Kultowe seriale: "M*A*S*H"
Nikodem Pankowiak
17 września 2012, 22:02
Niewiele jest amerykańskich seriali, które w Polsce osiągnęły taką popularność jak ten. Dokładnie dziś – 17 września 2012 roku – staruszek "M*A*S*H" obchodzi 40. urodziny.
Niewiele jest amerykańskich seriali, które w Polsce osiągnęły taką popularność jak ten. Dokładnie dziś – 17 września 2012 roku – staruszek "M*A*S*H" obchodzi 40. urodziny.
Chyba wszyscy znamy tę czołówkę i melodię, prawda?
Trudno było się z nimi nie zetknąć, wszak mówimy tutaj o jednym z najpopularniejszych seriali w historii. Najpierw jednak cofnijmy się o cztery lata, wtedy tak naprawdę zaczyna się historia "M*A*S*H".
Jest rok 1968. Wojna szaleje w Wietnamie, amerykańskie społeczeństwo, z ruchem hippisowskim na czele, wyraża głośny sprzeciw. Niejaki Richard Hooker wydaje książkę pod tytułem, a jakże, "MASH". Powieść szybko zdobywa popularność, dwa lata później na światło dzienne wychodzi film w reżyserii Roberta Altamana, w którym główne role grają Donald Sutherland i Robert Duvall. Obraz również odnosi sukces (5 nominacji do Oskara, Złoty Glob dla najlepszej komedii/musicalu), co postanawia wykorzystać telewizja CBS.
17 września 1972 roku na antenę wchodzi serial z Alanem Aldą w roli głównej. Widzowie serial pokochali, zapewniając mu emisję aż do lutego 1983. Być może jednym z aspektów, decydujących o jego sukcesie była niechęć Amerykanów do wojny, jaką znali z wiadomości. Chyba każdy jest w stanie bez problemu dojrzeć antywojenne przesłanie tego serialu. Zresztą, snucie hipotez jest zupełnie niepotrzebne, "M*A*S*H" po prostu ma w sobie wszystko to, co powinna mieć dobra komedia. Bawią nas dialogi, jak i sytuacje, a postacie są charakterystyczne i na długo zapadają w pamięć.
Na przestrzeni 11 lat doszło do kilku zmian w obsadzie. Szczególnie odczuwalne, zwłaszcza na początku, mogło być odejście po trzech sezonach Wayne'a Rogersa wcielającego się w postać kapitana Trappera (nie najlepsze pożegnanie twórców serialu z aktorem). Wciąż jednak najważniejszym bohaterem pozostaje Hawkeye Pierce (w tej roli wspomniany wcześniej Alan Alda). Świetny chirurg, bardzo oddany swojej pracy, a z drugiej strony zgryźliwy wesołek nie przepuszczający okazji, by poflirtować z pielęgniarkami. Ciężko nie polubić go już od pierwszego odcinka.
Oczywiście nie tylko Hawkeye jest odpowiedzialny za poziom serialu. Mamy wymienionego już Trappera – najlepszego kumpla głównego bohatera. Obaj panowie uwielbiają dokuczać majorowi Frankowi Burnsowi, który głównie ich obwinia za wszystkie niepowodzenia. Próby, jakie stosuje razem z major Margaret Houlihan (znana także jako Gorące Wargi), by sprowadzić dwóch krnąbrnych przyjaciół na dobrą drogę, zwykle spełzają na niczym, a czasem przynoszą nawet skutek odwrotny od zamierzonego. Jedenaście sezonów przyniosło wiele zmian na planie, do końca produkcji, z różnych względów, utrzymały się tylko cztery postacie: Hawkeye, Houlihan, sanitariusz Maxwell Kilinger oraz ojciec Mulcahy.
Wraz ze zmianami personalnymi zmieniał się sam serial. Wciąż było śmiesznie, jednak pojawiało się coraz więcej przemyśleń, emocjonalnych sytuacji. Być może spora w tym zasługa Alana Aldy, który, oprócz wcielania się w głównego bohatera, z czasem przejął obowiązki produkcyjne i zaczął odpowiadać za charakter serialu.
Wszystko musi się kiedyś skończyć, "M*A*S*H" po raz ostatnia pojawił się na ekranach amerykańskich telewizorów 28 lutego 1983 roku. A jak schodzić, to z hukiem! Różne źródła podają różne informacje, ale, to naprawdę taka wielka różnica, czy schodzisz ze sceny z widownią liczącą 106 czy 125 milionów? Właśnie tak poznaje się seriale ponadczasowe. Rekordy oglądalności na początku swojego istnienia biło wielu, ale tylko nieliczni mogą mówić, że odeszli w chwale, a już prawie nikt nie robi tego jako jeden z najlepiej oglądanych programów w historii. Trzeba przyznać jedno, "M*A*S*H" w pełni na to zasłużył i zapewne jeszcze długo będzie pamiętany przez starych widzów. A ci nowi oby oglądali go jak najdłużej.
Sto lat!