Zwiastun finału 4. sezonu "Stranger Things" sugeruje, kto może zginąć? Fani wytypowali kolejnego bohatera
Agata Jarzębowska
22 czerwca 2022, 15:14
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
W zwiastunie zapowiadającym finał 4. sezonu "Stranger Things" fani zauważyli potencjalną podpowiedź, kto może zginąć. Na którego bohatera stawiają tym razem?
W zwiastunie zapowiadającym finał 4. sezonu "Stranger Things" fani zauważyli potencjalną podpowiedź, kto może zginąć. Na którego bohatera stawiają tym razem?
Dwa finałowe odcinki 4. sezonu "Stranger Things" zbliżają się wielkimi krokami. A Netflix podsyca atmosferę publikacją zdjęć i nowym zwiastunem. I to właśnie on jest odpowiedzialny za kolejną fanowską teorię. Widzowie są przekonani, że znaleźli odpowiedź na pytanie, czyjej śmierci powinniśmy się spodziewać.
Stranger Things — kto zginie w finale 4. sezonu?
Tym razem postawiono na dr. Martina Brennera (Matthew Modine), który ponownie pojawił się w 4. sezonie. Bohater ten był zaangażowany w Project MKUltra, przeprowadzając eksperymenty na dzieciach, między innymi na Henrym Creelu, Jedynce, który stał się Vecną.
W zwiastunie widzimy, jak dotyka on ściany w miejscu, w którym w 1979 roku Jedenastka pokonała Vecnę. Równocześnie słyszymy jego głos, gdy mówi do Jedenastki, ostrzegając ją przed nadchodzącą bitwą.
— Wiem, że się boisz. Przeraża cię to, co widziałaś. Ale nie będę cię okłamywał. Twoi przyjaciele nie są gotowi na tę walkę. Hawkins upadnie.
Jedenastka odpowiada krótko: "Moi przyjaciele mnie potrzebują". Po czym odchodzi. Fani w rozmowach na Reddicie — nakierowani obietnicami braci Dufferrów, że ktoś z bohaterów pożegna się z życiem — zakładają, że to właśnie dr Martin Brenner zginie w dwóch finałowych odcinkach. Jak zauważa jeden z nich, że sama nazwa odcinka jest mocną sugestią.
— Ten odcinek nazwany jest "Papa", co czyni to jeszcze bardziej oczywistym.
Inny z fanów sugeruje, że moment w zwiastunie, w którym dr Martin Brenner niesie Jedenastkę, również jest wyraźną podpowiedzią. Scena może oznaczać, że Papa się poświęci, by uratować bohaterkę, podobnie jak w 3. sezonie poświęcił się Billy.
Innym bohaterem, na którego stawiali fani, jest Steve (Joe Keery). Bracia Dufferowie nawet skomentowali ten wybór z nieukrywanym zadowoleniem, że widzowie tak się o niego martwią.
– Wszyscy zawsze martwią się o Steve'a. Uwielbiam to. Zawsze musimy jakoś przywalić Steve'owi, więc z pewnością w tym sezonie demobaty wykonały tę robotę naprawdę dobrze – powiedział Matt Duffer.
Twórcy serialu obiecują, że finał 4. sezonu będzie jak prawdziwa "symfonia chaosu" – nie zabraknie emocji i ciosu w serce dla fanów.