Zaskoczyło was, kto zabił w 2. sezonie "Zbrodni po sąsiedzku"? Była czwórka innych kandydatów — oto oni
Karolina Noga
25 sierpnia 2022, 15:14
"Zbrodnie po sąsiedzku" (Fot. Hulu)
2. sezon "Zbrodni po sąsiedzku" dobiegł końca i dowiedzieliśmy się kto zabił Bunny. Twórca powiedział, że miał cztery inne pomysły dotyczące tożsamości mordercy. O kim mowa? Spoilery!
2. sezon "Zbrodni po sąsiedzku" dobiegł końca i dowiedzieliśmy się kto zabił Bunny. Twórca powiedział, że miał cztery inne pomysły dotyczące tożsamości mordercy. O kim mowa? Spoilery!
W finałowym odcinku 2. sezonu "Zbrodni po sąsiedzku" ujawniono ku zaskoczeniu widzów, że to asystentka Cindy Canning (Tina Fey), Poppy (Adina Verson) zamordowała Bunny (Jayne Houdyshell) i próbowała wrobić w zbrodnię Mabel (Selena Gomez), Charlesa (Steve Martin) i Olivera (Martin Short) — wszystko po to, żeby mieć temat na podcast i zdobyć awans. John Hoffman, który współtworzy serial razem ze Steve'em Martinem, opowiedział, kogo jeszcze brano pod uwagę.
Zbrodnie po sąsiedzku sezon 2 — kto mógł być mordercą?
John Hoffman przyznał w rozmowie z Variety, że pomysł na to, by Poppy okazała się morderczynią, przyszedł mu do głowy pod koniec 1. sezonu — nie oznacza to jednak, że nie miał też innych kandydatów. Kto mógł okazać się winny? Jak się okazuje, brano pod uwagę aż cztery postacie, w tym także samą Cindę Canning.
— Zbudowaliśmy tory dla wielu postaci. Myśleliśmy o Cindzie. Zastanawialiśmy się nad Teddym — Teddy [Nathan Lane] z pewnością miał motyw. Myśleliśmy o Theo [James Caverly], który miał motyw. Myśleliśmy o Jan [Amy Ryan], nawet w więzieniu, znajdującej sposób, aby to się wydarzyło. Zdecydowanie podobał mi się pomysł — ponieważ były to siostrzane sezony i były koniecznie powiązane — że będzie to postać, którą już znaliśmy. Uczynienie Poppy zabójcą pozwoliło również na zagłębienie się w kulturę podcastów o prawdziwych zbrodniach. Przez wszystkie odcinki przewija się krytyka tej obsesyjnej konsumpcji śmierci.
Hoffamn wyjaśnił, dlaczego zdecydowano, że to jednak Poppy będzie odpowiedzialna za tę zbrodnię. Według showrunnera pasowało to również do konwencji sezonu, który generalnie krytykował konsumpcję śmierci i obsesję na punkcie tego typu podcastów.
— To jest też główny powód, dla którego wybraliśmy właśnie ją. Serial jest zbudowany w ten sposób, to wszystko jest metakomentarzem do tego, co robimy z tymi historiami. Są one wbudowane w moją psychikę, ponieważ miałem do czynienia z zagadką morderstwa w moim własnym życiu. Zadawałem sobie pytanie: czy dobrze robię, że tak postępuję? I jak daleko możemy się posunąć? Jak nieprzyzwoite to będzie? A potem to trochę ukrywamy.
W finale okazało się, że Poppy to tak naprawdę zaginiona Becky Butler, która sfingowała całą akcję z własnym zniknięciem, a następnie przedstawiła pomysł na podcast swojej przyszłej szefowej, Cindzie. Hoffamn zwrócił uwagę, że prawdziwa tożsamość bohaterki była sugerowana już wcześniej i to w dość obrazowy sposób.
— Na przykład, może to być po prostu wizualne stwierdzenie, które jest zarówno wskazówką, ale także komentarzem do podcastów. Jest takie ujęcie, które otwiera odcinek 6. Poppy robi narrację, siedząc na ławce przy windzie w biurze, w którym pracuje z Cindą, a plakat bezpośrednio nad jej głową to "Źle się dzieje w Oklahomie". Nagłówek brzmi "Gdzie jest Becky Butler?", a ona sama znajduje się bezpośrednio pod tym plakatem.
"Zbrodnie po sąsiedzku" otrzymały już zamówienie na 3. sezon, w którym powróci Paul Rudd jako bohater nowej zagadki kryminalnej. Tymczasem zapraszamy do przeczytania naszej recenzji finału 2. sezonu "Zbrodni po sąsiedzku".