Dlaczego Żelazny Tron w "Rodzie smoka" wygląda inaczej? Showrunner tłumaczy, skąd wszystkie zmiany
Agata Jarzębowska
25 sierpnia 2022, 16:33
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Dlaczego Żelazny Tron z "Rodu Smoka" różni się od tego, co znamy z "Gry o tron"? Współshowrunner Ryan Condal wyjaśnia, dlaczego nie użyto po prostu Żelaznego Tronu z oryginalnej serii.
Dlaczego Żelazny Tron z "Rodu Smoka" różni się od tego, co znamy z "Gry o tron"? Współshowrunner Ryan Condal wyjaśnia, dlaczego nie użyto po prostu Żelaznego Tronu z oryginalnej serii.
Żelazny Tron był jedną z rzeczy, z których George R.R. Martin od początku nie był całkowicie zadowolony w "Grze o tron". Nietrudno jednak zauważyć, że w serialu "Ród smoka" wygląda on zupełnie inaczej i już w pierwszym odcinku podkreślano, jak bardzo jest niewygodny i niebezpieczny. Co spowodowało tak duże zmiany?
Ród smoka — dlaczego Żelazny Tron jest inny?
Współshowrunner serialu Ryan Condal w rozmowie z Vanity Fair wyjaśnił, dlaczego zdecydowano się "wymienić" tron zamiast wykorzystać dobrze już znane fanom rozwiązanie.
— Weszliśmy w tę serię wiedząc, że to był czas wielkiej dekadencji. Uważamy to za szczyt imperium Targaryenów, więc naprawdę chcieliśmy przekazać tę ideę bogactwa i dobrobytui oraz fakt, że za nimi jest sześć lat pokoju. Targaryenowie naprawdę byli w stanie rozwinąć te przyjemne rzeczy, które miały miejsce: pokój, posągi, sztukę, drogi i fontanny.
Showrunner podkreśla, że różnica pomiędzy serialami ma pokazać, w jak różnym czasie dzieją się obie historie. Ale częściowo to są też kwestie budżetowe — "Ród smoka" może sobie pozwolić na więcej dzięki sukcesowi, jaki odniósł jego znakomity poprzednik.
— Myślę, że oryginalna "Gra o tron" wydaje się… część z tego wynika po prostu z tego, że ci biedni ludzie mieli jedną piątą zasobów, jakie my mamy teraz. Ale dzięki wielkiemu sukcesowi, jaki odnieśli po drodze, my [wszystko] dostaliśmy, kiedy przeszliśmy przez drzwi. Wykorzystujemy to, by sprawić wrażenie, że poprzedni [serial] pokazywał rozpadające się imperium, wielka dynastia upadła, Targaryenowie odeszli. Zostali zastąpieni przez Roberta Baratheona, który nie wiedział, jak być progresywnym przywódcą, który inwestuje w dobro królestwa.
A jak ma się to do samego Żelaznego Tronu? Twórcy jego również wykorzystali, by podkreślić dekadencję epoki.
— Jednym ze sposobów, w jakie chcieliśmy to zakomunikować, był żelazny Tron. Myślę, że [showrunnerzy "Gry o tron" David Benioff i D.B. Weiss] stworzyli tę bardzo kultową rzecz. Wystarczy sylwetka tego kształtu i każdy wie, co to jest. Jest kultowy niczym miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen". Chcieliśmy to uhonorować, ale także opowiedzieć historię z bardziej dekadenckich czasów i przekazać, że minęło 200 lat. Jeżeli przyjrzycie się bliżej, zobaczycie, że oryginalny tron tam jest. Po prostu [rzeczy] zostały do niego dodane, został rozbudowany, co sugeruje, że historia w międzyczasie zmienia pewne rzeczy.
Budowa nowego Żelaznego Tronu była wymagająca. Ekipa serialu użyła 2,5 tys. mieczy i musiała pożyczać rekwizyty z planów innych seriali, w tym netfliksowego "Wiedźmina". A jak niebezpieczny jest tron, już w 1. odcinku poczuł król Viserys (Paddy Considine), który przypadkiem się zranił.