"Kapitan. Francesco Totti" i rozstanie z piłką — recenzja serialu dostępnego na Canal+
Małgorzata Major
19 stycznia 2022, 13:28
"Kapitan. Francesco Totti" (Fot. Sky)
To jeden z tych nietypowych seriali, stanowiących mieszaninę gatunków. Z jednej strony miniserial biograficzny, z drugiej lekka satyra na fenomen piłki nożnej. Kto zna Tottiego, ten powinien obejrzeć.
To jeden z tych nietypowych seriali, stanowiących mieszaninę gatunków. Z jednej strony miniserial biograficzny, z drugiej lekka satyra na fenomen piłki nożnej. Kto zna Tottiego, ten powinien obejrzeć.
Dla fanów Francesca Tottiego to zdecydowanie pozycja obowiązkowa. Ten popularny piłkarz początku XXI wieku jest ważny nie tylko dla kibiców włoskiej reprezentacji, która w 2006 zdobyła Mistrzostwo Świata w piłce nożnej, ale przede wszystkich dla wiernych fanów AS Romy, gdzie spędził całe swoje piłkarskie życie. To zresztą godny uwagi fenomen, nie zmieniać barw klubowych i nie szukać szczęścia w innych ligach.
Kapitan. Francesco Totti vs. carpe diem
Francesco Totti to osobowość wyjątkowo barwna. Gdy osiągał szczyty swojej kariery reprezentacyjnej, pojawiło się o nim mnóstwo plotek, zarówno mówiących o tym, że jest osobą bardzo ekscentryczną, jak i niezbyt elokwentną. Totti miał do tego wszystkiego dystans, bo sam opublikował książkę, zatytułowaną "Wszelkie kawały o Tottim, wydane przez niego samego". Trzeba przyznać, że jest mistrzem nie tylko piłkarskim, ale i licznych wpadek w wywiadach. Słynne już "carpe diem" powiedziane przez dziennikarza po udanym meczu zripostował, wyjaśniając: "przepraszam, ale nie mówię po angielsku". Być może dlatego Totti w serialu wydaje się postacią nie do końca napisaną serio, jak każdy inny bohater w serialu biograficznym.
Sześcioodcinkowy serial "Kapitan. Francesco Totti" z jednej strony jest fabularyzowaną biografią skupiającą się na ostatnich miesiącach piłkarza w AS Romie, z drugiej sięga do kluczowych momentów w karierze Tottiego, a z trzeciej, trochę się naśmiewa z powagi, jaka dotyczy gry na najwyższych szczeblach Serie A. Sam Totti promował serial w swoich mediach społecznościowych, więc wiemy, że jak najbardziej akceptuje ten produkt i stawia na nim swój znak jakości. Serial stara się pokazać w dość żartobliwej formule, naigrywając się z włoskiego temperamentu, fenomen piłkarski Tottiego.
Kapitan. Francesco Totti vs. metryka
Skupia się na jego największych sukcesach i pokazuje, jak trudno odchodzi się ze sportu, gdy wciąż jest się w świetnej formie, ale inni mówią, że najlepsze lata masz już za sobą. Totti jest fenomenem nie tylko dzięki swoim licznym sukcesom, ale też właśnie "długowieczności piłkarskiej". Zresztą najwyraźniej Włosi już tak mają. W końcu reprezentacja włoska zawsze była dość "stara, ale jara". Podczas gdy inne miały średnią wieku około 25 lat, u Włochów było to 30. Zresztą Mistrzostwa Świata w 2006 roku wygrali właśnie trzydziestolatkowie (Totti z rocznika '76, Del Piero z '74, Cannavaro z '73, a Marco Materazzi z '73). I to właśnie oni śmiali się jako ostatni.
Z pewnością jest to serial dla fanów Tottiego i włoskiej piłki, ponieważ bez znajomości kontekstu trudno zorientować się w przebiegu akcji. Nie jest to bowiem klasyczna biografia od narodzin do osiągnięcia największych sukcesów, a skoki po osi czasu, nie ułatwiają zorientowania się, co dokładnie się dzieje, zwłaszcza że Pietro Castellitto, aktor grający Tottiego ciągle wygląda tak samo, jedynie w ujęciach z 2000 ma długie włosy.
W jednym z pierwszych odcinków bohater wyjaśnia swój wyjątkowy dar. Dowiadujemy się, że już od małego nie rozstawał się z piłką. Grywał jako najmłodszy w drużynie i potrafił samodzielnie ograć starszych chłopaków. Uważa,że wyjątkowa moc spłynęła na niego po spotkanie z papieżem Janem Pawłem II. Przyznam, że ujęcia z papieżem są wyjątkowo komiczne. Nie wiem, na ile ten efekt był zamierzony, ale Karol Wojtyła zwracający uwagę na małoletniego Tottiego w tłumie wiernych, to jeden z najbardziej creepy momentów w serialu. W ogóle postać samego papieża prezentowana jest niczym idol spotykający się z rozentuzjazmowanym tłumem fanów, więc trudno uwierzyć, że ta historia opowiadana jest całkiem serio. Nie zapominajmy jednak, że włoscy piłkarze mają obsesję na punkcie wszystkich rytuałów związanych ze swoją wiarą i często odnoszą się do siły wyższej podczas spotkań na murawie piłkarskiej. Totti nie jest w tym względzie wyjątkiem. Nie zdziwiłabym się więc, gdyby osobiście konsultował fragmenty opowiadające o jego spotkaniu z papieżem.
Kapitan. Francesco Totti vs. Spalletti
Kluczowa akcja serialu dotyczy ostatniego sezonu gry w AS Roma, kiedy konflikt Tottiego z trenerem eskaluje i przybiera wielkie rozmiary, mimo że właściwie zaczął się od dawnych niesnasek, które można było rozwiązać w prywatnej rozmowie. Tak się jednak nie stało i konflikt przeniósł się do mediów. Ostatecznie każda ze stron na tym straciła i w gruncie rzeczy możemy ubolewać, że Totti przeszedł na emeryturę po sezonie chętniej opisywanym w brukowcach niż serwisach sportowych.
Jeżeli nie przekonuje was to, że w jednym serialu pojawia się skład AS Romy, Francesco Totti i Karol Wojtyła, to nie wiem, czy cokolwiek innego mogłoby podziałać na korzyść tego serialu. Poza absurdalnie zabawnymi konfliktami w piłkarskiej szatni, ucieczkami piłkarza przez tłumem fanów i rosnącą popularnością, na pewno do obejrzenia serialu przekona was to uczucie, które towarzyszyło wam podczas oglądania Euro 2000, kiedy było tak blisko, ale równocześnie tak daleko oraz w 2006 kiedy było dramatycznie, ale się udało. Osobiście uważam, że Mistrzostwa Świata 2006 to jeden z ciekawszych momentów w historii włoskiej reprezentacji, kiedy ignorowani i nazywani emerytami trzydziestolatkowie pokonali wszystkie młodsze drużyny i sięgnęli po najważniejsze trofeum. Przypominając karierę Tottiego, serial przypomina także ten szczególny moment radości. Warto sobie przypomnieć, jeśli po drodze wam z włoską piłką.