Jaki film był inspiracją dla 4. sezonu "Stranger Things"? Twórcy mówią, że rozmach fabuły ich też zaskoczył
Agata Jarzębowska
31 maja 2022, 09:44
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Bracia Dufferowie zdradzają, jaki film miał największy wpływ na 4. sezon "Stranger Things". I zarzekają się, że wcale nie planowali, że będzie taki długi.
Bracia Dufferowie zdradzają, jaki film miał największy wpływ na 4. sezon "Stranger Things". I zarzekają się, że wcale nie planowali, że będzie taki długi.
4. sezon "Stranger Things" to dla fanów prawdziwa uczta — począwszy od mroczniejszego klimatu, a skończywszy na dłuższych odcinkach. Twórcy serialu, Matt i Ross Dufferowie, zdradzili, jaki film miał największy wpływ na 4. sezon. I przyznali, ze wcale nie planowali, że wyjdzie taki długi.
Stranger Things — co było inspiracją dla 4. sezonu?
W rozmowie z The Wrap bracia Dufferowie powiedzieli, jaki film był ich główną inspiracją podczas pisania 4. sezonu.
— Szczególnie przy tym sezonie najwięcej rozmawialiśmy o "Koszmarze z ulicy Wiązów", to prawdopodobnie nasza największa inspiracja i coś, co kochaliśmy, gdy byliśmy młodsi, ale też nas przerażało. I jesteśmy także dużymi fanami trzeciej części "Koszmaru z ulicy Wiązów", pt. "Wojownicy snów", która jest fantastycznym [filmem] i moim drugim ulubionym [z serii] "Koszmar z ulicy Wiązów". Rozmawialiśmy o tym bardzo dużo, robiąc ten sezon.
I na koniec powiedziałbym, że "Hellraiser: Wysłannik piekieł" tylko dlatego, że wstrząsnął nami, kiedy widzieliśmy go jako dzieci. Było w tym coś takiego, co po prostu przesącza się przez twoją skórę i nie możesz tego wyrzucić z głowy, a Pinhead po prostu nawiedzał nasze sny przez wiele, wiele tygodni — powiedział Matt Duffer.
Warto dodać, że nawiązania do kultowych horrorów nie kończą się tylko na scenariuszu, ponieważ w "Stranger Things" pojawia się Robert Englund — Freddy Krueger z "Koszmaru z ulicy Wiązów" — w równie przerażającej roli Victora Creela.
Co ciekawe, to kierownik produkcji był przekonany, że 4. sezon będzie dużo większy niż trzeci. Bracia Dufferowie nie mieli takich planów, sezon rozrósł się dopiero w trakcie pisania.
— Nie. W skrócie — nie, ponieważ faktycznie kierownik produkcji powiedział nam… On nie powiedział, że [to będzie] długi sezon, ale coś w stylu: "Myślę, że rozmach i skala produkcji będzie dwa razy większa, niż w 3. sezonie". A ja powiedziałem, "Nie, nie wydaje mi się". A potem zaczęliśmy to pisać i po prostu… Myślę, że duży wpływ na to miało to, że bohaterowie są rozrzuceni w trzech różnych miejscach, mamy więcej wątków. Znaczy, to pewnie jest czterokrotność fabuły, jaką mieliśmy w 3. sezonie.
3. sezon był naszym fajnym, blockbusterowym sezonem. W tym sezonie wiedzieliśmy, że 5. sezon będzie naszym ostatnim, więc musieliśmy zacząć więcej zdradzać. I im więcej pisaliśmy, tym bardziej zdawaliśmy sobie sprawę, że potrzebujemy więcej czasu, aby te odpowiedzi działały, aby te wątki działały — przyznał Ross Duffer.
Przed nami jeszcze dwa finałowe odcinki 4. sezonu, które będą miały premierę 1 lipca. Ale na tym nie koniec, ponieważ czeka nas jeszcze ostatni, 5. sezon serialu.