15 najlepszych odcinków seriali z 2021 roku
Redakcja
30 grudnia 2021, 17:03
"Sukcesja" (Fot. HBO)
Czas na kolejne z naszych podsumowań — ranking najlepszych odcinków roku. Doceniamy w nim takie seriale, jak "Sukcesja", "Ted Lasso", "Mare z Easttown", "Pose" czy "Master of None".
Czas na kolejne z naszych podsumowań — ranking najlepszych odcinków roku. Doceniamy w nim takie seriale, jak "Sukcesja", "Ted Lasso", "Mare z Easttown", "Pose" czy "Master of None".
Telewizja w odcinkach się skończyła? Nieprawda! Nawet w czasach dominacji binge-watchingu w serialach wciąż można znaleźć prawdziwe perełki zamknięte w godzinie czy wręcz 30 minutach. Także wśród produkcji Netfliksa, które również znalazły się na naszej liście. Oto nasz top 15 najlepszych odcinków roku.
15. Dobre rady Johna Wilsona – How to Appreciate Wine
Doskonały przykład cudownej nieprzewidywalności "Dobrych rad Johna Wilsona". Pragmatyczne wyjściowe pytanie, jak dowiedzieć się więcej o winach, żeby nie popełniać gaf na przyjęciach, prowadzi nas do domu ludzi jedzących naprawdę stare produkty, potem lądujemy w fabryce zapachowych kul do kręgli, by zaraz wraz z Wilsonem mierzyć się z jego wspomnieniem świata grup a capella obejmującym… sektę NXIVM Keitha Raniere'a. I te wszystkie zwroty akcji jakimś cudem naturalnie z siebie wynikają. Zamiłowanie do napojów energetycznych skłania Johna do wizyty w domu Jacka Owoca, a wizytę tę trudno opisać słowami. Odbywamy więc fascynującą podróż, by ostatecznie nauczyć się czegoś o życiu w zgodzie ze sobą i o nieuleganiu potrzebie grupowej przynależności. I to wszystko w zaledwie pół godziny. [KC]
14. Co robimy w ukryciu – The Casino
"Co robimy w ukryciu" miało w 3. sezonie kilka bardzo mocnych punktów, że wspomnimy choćby odcinki o salonie spa czy urodzinach Colina Robinsona, z których każdy spokojnie mógłby znaleźć się na tej liście. Stawiamy jednak na "The Casino", zawierające grupową wycieczkę do Atlantic City, która zafundowała krwiopijcom niemalże zabójczą bezsenność, sprowokowała Nandora do zrewidowania poglądów o rozumieniu wszechświata w oparciu o "Teorię wielkiego podrywu", a Guillerma zmusiła do szybkich odwiedzin na innym kontynencie. Widzieliśmy już różne ekranowe wizyty w świątyniach hazardu, ale ta przebija wszystkie! [MP]
13. Sprawa idealna — Previously on…
Temat pandemii COVID-19 w serialach zwykle nas raczej odstrasza, niż zachęca, głównie dlatego, że mało kto robi to dobrze. "Sprawa idealna" niewątpliwie zalicza się tutaj do chlubnych wyjątków. Premiera 5. sezonu to z jednej strony szalony przegląd wydarzeń z 2020 roku, na czele z COVID-em, pracą z domu (ach, ten moment, kiedy Diane literuje Z-O-O-M), Black Lives Matter oraz wyborami prezydenckimi w USA — a z drugiej, dwa naprawdę porządnie zrobione pożegnania członków oryginalnej obsady, Cush Jumbo i Delroya Lindo. Nikt tak dobrze nie pokazałby chaosu i niepewności życia pandemicznego jak twórcy "Sprawy idealnej". I nikt nie byłby w stanie przebić Christine Baranski, wygłaszając z pełną powagą: "Boże, nie wierzę w ciebie, ale uwierzę, jeśli tylko Biden wygra". [MW]
12. Loki – Journey Into Mystery
Nie mogło w naszym zestawieniu zabraknąć najbardziej szalonej odsłony jednego z bardziej pokręconych seriali w tym roku. Wysyłając tytułowego bohatera do tajemniczej Pustki, "Loki" zwolnił wszelkie hamulce i zamienił się w komiksową przygodę pełną gębą. Oznaczało to nie tylko serię odniesień czytelnych wyłącznie dla wiernych fanów Marvela (Throg!), ale przede wszystkim spotkanie różnych wariantów Lokiego – od wersji klasycznej (w tej roli świetny Richard E. Grant), przez nieletnią, aż po gadzią. Dodajcie szczyptę emocji za sprawą Sylvie i Mobiusa, a otrzymamy odcinek, który nie zwalniał tempa ani na sekundę. [MP]
11. Sprzątaczka – Thief
Tajemnicza choroba Maddy, rozsypujące się mieszkanie socjalne, zniknięcie matki i brak pomocy z którejkolwiek strony – nawet w usłanym trudnościami życiu Alex ten okres był wyjątkowo podły. Gdy do tego wszystkiego doszło jeszcze sprzątanie domu znanego lokalnego złodzieja, w którym straszą nie tylko pozamykane na kłódki szafki, nie może dziwić, że psychika bohaterki zaczęła odmawiać posłuszeństwa. To jednak nie wszystko. Największe wrażenie robiło, jak "Sprzątaczka" potrafiła wykorzystać poszczególne fakty, łącząc je z wypartym wspomnieniem z dzieciństwa i traumą przechodzącą z pokolenia na pokolenie. Wyszedł znakomicie napisany i zagrany odcinek, który na długo zostaje w pamięci. [MP]
10. Kolej podziemna – Chapter 9: Indiana Winter
Odcinek, w którym skumulowano wiele, z efektem totalnego zdruzgotania widza. Gdy wydawało się, że Cora (Thuso Mbedu) wreszcie znalazła dom, wszystko spektakularnie runęło. Czarna utopia, jaką było Valentine, upadła na skutek najazdu białych z miasteczka – akurat wtedy, gdy jej mieszkańcy debatowali o najlepszej drodze do wolności. To ten odcinek "Kolei podziemnej" z koszmarną, fenomenalnie nakręconą strzelaniną, po której następuje, tym razem ostateczna, konfrontacja Cory i Ridgewaya (Joel Edgerton). Mimo że temu ostatniemu trudno współczuć, to rozpacz Homera (Chase Dillon), być może najciekawszej i najtragiczniejszej postaci tego serialu (a konkurencja jest spora), nie pozwala pozostać obojętnym. [KC]
9. Pose — Take Me to Church
Ostatni sezon "Pose" miał mnóstwo bardzo emocjonalnych momentów, ale nawet finał nie przebił pod tym względem "Take Me to Church", odcinka, w którym Pray Tell (Billy Porter) dowiaduje się, że zostało mu najwyżej pół roku życia, i wyrusza w trudną podróż do przeszłości. Poznajemy jego religijną rodzinę, miasteczko, w którym się wychował, a także pierwszą miłość — obecnie lokalnego pastora. Jest czas na zagłębienie się w jego traumę z dzieciństwa, dyskusje o hipokryzji, śpiewy w kościele i aktorskie popisy Portera. Ten odcinek to tona emocji i wzruszeń, a do tego prawdziwy Billy Porter Show — czyli "Pose" w najlepszym wydaniu. [MW]
8. WandaVision – Filmed Before a Live Studio Audience
Niby wiedzieliśmy, że pierwszy serial spod szyldu MCU będzie się różnić od filmowych produkcji superbohaterskiego uniwersum, ale premiera "WandaVision" i tak była prawdziwym szokiem. Oto z nieznanego powodu dostaliśmy komiksowe postaci zamknięte w czarno-białym telewizyjnym świecie rodem z lat 60., gdzie przyszło im wcielić się w postaci rodem z klasycznego sitcomu – a wszystko to nakręcone przed zgromadzoną w studiu publicznością. Nie mieliśmy wówczas pojęcia, jak daleko sięgać będzie twórcza wizja, i w jaki sposób wpasuje się w marvelowski świat, ale nie było to wtedy istotne. Serial, po którym nie spodziewaliśmy się niczego ponad rozrywkę na poziomie, przerósł oczekiwania, fundując coś zupełnie nowego. I wcale na tym nie poprzestał! [MP]
7. Nocna msza — Book V: Gospel
"Nocna msza" w najlepszym wydaniu. Z jednej strony "Gospel" to wielki popis Hamisha Linklatera w roli ojca Paula, który w płomiennym kazaniu w Wielki Piątek ogłasza się przywódcą armii Boga i zaprasza poczciwych mieszkańców miasteczka, żeby do niego dołączyli. Na drugim planie czasowym Riley (Zach Gilford) zabiera Erin (Kate Siegel) na łódkę i opowiada jej kompletnie nieprawdopodobną historię o tym, jak poprzedniej nocy został przemieniony w wampira — w lokalnym kościele, przez tego samego księdza, który tak rozpalił religijny zapał w miasteczku.
Rozmowa Rileya z księdzem to dosłowne starcie dobra ze złem — Linklater po mistrzowsku odgrywa rolę człowieka, który wersetami z Biblii jest w stanie usprawiedliwić wszelkie potworności i zupełnie nie widzi problemu. Finał odcinka, ze śmiercią Rileya i dramatycznym krzykiem Erin w trakcie napisów końcowych, pozostawia widza dosłownie oniemiałego, choć przecież "Nocna msza" nie wymyśla nic nadzwyczajnego, a "jedynie" obrazowo pokazuje, jak działa fanatyzm. [MW]
6. Master of None – Chapter 4
Różnimy się w Serialowej w ocenie stopnia wspaniałości 3. sezonu "Master of None", ale zgadzamy się co do 4. odcinka. Niełatwo ogląda się poświęcenia Alicii (rewelacyjna Naomi Anckie), która za wszelką cenę chce zajść w ciążę. Opis odcinka zapowiada "fizyczną, finansową i emocjonalną podróż", którą faktycznie dostajemy, razem z szansą poznania wreszcie bohaterki będącej wcześniej w cieniu Denise (Lena Waithe). To równocześnie także wędrówka po meandrach systemu, który niekoniecznie chętnie pomaga w in vitro tym, które nie wpasowują się w tradycyjne ramy. Oglądanie tego odcinka miejscami aż boli i wywołać może niejedną traumę, ale to jedna z najlepszych, najszczerszych serialowych godzin ostatnich lat. [KC]
5. Biały Lotos — Mysterious Monkeys
Miłość, śmierć i kompletne szaleństwo. "Mysterious Monkeys" to odcinek, w którym "Biały Lotos" idzie komediowo na całość, organizując romantyczną kolację połączoną z pogrzebem na morzu. Podczas gdy Shane (Jake Lacy) i Rachel (Alexandra Daddario) próbują zająć się sobą i tylko sobą, odziana w gustowną czarną suknię Tanya (Jennifer Coolidge w absolutni wyjątkowej formie) stara się znaleźć w sobie dość siły, by rozsypać prochy swojej matki — pozbawionej instynktu macierzyńskiego nimfomanki, najwyraźniej. Wychodzi z tego fenomenalna farsa, a to tylko część tego odcinka, w którym Armond (Murray Bartlett) za dużo pije i niejako przypieczętowuje swój los, Mark (Steve Zahn) nie wie, kiedy zamilknąć, a Olivia (Sydney Sweeney) pokazuje, że jest paskudną przyjaciółką. [MW]
4. Mare z Easttown – Illusions
Odcinek zaczął się od tragedii (wypadku Betty Carroll), ale potem wszystko wydawało się iść ku dobremu, w każdym razie jak na standardy "Mare z Easttown". Postępy w terapii Mare (Kate Winslet), komiczne sceny na stypie z udziałem Helen (Jean Smart) i wdowca, coś na kształt randki z Colinem (Evan Peters), chociaż ta pewnie mogła pójść lepiej… Wprawdzie porwane dziewczyny wciąż siedziały w piwnicy, a syn Lori (Julianne Nicholson) sprawiał niepokojące problemy, można było jednak ulec tytułowym iluzjom, że nawet dla znękanej pani detektyw i nawet w ponurym Easttown są szanse na poprawę sytuacji. A potem były finałowe minuty odcinka, które zostawiły widzów w osłupieniu, wszelkie iluzje rozwiewając jednym celnym strzałem. [KC]
3. Ted Lasso – No Weddings and a Funeral
Pewnie do miejsca na podium wystarczyłoby wyruszające połączenie hitu Ricka Astleya z pogrzebem. Ale ten odcinek to więcej niż aktorski popis Hannah Waddingham. Upojny poranek Rebeki z Samem (Toheeb Jimoh). Długo odwlekana konfrontacja z matką (Harriet Walter). Załamanie Teda (Jason Sudeikis) i wyjawienie Dr Sharon (Sarah Niles) prawdy o śmierci jego ojca. Piłkarze wyjątkowo w eleganckich butach. Początek kryzysu w związku Keeley (Juno Temple) i Rona (Brett Goldstein), do czego tylko częściowo przyczynił się Jamie (Phil Dunster). Pogrzeb ojca Rebeki dla wielu bohaterów "Teda Lasso" okazuje się katalizatorem tłumionych emocji i lęków. Dobrze, że mogą przepracowywać je wspólnie, zwłaszcza w rytmie "Never Gonna Give You Up". [KC]
2. For All Mankind – The Grey
Nie tylko prawie najlepszy serialowy odcinek tego roku, ale też zdecydowanie najlepszy finał i wzorcowy przykład tego, jak takie zakończenia sezonów powinny wyglądać. Każdy z budowanych przez kilka tygodni wątków doszedł tu do punktu kulminacyjnego, co złożyło się na ponad godzinę kosmicznego (dosłownie) napięcia i serię rozwiązań, przy których z nerwów trudno było usiedzieć spokojnie przed ekranem.
Trudne decyzje, ogromne ryzyko, poświęcenie – w "The Grey" zobaczyliśmy, jakie znaczenie ma umiejętne prowadzenie serialowej narracji, co twórcy "For All Mankind" robili przez cały 2. sezon, i co opłaciło im się w jego ostatnich momentach, gdy globalny konflikt nabrał osobistych wymiarów, zamykając się w kilku do głębi poruszających scenach. Tak właśnie wygląda telewizja najwyższych lotów. [MP]
1. Sukcesja — Too Much Birthday
Umówmy się, "Sukcesja" by wygrała ten ranking, niezależnie od tego, czy dalibyśmy tutaj farsę z "Retired Janitors of Idaho", toskańskie przepychanki rodzinne z "Chiantishire" czy finałowe "All the Bells Say". Wybraliśmy "Too Much Birthday", bo Kendall upadający na samo dno i Jeremy Strong w szalonym transie to obrazy, które zostaną z nami na dłużej niż jakiekolwiek twisty. Impreza urodzinowa z, na szczęście odwołanym, ukrzyżowaniem na scenie, miniaturowym Wu-Tang Clanem i zimną, niegościnną waginą własnej matki to esencja Kena, który lubi myśleć o sobie jako o idealiście czy wręcz zbawcy, a w rzeczywistości jest pustym produktem PR-owskim.
Ale oczywiście sprawy okazują się dużo bardziej skomplikowane i koniec końców to nie "urodziny d*pka", tylko potwornie samotnego, wyizolowanego, nieszczęśliwego człowieka, który zaczyna się budzić, kiedy jest już za późno. Okrutna wyliczanka osób nieobecnych na imprezie (ojciec, matka, żona, dzieci, jacykolwiek prawdziwi przyjaciele), dramatyczne poszukiwania prezentu urodzinowego zawiniętego w papier w króliczki i wreszcie Kendall zawinięty w koc z dzieciństwa i skulony na kolanach Naomi — to mocne obrazy. Ale to też odcinek, który perfekcyjnie miksuje tragedię z komedią, dając nam szalony taniec Shiv (Sarah Snook), Connora (Alan Ruck) kurczowo trzymającego się swojej kurtki czy Romana (Kieran Culkin) znajdującego sposób, żeby udowodnić przed tatusiem swoją przydatność.
"Sukcesja" w 3. sezonie jest jeszcze bardziej bezlitosna, okrutna wobec swoich bohaterów niż kiedykolwiek wcześniej, a "Too Much Birthday" uwypukla chore relacje między nimi. Ken jest kompletnie sam, pobity, załamany i dosłownie na skraju życia i śmierci. Nic dziwnego, że wielu widzów po tym odcinku zaczęło spodziewać się prawdziwie szekspirowskiej tragedii w tym sezonie. [MW]