Rasistowscy "fani" znowu w akcji. Steve Toussaint z "Rodu smoka" odnosi się do nieprzychylnych komentarzy
Karolina Noga
10 sierpnia 2022, 11:14
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Czy Lord Velaryon z "Rodu smoka" powinien być biały? Choć George R.R. Martin nigdy tego nie określił, Steve Toussaint musiał zmierzyć się z mnóstwem rasistowskich komentarzy.
Czy Lord Velaryon z "Rodu smoka" powinien być biały? Choć George R.R. Martin nigdy tego nie określił, Steve Toussaint musiał zmierzyć się z mnóstwem rasistowskich komentarzy.
"Ród smoka" to najbardziej wyczekiwany serial tego roku — i jednocześnie jeden z tych seriali, które krytykowane są jeszcze przed premierą. Wiele nieprzychylnych komentarzy, jakie otrzymał prequel "Gry o tron", dotyczyło castingu Steve'a Toussainta do roli Lorda Corlysa Velaryona. Teraz aktor odniósł się do kontrowersji.
Ród smoka — Steve Toussaint odpowiada na rasistowskie komentarze
Steve Toussaint przyznał, że reakcja fanów była dla niego zaskoczeniem. Jak powiedział w rozmowie z serwisem Screen Rant, gdy przyjmował rolę Lorda Velaryona, w ogóle nie zastanawiał się, jakiego koloru skóry był książkowy Wąż Morski.
— Szczerze mówiąc, pierwszy raz zdałem sobie sprawę z czegokolwiek na temat koloru skóry postaci z książki wtedy, gdy ogłoszone moje nazwisko. I wtedy pojawiły się te wszystkie ostre reakcje, wszystkie te rzeczy. Myślę, że jedną z pierwszych rzeczy, jakie zobaczyłem, było to, że ktoś umieścił wyobrażenie Corlysa z książek [autorstwa] jakiegoś artysty obok mojego zdjęcia i dopisał coś w stylu: dlaczego? Więc pomyślałem: "aha, OK, ta postać miała być biała, nie?".
Aktor podkreślił, że nie obchodziło go, dlaczego twórcy serialu — Miguel Sapochnik i Ryan J. Condal — postanowili obsadzić w roli Lorda osobę czarnoskórą, i po prostu chciał skorzystać z okazji, by zagrać w tak obiecującym projekcie.
— To był pierwszy raz, kiedy to zobaczyłem. Nigdy nie brałem tego [koloru skóry] pod uwagę. Nie marnowałem czasu na pytanie Ryana i Miguela, dlaczego mnie obsadzili. Nic mnie to nie obchodzi. Byłem szczęśliwy, że dostałem tę rolę; uznałem, że dostałem tę rolę, bo na nią zasłużyłem. A każdy, kto ma z tym problem? Cóż, oni będą mieli z tym problem. To nie ma nic wspólnego ze mną.
Warto dodać, że w książkowym pierwowzorze George R.R. Martin nigdy nie określił, jakiego koloru skóry jest Lord Velaryon, a wyobrażenie, o którym wspomina Toussaint, pochodzi z wystawy "Unseen Westeros", która miała miejsce w Niemczech.