"Bones" (8×01): Kości zostały rzucone
Andrzej Mandel
19 września 2012, 19:52
Bones i Booth wrócili odcinkiem "The Future in the Past". I choć może nie wcisnęli mnie w fotel, to trzeba przyznać, że otwarcie 8. sezonu "Kości" jest bardzo ciekawe. Rozgrywka z Pelantem dopiero się zaczyna… Spoilery!
Bones i Booth wrócili odcinkiem "The Future in the Past". I choć może nie wcisnęli mnie w fotel, to trzeba przyznać, że otwarcie 8. sezonu "Kości" jest bardzo ciekawe. Rozgrywka z Pelantem dopiero się zaczyna… Spoilery!
Zacznę od krytyki, bo pochwały chcę zostawić na koniec. 8. sezon "Kości" zaczyna się odcinkiem, w którym jest za dużo dłużyzn, za dużo "tanich" wzruszeń i za mało humoru, do jakiego nas "Kości" przyzwyczaiły. W zasadzie tylko Sweets (John Francis Daley) ten humor wprowadza. Zbyt wiele jest też sztampy, takiej jak scena, w której Bones i Booth znów się spotykają.
Niemniej całość się broni. Nawet jeśli po pewnych rzeczach scenarzyści za bardzo się prześlizgnęli, to jednak odcinek ogląda się dobrze. Bardzo ładnie też otwiera on wątek Pelanta (Andrew Leeds) na cały sezon. To dobrze, bo ta historia może nam dostarczyć sporo emocji.
To właśnie wątek Pelanta jest tu poprowadzony najlepiej. Dorwał się on już bezpośrednio do komputerów (pod pozorem uczenia innych jak się nimi posługiwać) i bruździ naszym bohaterom ile może. Ale też i Bones nie jest bezczynna – udaje się jej sprawić mu kłopoty, choć… Pelant jest o wiele bardziej sprytny niż to się mogło wydawać. Sami zobaczycie jak zadbał o to, by zespół Jeffersonian nie mógł spać spokojnie.
Połączone wysiłki zespołu dały jednak efekt w postaci wykrycia dawnego, prawdopodobnie pierwszego, morderstwa dokonanego przez Pelanta. Pogłębił się przy okazji rys psychologiczny tego patologicznego osobnika.
Najlepsze jednak jest niedopowiedzenie na koniec. Otrzymaliśmy mianowicie sugestię, że Pelant nie działał sam i ma pomocnika w FBI. Może to być nadinterpretacja, ale taka sugestia dobrze świadczy o tym, że wątek Pelanta będzie bardzo ważny, to raz i dwa, że twórcy nie mają zamiaru tu niczego upraszczać. Jak to wyjdzie w praktyce – zobaczymy. Póki co, zapowiada się interesująco i bynajmniej nie, jak się obawiałem, telenowelowo.
Tak czy inaczej, rozgrywka z Pelantem dopiero się zaczyna. Można rzec, że kości zostały rzucone. Czas na dalszy ciąg.