"Gentleman Jack", czyli powrót kobiety skandalicznej — recenzja 2. sezonu kostiumowej perełki BBC i HBO
Marta Wawrzyn
26 kwietnia 2022, 08:04
"Gentleman Jack" (Fot. BBC/HBO)
2. sezon "Gentleman Jack" to więcej tego, za co pokochaliśmy serial: fenomenalnej Suranne Jones, kłopotliwego romansu dwóch kobiet w XIX-wiecznej Anglii i łamania wszelkich konwenansów.
2. sezon "Gentleman Jack" to więcej tego, za co pokochaliśmy serial: fenomenalnej Suranne Jones, kłopotliwego romansu dwóch kobiet w XIX-wiecznej Anglii i łamania wszelkich konwenansów.
1. sezon "Gentleman Jack" mógłby służyć za poradnik tworzenia nowoczesnego dramatu kostiumowego, który jednocześnie korzysta z konwencji telewizyjnego gatunku, sięgającego swoimi korzeniami powieści Jane Austen, i wywraca ją do góry nogami, prezentując skomplikowany romans dwóch kobiet z angielskich wyższych sfer w pierwszej połowie XIX wieku. Teraz serial BBC i HBO wraca z 2. sezonem po spowodowanej pandemią blisko trzyletniej przerwie i nie traci nic a nic ze swojej niezwykłości, a przy tym błyskawicznie znów angażuje widza emocjonalnie.
Gentleman Jack sezon 2 — powrót hitu BBC i HBO
Jak pewnie pamiętacie, w finale debiutanckiego sezonu oglądaliśmy, jak — po serii perypetii i zwrotów akcji również rodem z kart książek Austen — Anne Lister (Suranne Jones) i Ann Walker (Sophie Rundle) wzięły potajemny ślub i postanowiły razem zamieszkać. Gdyby to był filmowy romans, w tym momencie moglibyśmy dopowiedzieć: "i żyły długo i szczęśliwie", ale inspirowany pamiętnikami Lister serial dopiero się rozkręca, pytając, jak to ma wyglądać w praktyce. Jak w Yorkshire AD 1834 dwie kobiety mają otwarcie żyć razem pod jednym dachem, nie tracąc reputacji, na której i jednej, i drugiej z bohaterek z tych czy innych powodów zależy.
W ośmiu nowych odcinkach (z których siedem obejrzałam przedpremierowo) oglądamy więc prozę życia Anne i Ann, mocno znaczoną przez charakter epoki, w jakiej żyją. Jest tu i trochę bajkowego miesiąca miodowego (Paryż, Mont Blanc, kupno kucyka, takie tam zwykłe małżeńskie sprawy), i zmagań bohaterek z patriarchalną rzeczywistością wokół nich, i sporo klasycznych problemów związków, gdzie jedno jest starsze i bardziej doświadczone, a drugie młodsze i dość naiwne.
O ile wątki związane z reakcją otoczenia na skandaliczny pomysł, by panna Walker zamieszkała w Shibden u panny Lister, są same w sobie dość standardowe, o tyle już to, jak z kolei reagują Anne i Ann, może was zaskoczyć, i to nie raz, nie dwa. Do tego dochodzi wspomniana kwestia nierównowagi władzy w związku oraz burzliwej przeszłości i skomplikowanej teraźniejszości panny Lister. Od parady byłych kochanek Anne (tu wyróżnia się wypakowany emocjami 4. odcinek, "I'm Not the Other Woman, She Is", w którym powraca Lydia Leonard jako Mariana, ale świetne momenty są też w 2. odcinku, z Joanną Scanlan jako Tib), przez dotyczące obu stron pytanie, czy aby na pewno to jest miłość, aż po próby połączenia majątku i zabezpieczenia prawnego na wypadek śmierci — relację Anne i Ann w znacznie dojrzalszej już formie niż poprzednio ogląda się z prawdziwą przyjemnością. To praktycznie młode małżeństwo, konwencjonalne i niekonwencjonalne jednocześnie.
Gentleman Jack najlepiej wypada jako romans
Dokładnie tak jak w 1. sezonie, romans obu pań zdecydowanie wyróżnia się pośród bardzo nierównej całości. Sally Wainwright, twórczyni serialu, ma ambicje, by nie tylko opowiadać historię miłosną, ale także przybliżać klimat epoki. Z różnym skutkiem, tj. dzieje kopalnianych szybów jak nie były, tak nie są interesujące, a potrzebę kontynuacji wątku rodziny, która rzuciła ojca świniom na pożarcie, trudno jest zrozumieć i usprawiedliwić. Ale też interesy prowadzone przez pannę Lister mają w tym sezonie więcej barw i oblicz, z jednej strony stanowiąc pretekst do pokazywania jej zmagań z męskim światem, z drugiej, wprowadzając pytanie, czy aby na pewno jej małżeństwo z Ann nie jest bardziej pragmatyczne, niż przyznaje.
A wszystko to dzieje się na tle społecznych zmian, postępu technicznego, ale i narastających napięć w Anglii. W Halifaksie praktycznie wybucha rewolucja, pojawiają się pytania o nierówności, o to, jak żyją wyższe sfery, a jak zwykli ludzie, zaś styl życia Anne Lister jest odbierany jako mocno prowokacyjny. Serial nie pozwala zapomnieć, że mowa o kobiecie, która odrzuca reguły rządzące patriarchalnym społeczeństwem i buduje życie według własnego widzimisię. Często w ostentacyjny sposób. Jednocześnie nie sposób uciec od wrażenia, że Anne bywa bardzo, ale to bardzo konserwatywna, kiedy jej z tym wygodnie. A w momencie gdy odradza swojej siostrze, Marian (Gemma Whelan), małżeństwo z niżej postawionym mężczyzną, grożąc zerwaniem z nią kontaktu, ociera się wręcz o granice hipokryzji.
Gentleman Jack sezon 2 — czemu warto to oglądać?
Ale to właśnie taka postać — pewna siebie i swoich opinii, nie zawsze łatwa do polubienia, skomplikowana, złożona ze sprzeczności i niosąca ze sobą pewien bagaż. Trochę jak męscy antybohaterowie, tacy jak Don Draper, w których zakochiwaliśmy się nie pomimo, a z powodu ich różnorakich wad. W 2. sezonie "Gentleman Jack" widzimy wiele twarzy Anne, od błyskotliwej duszy towarzystwa, którą bywa na przyjęciach w Paryżu i Londynie, aż po osobę bardzo kruchą i wrażliwą, którą odsłoni przed Ann w końcówce sezonu. I tak naprawdę już sama energia, szybki chód i to, jak Suranne Jones łamie czwartą ścianę, czy to rzucając porozumiewawcze spojrzenia, czy mówiąc prosto do kamery, wystarczą, żeby chcieć oglądać tę postać i wracać do tego serialu, nawet jeśli miewa słabsze wątki.
To samo tyczy się zresztą Ann Walker, o której sama panna Lister w pewnym momencie mówi, że nieustannie ją zaskakuje. To prawda. Młoda bohaterka zmaga się w tym sezonie mniej z własnymi wątpliwościami, a bardziej ze swoją rodziną, zdeterminowaną, by na pewne rzeczy jej nie pozwolić. I ma wiele okazji, by pokazać nie tylko swoją siłę, ale i inteligencję, z potencjalnej żony-trofeum przemieniając się w faktyczną partnerkę Anne Lister. W 3. sezonie, który zakładam, że powstanie, ich dynamika z pewnością będzie już zupełnie inna. A dla mnie, jako fanki "Peaky Blinders", przyzwyczajonej do tego, że Sophie Rundle, zanim została Ann Walker, była niepokorną Adą Shelby, oglądanie rozwoju tej postaci sprawia wiele frajdy.
Tak jak cały serial, będący interesującym przykładem tego, jak mogą wyglądać współczesne dramaty kostiumowe, z jednej strony czerpiące z tradycji gatunku i niekoniecznie odrzucające sprawdzone schematy, a z drugiej, łamiące konwenanse, szukające nowej formuły i idące pod prąd. Choć od czasu premiery "Gentleman Jack" minęło sporo czasu, Netflix wypuścił "Bridgertonów", Apple TV+ "Dickinson", a Hulu — "Wielką", serial BBC wciąż miło pachnie świeżością i triumfalnie idzie do przodu w tempie wyznaczanym przez jedną z najbardziej nietuzinkowych kobiet, jakie widziała Anglia w XIX wieku i telewizja w ostatnich latach. Oglądajcie!