"Copper" (1×01): BBC nie zawodzi
Nikodem Pankowiak
21 sierpnia 2012, 22:04
"Copper" to ostatnia serialowa nowość tych wakacji w USA, a zarazem pierwsza oryginalna produkcja amerykańskiego BBC. Spoglądałem w jej kierunku z dużymi oczekiwaniami, co zatem mogę powiedzieć po pierwszym odcinku? Jest dobrze! Spoilery.
"Copper" to ostatnia serialowa nowość tych wakacji w USA, a zarazem pierwsza oryginalna produkcja amerykańskiego BBC. Spoglądałem w jej kierunku z dużymi oczekiwaniami, co zatem mogę powiedzieć po pierwszym odcinku? Jest dobrze! Spoilery.
Miasto śmierci, brudu, korupcji i wyuzdania – tak prezentuje się Nowy Jork drugiej połowy XIX wieku. Na szczęście każde takie miejsce musi mieć swojego pozytywnego bohatera. W tym przypadku jest to Kevin Corcoran (Tom Weston-Jones), z pochodzenia Irlandczyk, a poza tym jasno świecąca gwiazda omotanej przez korupcję i układy nowojorskiej policji. Człowiek z przeszłością, o której póki co nie wiemy za wiele, budzący strach wśród tych mających coś na sumieniu oraz zdenerwowanie wśród swoich zdeprawowanych przełożonych.
Produkcje brytyjskiego BBC przyzwyczaiły nas do swojego wysokiego poziomu, nie inaczej mogło być w przypadku ich amerykańskiej siostry. Widać, że nie szczędzono na budżecie, dzięki czemu Nowy Jork z roku 1864 wygląda wiarygodnie. Czas akcji może być także dodatkową zachętą dla wszystkich tych, którym znudziły się wypełnione po brzegi najnowszymi cudami techniki laboratoria z "CSI". Przeprowadzanie badań nad śmiercią zmarłej wygląda tu interesująco, jest to coś zupełnie innego, niż to, do czego przyzwyczaiła nas amerykańska telewizja. Poza tym, twórcy serialu, zamiast na widowiskowe fajerwerki, postawili raczej na klimat. Owszem, mamy efektowną, choć krótką, strzelaninę na początku odcinku, jednak później najważniejsze staje się prowadzone przez głównego bohatera śledztwo. Fani rozlewu krwi będą rozczarowani, bo przynajmniej na razie jest jej tu niewiele.
A czego dotyczy samo śledztwo? Corcoran i jego współpracownicy odnajdują ciało młodej dziewczynki, którą wyraźnie próbowano wykorzystać do celów seksualnych. Odnalezienie sprawcy staje się dla irlandzkiego policjanta priorytetem, ponieważ tego samego dnia poznał zamordowaną, a kilka miesięcy wcześniej w niejasnych okolicznościach stracił córkę. Niestety, nawet odnalezienie mordercy nie musi oznaczać, że spotka go zasłużona kara. Wszak w mieście, gdzie najważniejsze są układy i pieniądze, odpowiednie wpływy i gotówka, mogą załatwić wszystko. Z drugiej strony, dzięki temu zapowiada się nam dziesięcioodcinkowy sezon z jednym wątkiem głównym, a nie procedural, który mimo atrakcyjnej scenerii mógłby znudzić się widzom bardzo szybko.
Skoro jednak wątek tego morderstwa ma rozciągnąć się w czasie, dlaczego twórcy tak szybko zdecydowali się na ujawnienie widzom, kto zabił? Nici ze żmudnego i ekscytującego dochodzenia, jego zwrotów i nieoczekiwanego zakończenia. Zamiast tego zostaje nam tylko obserwowanie, jak Corcoran próbuje wymierzyć sprawiedliwość ludziom stojącym ponad nią. Kochającym zagadki na pocieszenie zostaje wątek zaginionej żony i martwej córki głównego bohatera. Szkoda tylko, że po pierwszym odcinku ciężko stwierdzić, czego można się po nim spodziewać.
Pilot "Coppera" to moje najmilsze doświadczenie z nowością od dawna. Pozostaje mi jedynie czekać na kolejne dziewięć epizodów, które zapowiadają się naprawdę smakowicie. Jeśli uda się utrzymać poziom z pilota, możemy mieć mocnego kandydata do nagrody Emmy w przyszłym roku.