasadzie wystarczy.
"Downton Abbey" (3×05)
Agnieszka Jędrzejczyk: Odcinek wstrząsający, ale obrazujący jakże prawdziwą dla tamtych czasów rzeczywistość. Niespodziewana tragedia, która uderzyła w mieszkańców Downton Abbey, zarówno tych na górze, jak i na dole, wywróciła do góry nogami niemal wszystko. To właśnie to ryzyko, którego od "Downton Abbey" tak niedawno oczekiwałam – co nie zmienia faktu, że naprawdę ciężko pogodzić się z akurat tą stratą, na którą twórcy się zdecydowali. Choć trafili przecież dokładnie tam, gdzie trafić było najlepiej…
Marta Wawrzyn: Odcinek wspaniały i okropny jednocześnie. Do tej pory lepiej oglądało mi się "Downton Abbey", kiedy bohaterowie się śmiali, teraz widzę, że czasem można z nimi porządnie się rozpłakać. I zobaczyć we wszystkich, nawet w Violet, ludzi – takich zwykłych, prawdziwych ludzi. Najsmutniejszy chyba odcinek tego serialu w historii – i jednocześnie jeden z najlepszych. Przeczytajcie recenzję (uwaga na spoilery).
"Castle" (5×04 – "Murder, He Wrote")
Andrzej Mandel: To chyba jeden z najlepszych odcinków serialu. Świetnie rozegrane qui pro quo, inteligentna zagadka kryminalna i Seamus Dever "kradnący" show Nathanowi Fillionowi i Stanie Katic w genialnie zagranej scenie przesłuchania. Przeczytajcie recenzję.
Bartosz Wieremiej: Rick (Nathan Fillion), Kate (Stana Katic) i ich wersja udanego weekendowego wypadu za miasto. Przyjemnie było zobaczyć parę głównych bohaterów poza ich naturalnym środowiskiem, a reakcje Beckett na sposób pracy policji w Hamptons, dość dziwne "śledztwo" Ryana (Seamus Dever) i Esposito (Jon Huertas) oraz bycie wziętą za prostytutkę, stanowiły ozdobę odcinka. Na marginesie, niektórym chyba nie przeszkadzają nagłe zmiany planów: nawet jeśli przyczyna zmian wpada niezapowiedziana, w możliwie najgorszym momencie… do basenu… z raną postrzałową. Rzeczywiście prawie jak w "Murder, She Wrote".
"Revolution" (1×05 – "Soul Train")
Michał Kolanko: Serial wreszcie zaczyna pokazywać swój potencjał. Nie tylko dowiadujemy się intrygujących rzeczy dotyczących głównych bohaterów, to także po raz pierwszy widzimy szerszą perspektywę świata w "Revolution". I nie chodzi tylko o pociąg, czy szerzej pokazane życie całego miasteczka. Świat "Revolution" zaczyna nabierać skali. To najlepszy odcinek w całym serialu – jak do tej pory.
Marta Wawrzyn: Trochę naciągany to hit, bo postanowiliśmy w tym tygodniu wyróżnić "Revolution" za dwie rzeczy: za to, że znacząco skoczyła jego oglądalność (i nie da się ukryć, że my też oglądamy dalej, nie bez zainteresowania), a także za to, że był to bodaj pierwszy odcinek, który dało się oglądać bez bólu. Po części to zasługa fajnie pokazanego miasteczka (świat przedstawiony wreszcie zaczyna nabierać nieco sensu), a po części Giancarlo Esposito, który nawet w totalny banał potrafi coś wnieść. Do tego plus za odkrycie pociągu i drugi mały plusik za coś, co mnie rozłożyło na łopatki – auto ciągnięte przez konie. Z tych wszystkich plusów zrobił się – może trochę niezasłużony, ale jednak – hit.
"American Horror Story" (2×01 – "Welcome to Briarcliff")
Paweł Rybicki: Nowy sezon "American Horror Story" zapowiada się świetnie. Intryga już teraz wygląda na dużo ciekawszą oraz mniej przewidywalną niż w poprzednim sezonie. W obsadzie pojawili się znani i utalentowani aktorzy, a nad wszystkim unosi się duch paranoi, szaleństwa i grozy. Przeczytajcie recenzję.
"Pamiętniki wampirów" (4×02 – "Memorial")
Marta Wawrzyn: Wreszcie była akcja, były też emocje, których tak zabrakło w premierze. Elena ma problemy z przemianą i, o dziwo, daje radę w obu konfiguracjach – i z Damonem, i ze Stefanem. Nowy łowca wampirów wniósł to, czego już raczej nie pokaże Klaus i jego rodzina – wykalkulowane szaleństwo zmiksowane z mroczną (miejmy nadzieję) tajemnicą. Damon jest jak zwykle wkurzony i sypie sarkastycznymi tekstami jak z rękawa. Stefan wpada na sympatyczny pomysł z lampionami. Nie było w zasadzie niczego, co w tym odcinku by mi się nie podobało. Oby tak dalej.
"The Good Wife" (4×03 – "Two Girls, One Code")
Marta Wawrzyn: Polityka na ostro smakuje najlepiej – i twórcy "The Good Wife" wiedzą to najlepiej. Ale znakomicie pokazano nie tylko kulisy kampanii politycznej, realia prowadzenia biznesu internetowego wypadły równie przekonująco. Takie aktualne, życiowe sprawy wychodzą twórcom "TGW" najlepiej. Dodatkowy plus za mocną końcówkę. Ulalala! Spodziewaliście się, że to nastąpi tak szybko?
"Covert Affairs" (3×11 – "Rock 'n' Roll Suicide")
Bartosz Wieremiej: Po miesięcznej przerwie "Covert Affairs" powróciło na antenę USA Network. "Rock 'n' Roll Suicide" to bardzo udany odcinek – jeden z wielu w naprawdę dobrym 3. sezonie. Epizod pełen jest świetnych momentów jak: sceny w moskiewskim więzieniu, autodestrukcyjne zachowania Annie (Piper Perabo) oraz kilka drobnych wydarzeń sugerujących, że Joan (Kari Matchett) czeka bolesny upadek. Do listy zalet można dopisać także mile łechczący narodową dumę polski detal oraz kolejny udany gościnny występ Odeda Fehra.