Ekipa "Better Call Saul" użyła zdjęć aktora z Instagrama w scenie stypy. I przy okazji zaliczyła małą wpadkę
Karolina Noga
20 lipca 2022, 10:33
"Better Call Saul" (Fot. AMC)
Na potrzeby seriali aktorom robi się zdjęcia w charakteryzacji, by móc je później wykorzystać. Tymczasem w scenie pogrzebu w "Better Call Saul" użyto prawdziwych zdjęć. Spoilery!
Na potrzeby seriali aktorom robi się zdjęcia w charakteryzacji, by móc je później wykorzystać. Tymczasem w scenie pogrzebu w "Better Call Saul" użyto prawdziwych zdjęć. Spoilery!
W 9. odcinku finałowego sezonu "Better Call Saul" pokazano pogrzeb Howarda (Patrick Fabian), który zginął z rąk Lalo (Tony Dalton) w 7. odcinku. Tymczasem uwagę fanów przykuła niecodzienna sytuacja — w scenie stypy wykorzystano prawdziwe zdjęcia z Instagrama Patricka Fabiana.
Better Call Saul — prawdziwe zdjęcia na stypie Howarda
Tuż po premierze odcinka czujni fani szybko podzielili się swoim odkryciem w sieci. Chociaż obecnie w "Better Call Saul" trudno o śmiech, widzowie nie ukrywają rozbawienia sytuacją i są zachwyceni pomysłowością scenografów.
— Oni po prostu użyli zdjęć z jego Instagrama, zaraz umrę.
They just used his Instagram photos I'm dying 😂 #BetterCallSaul @PatrickFabian pic.twitter.com/QhIvaJ76Du
— Danielle 🍅 (@Mindswideasleep) July 19, 2022
Jak zauważył serwis Uproxx, w scenie zaszły jednak pewne nieścisłości. Akcja serialu rozgrywa się w 2004 roku, zaś jedno ze zdjęć Fabiana pochodzi z 2015 — jak żartują, oznacza to, że prawnik jest niemalże wynalazcą selfie. Pierwsze selfie co prawda pojawiły się już w 2002 roku, ale nie na masową skalę. Z kolei Instagram wystartował w 2010, a więc po zakończeniu "Breaking Bad".
A co czeka nas w dalszych odcinkach "Better Call Saul"? Niebawem w serialu pojawią się Bryan Cranston i Aaron Paul jako Walt oraz Jesse. Twórcy nie zdradzają, w którym odcinku wystąpią, jednak według plotek mamy zobaczyć ich w 10. odcinku, czyli już w przyszłym tygodniu.
Wątek Walta i Jessego w serialu jest wciąż owiany tajemnicą, zaś showrunner serialu Peter Gould zapewniał w wywiadach, że teorie fanów są błędne. Wszystko wskazuje na to, że asów w rękawie nie brakuje i czeka nas prawdziwa niespodzianka. Bryan Cranston zdradził już jednak, w ilu scenach możemy spodziewać się tej dwójki.