Nowe "Słodkie kłamstewka" uśmiercają postacie od początku. Aktorka komentuje mocną scenę z 2. odcinka
Karolina Noga
1 sierpnia 2022, 13:44
"Słodkie kłamstewka: Grzech pierworodny" (Fot. HBO Max)
Na HBO Max pojawiły się trzy pierwsze odcinki rebootu "Słodkich kłamstewek". Tak jak w oryginale nie zabrakło śmierci, a jedna z aktorek opowiedziała o swoich przejściach. Spoilery!
Na HBO Max pojawiły się trzy pierwsze odcinki rebootu "Słodkich kłamstewek". Tak jak w oryginale nie zabrakło śmierci, a jedna z aktorek opowiedziała o swoich przejściach. Spoilery!
Już w zwiastunie serialu Słodkie kłamstewka: Grzech pierworodny" dano nam do zrozumienia, że na szkolnym balu wydarzy się tragedia. I faktycznie, szkolna prześladowczyni Karen zostaje uduszona i zepchnięta z rusztowania nad salą gimnastyczną, a jej ciało spadło tuż obok Imogen (Bailee Madison), która właśnie została królową balu. Co na temat sceny ma do powiedzenia Mallory Bechtel, serialowa Karen (oraz jej bliźniaczka Kelly)?
Słodkie kłamstewka: Grzech pierworodny — aktorka o scenie śmierci
Mallory Bechtel w rozmowie z TVLine zdradziła, że kiedy kręcono tę szaloną scenę, był to dopiero jej drugi dzień na planie. Największą trudność sprawiło jej granie na tak wczesnym etapie podwójnej roli w tak emocjonalnym momencie.
— To była pierwsza rzecz, jaką zrobiliśmy, a to był drugi dzień na planie. Byłam przerażona, bo wiedziałam, że muszę podbiec jako Kelly. Właśnie na to byłam naprawdę zdenerwowana. To właśnie tym się naprawdę denerwowałam. To było na tak wczesnym etapie. Nie zdążyłam wczuć się w postacie. Ale szczerze mówiąc, byłam zadowolona. To było jak zerwanie plastra za pomocą tego szalonego, chaotycznego momentu. Wszystko inne potem było lekkie jak bryza.
Bechtel zdradziła, w jaki sposób nakręcono scenę — gdy ona podbiegała jako Kelly, w rolę leżącej na podłodze Karen wcieliła się statystka.
— Mieli statystkę i założyli jej perukę, a ja po prostu trzymałam ciało tej dziewczyny. Chciałam być miła i porozmawiać z nią, ale musiałam też naprawdę pozostać w roli. Więc to było kompletnie dziwaczne, bardzo dziwne. Ale kiedy przyszła moja kolej, by położyć się na podłodze [jako Karen], cała pokryta krwią, i tylko trzymać otwarte oczy, to było całkiem fajne. Wszyscy tam byli i patrzyli. Czujesz się bardzo wyjątkowo, gdy to ty jesteś na podłodze.
Główne bohaterki znalazły się przez śmierć Karen w niezłych tarapatach. Nowy "A" czyha na całą piątkę dziewczyn i jak już wiemy, nie cofnie się przed niczym.