"Wiedźmin" stawia na postacie kobiece — i to nie przypadek. Showrunnerka uwielbiała je już w książkach
Marta Wawrzyn
25 stycznia 2022, 16:03
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
Niektórzy fani pytali, dlaczego w "Wiedźminie" jest tak mało wiedźmina. Lauren S. Hissrich nie ukrywa, że zakochała się w kobiecych bohaterkach, czytając książki Andrzeja Sapkowskiego.
Niektórzy fani pytali, dlaczego w "Wiedźminie" jest tak mało wiedźmina. Lauren S. Hissrich nie ukrywa, że zakochała się w kobiecych bohaterkach, czytając książki Andrzeja Sapkowskiego.
Silne postacie kobiece pełniły ważną rolę w sadze Andrzeja Sapkowskiego i tak też jest w netfliksowym serialu "Wiedźmin". Niektórych widzów to jednak dziwi — jak choćby youtubera, z którym Lauren S. Hissrich weszła w ostrą scysję na Twitterze. Według niego Geralt (Henry Cavill) marnuje się na drugim planie "we własnym serialu", bo scenarzyści "mają obsesję na punkcie silnych, niezależnych kobiet, które nie potrzebują mężczyzny". Jak to widzi sama showrunnerka?
Wiedźmin — twórczyni uwielbia postacie kobiece
Lauren S. Hissrich w rozmowie z "1883 Magazine" przyznaje, że rzeczywiście uwielbia kobiece bohaterki "Wiedźmina" i że to uwielbienie jeszcze z czasów, kiedy czytała książki Sapkowskiego.
— Myślałam, że kobiece postacie u Sapkowskiego są niesamowicie silne. Są sportretowane w sposób, jakiego nie widziałam wcześniej w gatunku fantasy. Nie są wyidealizowane. Nie są perfekcyjne. Ich wady to coś, co prowadzi do ich największych atutów. Myślę, że to naprawdę piękna reprezentacja kobiet.
Showrunnerka dodaje jednak, że w książkach Ciri, Yennefer i inne postacie kobiece zawsze były przede wszystkim częścią świata Geralta i były prezentowane z jego perspektywy. W serialu chciała to zmienić.
— Chciałam wziąć te kobiety i upewnić się, że pozostaną w centrum naszych historii obok Geralta, ponieważ nadal czułam, że choć te kobiety były silne, to wciąż nie były prezentowane ze swojej własnej perspektywy — tylko Geralta. To tylko kwestia perspektywy tego, kto opowiada historię. Wchodząc w to jako kobieta opowiadająca historię, chciałam mieć pewność, że obiektyw był nakierowany na nie w tym samym stopniu co na Geralta, ponieważ głęboko wierzę, że im ciekawsze są wszystkie nasze postacie, tym lepsze są ich interakcje.
Lauren S. Hissrich w kolejnych sezonach "Wiedźmina" planuje dalej iść własną drogą. W 3. sezonie serialu chce pokazać więcej wątków LGBTQ+, zwłaszcza z postacią Filippy (Cassie Clare), która według niej jest "queerową ikoną dla czytelników książek". Serial ma także odważniej zahaczyć o wątek seksualności Ciri (Freya Allan), która jest w tej wersji starsza niż u Sapkowskiego.