Adrianna Chlebicka o 4. sezonie "Kontroli": "Nie robimy sensacji i nie pokazujemy, że nasze bohaterki są inne"
Nikodem Pankowiak
12 czerwca 2022, 17:03
"Kontrola" (Fot. Michał Stańczyk/TVN)
Czy "Kontrola" mogłaby powstać poza YouTube'em? Skąd w ogóle wziął się jej fenomen i czy ludzie czekali na taką produkcję? O tym rozmawiamy z Adrianną Chlebicką, gwiazdą serialu Player.pl.
Czy "Kontrola" mogłaby powstać poza YouTube'em? Skąd w ogóle wziął się jej fenomen i czy ludzie czekali na taką produkcję? O tym rozmawiamy z Adrianną Chlebicką, gwiazdą serialu Player.pl.
Adrianna Chlebicka, która w serialu "Kontrola" wciela się w Natalię, opowiada w rozmowie z naszą redakcją m.in. o pracy na planie produkcji Player.pl, podobieństwach i różnicach między nią i bohaterką, którą gra, i czy zdarzało jej się mieć inne zdanie niż Natasza Parzymies — twórczyni serialu. To nasza ostatnia rozmowa z ekipą "Kontroli". Sprawdźcie także nasz wywiad z Eweliną Pankowską, która wciela się w rolę Majki, oraz wywiad z Nataszą Parzymies.
Kontrola sezon 4 — czy to już koniec serialu?
"Kontrola" stała się swego rodzaju fenomenem, co było widać chociażby w czasie przedpremierowych pokazów na Serialconie, gdzie mieliście pełną salę, trzeba było organizować drugi pokaz. Skąd ten fenomen się wziął?
Myślę, że można tak powiedzieć. To jest niesamowite – nikt się nie spodziewał, że tak wiele osób będzie chciało przyjechać z całej Polski, żeby zobaczyć ten sezon i spotkać się z nami. Mi, jako aktorce, która bierze w tym udział, trudno odpowiedzieć na pytanie, skąd wziął się fenomen "Kontroli". Myślę że stworzony przez Nataszę świat jest tym, w którym wiele osób chciałoby żyć, a historia opowiadająca o miłości dwóch kobiet była już od dawna potrzebna.
W Polsce wciąż nie ma zbyt wiele takich historii.
Myślę, że to też jest wyjątkowe, w jaki sposób ją przedstawiamy. Przedstawiamy życie, nie pokazujemy, że te dziewczyny są inne. Nie robimy sensacji z tego tematu. Dla nas to było naturalne i może też dzięki temu widzowie tak dobrze odebrali tę historię, bo po prostu w nią uwierzyli.
Dla Was to było naturalne, ale niestety nie dla każdego widza musiało takie być. Myślisz, że w związku z tym, jakie wątki "Kontrola" porusza, że daje dużą reprezentację osobom nieheteronormatywnym, można nazwać ją najodważniejszym polskim serialem? I czy taki serial mógłby w ogóle powstać poza YouTube'em? Teraz jesteście na Playerze, ale przecież nie od niego się zaczęło.
Może rzeczywiście ten YouTube był potrzebny do tego, żeby ludziom pokazać, że takie historie są potrzebne, że ich brakuje. Czuję, że są ludzie którzy bardzo czekali na coś takiego.
Jak w ogóle znalazłaś się na planie? Udział w etiudzie miał być dla Ciebie jakimś ćwiczeniem na zaliczenie? Rozrosło się to w stronę, której nie mogłaś się spodziewać, więc jedna taka z pozoru mała decyzja na pewno wiele zmieniła w Twoim życiu.
Jak to w szkole filmowej – oprócz tego, że mamy zajęcia, jest także możliwość robienia etiud z reżyserami i operatorami ze szkoły. Poznałam Nataszę w trakcie innej etiudy studenckiej, później robiliśmy kolejną, jakiś krótki metraż, aż w końcu wyszedł pomysł właśnie z "Kontrolą", która wtedy jeszcze nie miała tego tytułu. Tak to się zaczęło, ale jak już wspominałam, nikt się niczego nie spodziewał, bo czego tak naprawdę się spodziewać po tak krótkiej historii? Na uczelni w trakcie roku powstają tysiące etiud, więc tym bardziej jest to nieprawdopodobne, że doszło do takiego momentu.
Kontrola — Adrianna Chlebicka o pracy na planie
Jak budowałaś postać Natalii? Biorąc pod uwagę, że pierwszy sezon powstawał od odcinka do odcinka, jak wczuwałaś się w tę rolę? Na początku niewiele wiadomo o Twojej bohaterce, w pierwszym odcinku nie znaliśmy nawet jej imienia.
Na tamtym etapie szkoły traktowałam etiudy jako moment, w którym mogę się pobawić, a jeżeli coś nie wyjdzie, to nic takiego się nie stanie, bo wszyscy się dopiero uczymy i to jest ten moment, w którym trzeba wychodzić ze swej strefy komfortu. Ja po prostu szukałam czegoś, czego jeszcze nie grałam. Dostałam ten króciutki scenariusz od Nataszy i zastanawiałam się, jaka by mogła być ta postać, czego jeszcze nie grałam i co by mnie ciekawiło – jak ta postać mogłaby chodzić, mówić, co ona czuje czego ja jeszcze wcześniej nie czułam. I tak naprawdę Natalia wyszła trochę z tych wszystkich moich historii, które chciałam wypróbować przed kamerą. Oczywiście Natasza nad tym czuwała. Ale przy etiudzie faktycznie jest tak, że nie zagłębiamy się aż tak bardzo, podpowiada nam intuicja i po prostu działamy.
Wiem, że Natasza od początku angażowała Was w ten proces twórczy. Czy bywały takie momenty, gdy Wasze wizje – Twoja i Eweliny — rozjeżdżały się trochę z wizją Nataszy? Szukałyście kompromisu czy jednak Natasza była tą, która zawsze miała ostatnie słowo i trzeba się było do niej przystosować?
Natasza bardzo czuje historię i jeśli chodzi o fabułę, to nigdy nie miałam żadnych wątpliwości co do tego, co tworzy. Czasami pojawiało się we mnie niezrozumienie pewnych zachowań mojej bohaterki i wtedy siadałam z Nataszą i rozmawiałyśmy na ten temat, szukając złotego środka.
Co Cię najbardziej łączy z Natalią, a co dzieli? Jak dużo jest Ciebie w tej postaci?
To bardzo trudne pytanie. Zawsze dajemy coś z siebie, z własnej wrażliwości. Ja w życiu trochę męczę moich najbliższych pytaniami "co by było, gdyby" i podobnie mam z postacią, do której się przymierzam. Najtrudniejsze są te pierwsze dni na planie, kiedy musimy ją poczuć, kiedy zakładamy jej buty i musimy się nauczyć w nich chodzić. Ale później wszystko zaczyna się dziać naturalnie.
Natalia przez większość "Kontroli" wydaje się trochę takim samotnym wilkiem. Większość postaci drugoplanowych dookoła waszych bohaterek to są postacie bardziej związane z Majką. Najbliżej Natalii przez większość czasu wydaje się być pies, Korek.
Bardzo tego pilnowaliśmy, bo zależało nam, żeby Majka i Natalia się bardzo od siebie różniły, żeby działać na zasadzie tych przeciwieństw. I ja bardzo lubię to że Natalia jest taka introwertyczna. Mnie to bardzo ciekawi, bo ja prywatnie nie jestem taka.
Czyli już wiemy, co Cię z Natalią najbardziej dzieli.
Parę osób na planie śmiało się, że to zabawne, jak introwertyczna jest Natalia, a ja jak żywiołowa – zawsze śpiewam, tańczę i wszyscy mnie uciszają. Lubię być wśród ludzi, a Natalia dobrze się czuje, kiedy jest sama ze swoim przyjacielem Korkiem w domu i może rozmyślać o życiu. Natalia szuka tej bliskości, w 3. sezonie pojawiła się ona z mamą. Bardzo lubię tę relację, która była między nimi – bardzo trudna, ale też prawdziwa.
Myślę, że Natalia potrzebuje więcej czasu, żeby komuś zaufać. Może dlatego w sytuacjach, w których nie czuła się bezpiecznie, a miała potrzebę z kimś porozmawiać, to — mimo trudnych stosunków z mamą — zadzwoniła właśnie do niej, ponieważ ją zna najlepiej i po prostu przy niej w jakimś sensie czuje się bezpiecznie.
Czy myślisz, że Natalia naprawdę miała szansę na szczęście z Sylwią? Bo one wydają się naprawdę dobrze dobrane, czuć między nimi chemię, tak jak między Natalią i Majką.
Sylwia jest taką postacią, która pojawia się i każdy wie, że ona i Natalia są po prostu dla siebie. Gdyby nie to, że Majka jest i była w sercu Natalii, to myślę, że tworzyłyby bardzo dobry, zdrowy związek. Ale tak jak w życiu – głowa podpowiada nam to, co zdrowe i bezpieczne, a serce podpowiada coś innego. Natalii podpowiadało, że jej największą miłością, może jedyną, jest właśnie Majka. Bardzo zależało na tym, żeby ten związek Natalii i Sylwii wydawał się idealny, żeby jedynym problemem było tu właśnie to serce Natalii, które mocniej bije dla Majki. Innych problemów w ich relacji nie było, Sylwia jest bardzo wyrozumiała, ja prywatnie bym taka nie była (śmiech).
Kontrola — Adrianna Chlebicka o końcu serialu
Ostatnia scena serialu – Natalia jednak została w samochodzie?
Została. Nie wiadomo, co dalej, ale to wygląda, jakby dały sobie szansę. W 3. sezonie Natalia nie była gotowa na dziecko, bała się go także z tego względu, co wpoiła jej mama. Ona wielu rzeczy się boi i potrzebuje więcej czasu, żeby się z nimi oswoić. Rozumiem jej wybory – czeka na dziewczynę, z którą jest w, powiedzmy, luźniejszej relacji, a ta dziewczyna wraca w ciąży. I nagle ona zostaje postawiona w sytuacji, w której nie miała możliwości podjąć decyzji, wypowiedzieć się, czy w ogóle jest gotowa na założenie rodziny. I to nie umniejsza ich miłości, bo miłość to jedno, a decyzja o rodzinie to naprawdę duży krok. Natalia potrzebowała tego czasu, żeby w tej sytuacji odnaleźć się naturalnie i myślę, że z Hanią się pokochały.
W życiu dziewczyn sporo było różnych perturbacji. Myślisz, że one brały się gdzieś z takiego braku umiejętności komunikacji? Moim zdaniem widać to zwłaszcza w 3. sezonie, gdy Majka i Natalia niewiele rozmawiają ze sobą nawet o tak ważnym temacie, jak aborcja.
Dziewczyny rozmijają się, jednym z powodów może być ten wyjazd Majki. Cały czas uważam, że Natalia czekała na Majkę i nie miała żadnych innych kobiet w tym czasie. Myślę, że jest w niej jakiś głęboki żal, bo czeka na swoją miłość życia tak długo, wierząc, że teraz wszystko się ułoży, a ta miłość wraca już nie sama.
To dlaczego Natalia nie powiedziała Majce, żeby ta nie wyjeżdżała?
Długo o tym rozmawiałyśmy i uważam, że to jest bardzo dobre, że tego nie powiedziała, bo w związku nie powinno się ograniczać drugiej osoby. Ta druga osoba powinna nas dopełniać a nie przykrywać swoimi potrzebami. I Majka zawsze marzyła o tym, żeby wyjechać, żeby coś przeżyć. Gdyby Natalia powiedziała "zostań", to Majka kiedyś mogłaby mieć do niej albo do siebie żal, że nie wyjechała.
Dodatkowo to był taki trudny moment, w którym dziewczyny potrzebowały wiele rzeczy przemyśleć. Natalia tak naprawdę miała pierwszy taki moment w swoim życiu, w którym w końcu była sama, nikomu nie musiała się z niczego tłumaczyć, o nikim nie musiała myśleć. Mogła żyć tak, jakby jutra miało nie być. Każdy potrzebuje takiego czasu, a zwłaszcza Natalia, która zawsze opierała się na długich relacjach.
W momencie, w którym nie pokochamy siebie i nie zrozumiemy swoich potrzeb, nie jesteśmy w stanie zbudować długotrwałej relacji z drugim człowiekiem. I myślę że Natalia potrzebowała tego czasu, żeby dojść do tego, czego tak naprawdę chce. Natalia na pewno wiedziała, że nie jest gotowa w danej chwili na założenie rodziny w takich okolicznościach. Uważam, że to bardzo dobra decyzja, bo nie można się do czegoś zmuszać.
Już na koniec, co Tobie jako aktorce, ale też po prostu jako Adzie dała praca nad "Kontrolą"? Myślę, że to mogła być w jakimś stopniu szkoła aktorskiego życia – od malutkiej etiudy do międzynarodowej rozpoznawalności tytułu i dużej platformy.
Tak, to jest niesamowite z tego względu, że zwykle wchodzisz na plan filmu czy serialu i one po jakimś czasie się kończą. A tutaj ta "Kontrola" trwa już od czterech lat. Tak naprawdę my dojrzewamy gdzieś przy sobie. W jakimś sensie też uczyliśmy się na tej "Kontroli", z tego względu, że cała ekipa jest bardzo młoda. Zaczęło się od etiudy studenckiej, gdzie każdy liczył tylko na dobrą ocenę, a skończyło się na Playerze, a nawet na Discovery. To rzeczywiście niesamowita droga.