Czy Netflix zrezygnuje z binge-watchingu? Ten wydaje się być główną przyczyną ich obecnych problemów
Agata Jarzębowska
23 kwietnia 2022, 13:31
Fot. Netflix
Ratunkiem dla Netfliksa może okazać się zrezygnowanie z modelu binge-watchingu? Wbrew pozorom, mogłoby to przynieść gigantowi streamingowemu wiele dobrego.
Ratunkiem dla Netfliksa może okazać się zrezygnowanie z modelu binge-watchingu? Wbrew pozorom, mogłoby to przynieść gigantowi streamingowemu wiele dobrego.
Gdy Netflix się pojawił, model wrzucania całych sezonów naraz, wymuszający na widzach binge-watching (czyli oglądanie wszystkiego w krótkim czasie) był nie tylko innowacyjny, ale także doskonale się sprawdzał. Netflix nie miał konkurencji w streamingu, jego tytuły były wysokiej jakości, a wielu widzów cieszyło się, że nie musi czekać na kolejny odcinek. Ale z czasem okazało się, że model ten ma wiele wad.
Powrót do tradycji ratunkiem dla Netfliksa?
Powiedzieć, że Netflix ma teraz problemy, nie jest przesadą. Po raz pierwszy w historii streamingowy gigant był zmuszony podać dane o spadku liczby użytkowników, co przełożyło się na problemy na giełdzie. Z usługi zrezygnowało 200 tys. użytkowników i w ciągu jednej nocy wartość marki spadła o 54 mld dolarów.
Podczas gdy Netflix myśli o dodatkowych płatnościach za współdzielenie kont pomiędzy gospodarstwami domowymi, rozbudowaniu sekcji gier czy też wprowadzeniu tańszego abonamentu z reklamami, odpowiedź na problemy może leżeć zupełnie gdzie indziej.
Byłby to całkowity lub częściowy powrót do tradycyjnego modelu wypuszczania odcinka co tydzień. Wydaje się wręcz, że nie bez przyczyny HBO i Disney nigdy nie przeszli na model Netfliksa, a Amazon po pierwszych próbach także się z niego wycofuje, powracając do tygodniowej dystrybucji najpierw przy okazji "The Boys", a potem 4. sezonu "Wspaniałej pani Maisel". Co zresztą bardzo ucieszyło jej twórców, Daniela Palladino i Amy Sherman-Palladino.
– Rozmawialiśmy z nimi [Amazonem] na ten temat. Wiele lat temu był taki czas, kiedy ludzie myśleli, że cotygodniowe emisje odcinków to już przeszłość, bo wszyscy chcą oglądać wszystkie naraz. Ale potem takie seriale jak "Sukcesja" stały się jeszcze większymi hitami, z rozmowami zataczającymi coraz większe kręgi z tygodnia na tydzień.
Dlaczego binge-watching jest mniej opłacalny?
Dlaczego binge-watching jest mniej opłacalny? Twórcy "Wspaniałej pani Maisel" w sumie odpowiedzieli na to pytanie. Cotygodniowa dystrybucja serialu, który okazuje się hitem, pozwala na przywiązanie widzów do platformy i danego tytułu na kilka tygodni.
Gdy pomyślimy o ostatnich największych hitach Netfliksa, jak "Squid Game", "Bridgertonowie" czy "Wiedźmin", widać wyraźnie, że widzowie mogliby o nich żywo dyskutować przez długi czas i snuć teorie z odcinka na odcinek. Jednak zamiast tego, mniej więcej po tygodniu, maksymalnie dwóch od premiery, nikt już o nich nie pamięta i wszyscy czekają na coś nowego.
Przez to Netflix musi bez przerwy wypuszczać coraz to nowe seriale, siłą rzeczy obniżając ich jakość. Nie da się robić dużo, szybko i dobrze. Tym samym mało kto już pamięta, że na początku Netflix kojarzył się właśnie z produkcjami jakościowymi, jak "House of Cards", "BoJack Horseman" czy "Orange is the New Black".
Czy Netflix planuje zmianę dystrybucji seriali?
Jednak nic nie wskazuje na to, by Netflix rozważał zmianę sposobu dystrybucji seriali. Jak czytamy w "The Wall Street Journal":
Netflix nie planuje drastycznych zmian w sposobie wypuszczania całego sezonu naraz. Inne platformy wybrały bardziej tradycyjne podejście w wypuszczaniu odcinków, dzięki czemu mogą budować szum [wokół serialu], co jest strategią, którą niektórzy producenci chcieliby zobaczyć u Netfliksa.
Bela Bajaria, dyrektorka nadzorująca treści oryginalne w Netfliksie, wierzy jednak, że użytkownicy jej platformy oczekują czegoś innego (via ComicBook).
— Nadal uważam, że większość naszych użytkowników chce [móc] oglądać, co chcą, ile chcą i kiedy chcą.
Netflix mimo pozostania przy swoim, jednak w niektórych przypadkach postanawia trochę przedłużyć "szum" wokół swoich produkcji. Taka decyzja została podjęta choćby przy 4. sezonie "Stranger Things", który został podzielony na dwie części.
Odpowiedź na pytanie, czy Bela Bajaria ma rację, czy się myli, na pewno przyjdzie z czasem — a odpowiedzią będą kolejne liczby użytkowników. W tym momencie prognozy samego Netfliksa zapowiadają jednak dalsze spadki. W tym roku konto na platformie ma zlikwidować kolejne 2 mln użytkowników.