"Suits" (2×10): Mroczny finał na koniec lata
Mateusz Madejski
24 sierpnia 2012, 21:47
Z banalnej historii o korporacyjnych ludziach sukcesu "Suits" stał się rasowym thrillerem. Emocji i szybkich zwrotów akcji było w 2. sezonie mnóstwo. Ale czy wystarczy ich na kolejne? Spoilery.
Z banalnej historii o korporacyjnych ludziach sukcesu "Suits" stał się rasowym thrillerem. Emocji i szybkich zwrotów akcji było w 2. sezonie mnóstwo. Ale czy wystarczy ich na kolejne? Spoilery.
Kiedy oglądałem 2. sezon prawniczego serialu "Suits", często przypominał mi się film "Casino Royale" z Jamesem Bondem. To w nim superagent pokazał ludzką twarz; miał problemy, ponosił porażki, wściekał się, a nawet okazywał uczucia wobec kobiet. Bohaterem "Suits" jest nowojorski adwokat Harvey Specter. W pierwszych odcinkach był bezwzględnym adwokatem, znanym ze skuteczności i próżności. Jednak w 2. sezonie twórcy "Suits" postanowili go "uczłowieczyć". To było udane posunięcie.
W serialu było więcej ostrych starć, a bohaterowie przestali być czarno-biali. To już nie jest historyjka o ludziach, którzy pracują w wielkich wieżowcach na Manhattanie, zarabiają niebotyczne pieniądze, odnoszą zawsze sukcesy i są zawsze samotni. "Suits" w 2. sezonie to już thriller z prawdziwego zdarzenia o walce o władze, ale też o przyjaźni w świecie wielkich pieniędzy.
Finał jednak nieco rozczarował. Zwłaszcza końcówka. Po amerykańskich produkcjach oczekuje cliffhangera, dzięki któremu będę niecierpliwie czekał do następnego sezonu. A nowe odcinki "Suits" obejrzymy już w styczniu. Jednak sezon okazał się właściwie zamkniętą historią. Wielki konflikt pomiędzy władzami kancelarii Pearson Hardman się zakończył… i tyle. Pozostaje mieć nadzieję, że w styczniu twórcy zaskoczą nas czymś świeżym.
Ale z trailera zimowej części sezonu wynika raczej, że będziemy mieli powrót do historii z brakiem dyplomu Mike'a Rossa, jednego z głównych bohaterów serialu. Ten wątek przewijał się jakoś w 2. sezonie, ale zawsze mocno na uboczu. Finał przyniósł też ciekawe zwroty w życiu prywatnym Mike'a. Zatem można zgadywać, że to właśnie on będzie główną postacią kolejnego sezonu. Może dostaniemy wreszcie odpowiedzi na dwa pytania. Czy wreszcie wszyscy się dowiedzą, że nie ma dyplomu oraz czy wreszcie zostaną parą z Rachel.
"Suits" zyskał sporą popularność, a sam Harvey ma szansę jakoś zaistnieć na dłużej w popkulturze. Jego popularność jest zresztą zupełnie zasłużona, bo to ciekawie zarysowana postać. I twórca niezłych bon motów. Może nie jest to jeszcze Don Draper, ale przecież nawet Don nie urósł to ragi ikony w dwa sezony.