Jak długi jest scenariusz "Andora"? Twórca serialu mówi, że pisanie go było niczym stawianie wieżowca
Mateusz Piesowicz
27 września 2022, 12:03
"Andor" (Fot. Disney+)
Co było największym wyzwaniem przy pisaniu scenariusza do "Andora"? Czy przypominało to pracę nad "Łotrem 1"? Tony Gilroy opowiedział nam, jak dużym wyzwaniem był dla niego serial.
Co było największym wyzwaniem przy pisaniu scenariusza do "Andora"? Czy przypominało to pracę nad "Łotrem 1"? Tony Gilroy opowiedział nam, jak dużym wyzwaniem był dla niego serial.
O tym, że "Andor" różni się od innych seriali z uniwersum "Gwiezdnych wojen", mogliście się już przekonać, oglądając trzy pierwsze odcinki (tutaj przeczytacie naszą recenzję). Mroczniejszy klimat, zdecydowanie mniej prostego fanserwisu, skupienie na postaciach – to wszystko stanowi wyraźne novum w gwiezdnym uniwersum. Czy łatwo było stworzyć taką historię?
Andor — Tony Gilroy o pisaniu scenariusza serialu
Według słów, którymi twórca "Andora" oraz scenarzysta filmu "Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie" Tony Gilroy podzielił się w rozmowie z Serialową, praca nad serialem była zdecydowanie większym wyzwaniem od pełnometrażowej fabuły.
— To było coś zupełnie innego. Pisanie scenariusza jest jak stawianie domu. W przypadku filmu masz pewien ustalony zestaw narzędzi, którymi możesz się posługiwać. Dla mnie to rzemieślnicza robota, zajmowałem się tym wiele razy. W przypadku "Andora", który w całości liczy 24 odcinki, to było raczej jak stawianie wieżowca. Niezbadane terytorium.
Gilroy, który ma na swoim koncie scenariusze do takich filmów, jak m.in. "Michael Clayton", "Armageddon" czy trylogia o Jasonie Bournie, powiedział, że pisanie serialu to zupełnie inne wyzwanie, z jakim dotychczas się jeszcze nie mierzył. Jak do niego podszedł i czy wcześniejsze doświadczenia były pomocne, czy wręcz przeciwnie?
— Nie pamiętam już, ile napisałem scenariuszy przez ostatnie 25 lat, ale zawsze były podobne. 125 stron, 127 stron, 130 stron… coś w tym rodzaju. Każda strona musiała mieć odpowiednie znaczenie, przez każdą trzeba było szybko przemknąć i do następnej, a potem do kolejnej. Zmuszało cię to do swego rodzaju dyscypliny przy ich tworzeniu, musiałeś się jej trzymać. Tutaj stanąłem przed historią, którą trzeba było rozpisać na 700 stron! O mój Boże? Co ja mam z tym zrobić?
To było przerażające wyzwanie pod kreatywnym względem. Zupełnie obce, ale też ekscytujące. Czułem się jak koń, który przez całe życie biegał po jednym, zamkniętym torze, i nagle został wypuszczony na wolność.
Czy twórca serialu sprostał wyzwaniu, które przed nim stanęło? Jak sam powiedział, chciał, żeby "Andor" był historią o zwykłych ludziach i trzeba przyznać, że widać to po pierwszych odcinkach. Zobaczymy, czy kolejne to również potwierdzą.