Kto na pewno nie żyje po finale 4. sezonu "Stranger Things"? Twórcy wyjaśniają wszelkie wątpliwości fanów
Agata Jarzębowska
5 lipca 2022, 16:01
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Kto na pewno zginął w finale 4. sezonu "Stranger Things"? Bracia Dufferowie komentują wydarzenia z finałów i potwierdzają, kto na pewno już nie żyje. Spoilery!
Kto na pewno zginął w finale 4. sezonu "Stranger Things"? Bracia Dufferowie komentują wydarzenia z finałów i potwierdzają, kto na pewno już nie żyje. Spoilery!
Finałowe odcinki 4. sezonu "Stranger Things" zrobiły dokładnie to, co obiecali bracia Dufferowie: złamały serca widzom, którzy zakochali się w pewnym sympatycznym metalowcu. Ale w tym sezonie powrócił jeden z największych złoczyńców serialu: dr Martin Brenner (Matthew Modine). Czy tym razem pozbyliśmy się go na dobre?
Stranger Things sezon 4 — kto nie żyje po finale?
Dr Brenner powrócił, choć wydawało się wszystkim, że Demogorgon zabił go w 1. sezonie. Nic więc dziwnego, że fani nie mają pewności, czy jego śmierć teraz jest na pewno ostateczna. Dokładnie o to zapytał twórców serialu Josh Horowitz w swoim podcaście "Happy Sad Confused" (via TVLine).
Bracia Dufferowie potwierdzili, że tym razem Brenner "zdecydowanie" i "naprawdę" nie żyje. "Tata" Jedenastki został śmiertelnie postrzelony podczas ucieczki z kompleksu w przedostatnim odcinku. Co ciekawe, fani przewidzieli śmierć tego bohatera, sugerując się scenami pokazanymi w zwiastunie i wymownym tytułem tego odcinka "Papa".
Z pozytywnych (?) informacji Dufferowie potwierdzili, że Max (Sadie Sink) żyje. Jak powiedzieli, bohaterka "widziała lepsze dni", bo przeszła "śmierć mózgu", jest "oślepiona" i "ma połamane kości", ale żyje.
Dziennikarz zapytał także, czy śmierć Eddiego jest pewna — pomimo że tutaj serial nie pozostawił za dużo wątpliwości. Twórcy zgodnie odpowiedzieli, że niestety tak. Josh Horowitz nie ukrywał, że złamało to jego serce i pochwalił występ Josepha Quinna. W jednym z wywiadów Joseph Quinn skomentował śmierć swojego bohatera — aktor jest przekonany, że to zakończenie było dobre. Przyznał też, że nie wiedział od początku, że Eddie tak skończy w finale.
– Nie miałem pojęcia, naprawdę. Wiedziałem, że nie mam kontraktu [na 5. sezon], miałem przeczucie, że zakończymy jego wątek w tym sezonie. Nie mogłem sobie wyobrazić sposobu, w jaki odejdzie, ale tak, myślę, że to dziwna sprawa. Wątek, który napisano, jest piękny, on jest tak empatycznie napisaną rolą, a tego rodzaje role są bardzo rzadkie. Czuje się trochę jakbym wygrał los na loterii i czuję się niesamowicie wdzięczny, ale szkoda, że nie będę mógł wrócić. Do przodu!
Finałowe odcinki sprawiły, że serwery platformy nie wytrzymały, a ostatnia scena zapowiedziała, że walka dopiero się zaczyna. Nic dziwnego, że po takim finale fani nie mogą się już doczekać, kiedy zobaczą kolejne odcinki. David Harbour zdradził, kiedy prawdopodobnie zobaczymy 5. sezon "Stranger Things".