"Czarny ptak" to jak "Detektyw" i "Mindhunter" w jednym — recenzja serialu Apple TV+ z ostatnią rolą Raya Liotty
Małgorzata Major
9 lipca 2022, 15:03
"Czarny ptak" (Fot. Apple TV+)
"Czarny ptak" to udramatyzowana wersja prawdziwych wydarzeń opisanych w książce przez Jamesa Keene'a. Czy warto przeżyć z nim kolejny powrót do lat 90.?
"Czarny ptak" to udramatyzowana wersja prawdziwych wydarzeń opisanych w książce przez Jamesa Keene'a. Czy warto przeżyć z nim kolejny powrót do lat 90.?
Pamiętacie "Rzekę tajemnic" z Kevinem Baconem? Historię trójki chłopców, których dzieciństwo przerywa uprowadzenie jednego z nich? Dennis Lehane, czyli autor książki zekranizowanej przez Clinta Eastwooda w 2003 roku, napisał scenariusz serialu "Czarny ptak". Ten z kolei inspirowany jest prawdziwymi wspomnieniami Jamesa Keene'a o niezwykle długim tytule "Siedząc z diabłem: upadły bohater, seryjny morderca i niebezpieczna okazja na odkupienie".
Czarny ptak w okowach więzienia
Jimmy'ego poznajemy już w pierwszych minutach serialu. Mamy połowę lat 90., Chicago, kilku młodych mężczyzn zafascynowanych kolegą, świetnie radzącym sobie w życiu. To właśnie James (Taron Egerton, "Rocketman"). Przystojny, z uroczym uśmiechem, uprzejmy, zarabiający duże pieniądze, budzący podziw. Godna podziwu, życiowa zaradność, to w rozumieniu bohatera, handel narkotykami i bronią. Ale nigdy byście na to nie wpadli, James nie zdradza żadnych objawów bycia zdegenerowanym bandytą. Dla przyjaciół Jimmy, wesoły chłopak z Chicago.
Sytuacja w życiu bohatera zmienia się nagle, gdy policja postanawia zignorować urok Jimmy'ego i aresztować go za tę dochodową "działalność". I wtedy właśnie docieramy do momentu, który sprawił, że dzisiaj oglądamy o nim serial. Próba ugody z prokuraturą nie kończy się najlepiej, a kolejne lata wyroku zapowiadają się jak koszmar. Wydarza się jednak coś, co sprawia że wesołek z Chicago otrzymuje propozycję dającą nadzieję na krótszy wyrok.
"Czarny ptak" opowiada historię w dwóch osiach czasu. Pierwsza to więzienne losy Jamesa, począwszy od roku 1996, a druga to retrospekcje z lat 1993 i 1994, w których poznajemy kolejnego bohatera serialu. To właśnie o nim wspomina Keene w tytule swojej książki. I to właśnie ten drugi więzień będzie skupiał na sobie naszą uwagę, bo cały czas będziemy się zastanawiać, czy zrobił to, o co jest oskarżany, czy nie. Oglądając pierwsze odcinki serialu mamy wrażenie, że oglądamy "Detektywa" i "Mindhuntera" w jednym.
Czarny ptak, czyli kolejne rozliczenie z latami 90.
Świetnie zbudowana, niespieszna narracja o latach 90., kiedy na dzieci czyhało wiele niebezpieczeństw, a zwykła przejażdżka na rowerze po okolicy pełnej pól uprawnych mogła skończyć się tragicznie, to znak rozpoznawczy "Czarnego ptaka". Obserwujemy prowincjonalne komisariaty, gdzie policjanci bardziej skupiają się na tym, co mówi im czucie i wiara — bo to przecież niegroźny dziwak, z którym chodzili do szkoły, więc on na pewne tego nie zrobił — niż efekty pracy śledczej. Zalana słońcem Indiana, policjanci gotujący się w tandetnych garniturach, niedziałająca klimatyzacja, pierwsze telefony komórkowe ciągle gubiące zasięg. Nudne życie w małym miasteczku. Nic złego nie powinno się zdarzyć, a jednak ciągle coś się dzieje.
Gęsty od emocji thriller, niepozwalający zbyt szybko zorientować się, komu właściwie kibicujemy. Na każdym poziomie ktoś ciągle nas rozczarowuje. Miły chłopak okazuje się przestępcą, ekscentryczny rekonstruktor wojny secesyjnej może być seryjnym mordercą nastolatek, a policjanci tylko udają kompetentnych. Nie mamy tu szybkiej akcji i zawrotnego tempa. Historia popychana jest do przodu przez dialogi, które – podobnie jak w "Detektywie" – informują nas nie tylko o kluczowym śledztwie, ale pomagają nam poznać bohaterów.
Czarny ptak — serial Apple TV+ w świetnej obsadzie
Taron Egerton doskonale wypada w roli pewnego siebie chłopaka zmuszonego do zmiany swojego życia i kompletnego przewartościowania wszystkiego, co dotychczas było dla niego ważne. Rolę jego ojca, skorumpowanego policjanta na emeryturze, który za dużo pił i nie odmawiał przyjmowania łapówek, a dzisiaj walczy o wolność syna stojąc nad grobem zagrał Ray Liotta. Aktor zmarł w maju nie doczekawszy premiery serialu ze swoją świetną drugoplanową rolą.
W serialu mamy ważną postać kobiecą — policjantki koordynującej śledztwo w sprawie zabójcy nastolatek. W rolę Lauren McCauley wciela się Sepideh Moafi ("Kroniki Times Square"). Profesjonalna, twarda i konsekwentna postać wypada doskonale na tle małomiasteczkowych śledczych, niezbyt rzetelnie wykonujących swoją pracę. Równocześnie im Lauren jest bardziej harda i nieugięta, tym gliniarze z Marion są mniej kompetentni. Wygląda to nieco karykaturalnie, ale domyślam się, że to efekt zamierzony.
Nie mogę nie wspomnieć także o genialnej roli Paula Waltera Hausera ("Cobra Kai"). Zagrał więźnia, wokół którego toczy się akcja serialu czyli Larry'ego Halla. Jego występ to wybitny popis aktorski. Rola zaburzonego, milczącego i równocześnie gadatliwego, wycofanego i szukającego towarzystwa, akceptującego wiedzę o sobie i całkowicie zaprzeczającego więźnia, to wisienka na torcie dla fanów seriali skupionych na umyśle jednego bohatera. Czy zrobił to, czy może jest niewinny? Będziecie sobie zadawać te pytania wiele razy podczas seansu.
Czarny ptak — czy warto obejrzeć serial?
Niewykluczone, że to jeden z najlepszych seriali, które będziemy oglądać w tym roku. Nie tylko dlatego, że nawiązuje do klasyków telewizyjnych jak "Detektyw", który mówiąc na marginesie, doczeka się kolejnego sezonu, ale przede wszystkim dlatego, że "Czarny ptak" świetnie operuje słowem. Gęsta narracja prowadzona leniwie i jakby od niechcenia, ale bardzo sugestywnie przenosi nas raz po raz do 1993 i 1997 roku, pokazując prowincjonalne Stany pełne niekompetentnych ludzi zasiadających na ważnych stołkach, a także życie zmieniające się wraz z technologiami.
"Czarny ptak" to kolejna opowieść o tym, co tak bardzo lubimy, czyli dlaczego lata 90. już nigdy nie wrócą i dlaczego nasza nostalgia spycha nas na manowce zdrowego rozsądku nieustannie nakazując nam tęsknić za czasami, kiedy życie nie było tak beztroskie, jak chcemy wierzyć.